Historia spisana w przeszłości - część 3 z 4
Nagle Wark natrafił na coś ręką. Po chwili odkrył, że jest to klapa prowadząca do podziemnego przejścia. Nie wahając się wskoczył do środka. Zaraz jednak poczuł, że trafił z deszczu pod rynnę. Zapach jaki panował w wąskim korytarzu przypominał ten wydobywający się ze słoika z zepsutymi kiszonymi ogórkami.
Z góry dobiegł ryk wściekłości. Gnom się zbliżał. Wark postanowił przeć naprzód, mimo że smród się nasilał. Korytarz prowadził do ciasnej klitki. W środku panował zaduch i słychać było bulgotanie. Dochodziło ono od siedzącego pod ścianą mężczyzny w cylindrze.
- O, a kto to dzisiaj do mnie zawitał? – Facet przerwał wydawać dziwne odgłosy i popatrzył spod krzaczastych brwi na przybysza.
Wtedy do pomieszczenia wpadł gnom i przewrócił Warka. Miotał przekleństwami, a jego kudły dostały się chłopakowi do ust. Nie było to przyjemne uczucie.
- Ty draniu. Teraz cię… - warknął krasnal, ale nie zdążył nic zrobić, bo stała się rzecz niezwykła. Mężczyzna w kapeluszu otworzył szeroko paszczę, z której wysunął się długi czerwony jęzor, oplótł się wokół nóg gnoma i z impetem powrócił do jamy ustnej dziwnego osobnika.
- Tak, te kudłate lubię najbardziej – powiedział ów nietypowy jegomość, gdy już połknął w całości gnoma. Teoretycznie uratował on Warka, ale chłopak na razie wstrzymał się z podziękowaniami. - Uwolnij mnie, drogi chłopcze. Nie będę tu gnił do końca świata, czyli jeszcze przez jakąś godzinę. Zrzuć ze mnie okowy. Mam prawo pooddychać świeżym powietrzem, a nie własnymi pierdami.
Wark dostrzegł, że ręce i nogi mężczyzny skuwają błyszczące srebrne nici. Widocznie była w tym jakaś magia, której chłopak oczywiście nie znał.
- Nie potrafię… - zaczął.
- Znajdź Księgę Mrocznych Odwarów i mi ją przynieś. Sam se poradzę.
- A…
- No, spieprzaj już. Czas się kończy.
Wark przeszedł z powrotem przez korytarze, wspiął się po drabince, którą wcześniej zlekceważył i znów znalazł się na terenie kryjówki Kuglarzy. Tym razem jednak dużo się zmieniło. Z ziemi powyrastały powykręcane uschnięte drzewa, a trawa przybrała krwisty odcień. Słońce znikło gdzieś za szaroburymi chmurami. Z ciał Kuglarzy zaś pozostały tylko kości.
- Co tu się wyprawia? – zapytał sam siebie Wark i od razu dostał odpowiedź.
- Świat się kończy – zagwizdał wiatr, który zakołysał gałęziami starych drzew. Coś było wyraźnie nie tak i Wark poczuł, że nie nadąża za zmianami. Jakby czas nagle przyspieszył, a on sam został daleko w tyle.
- Co ten gnom nawywijał? – pomyślał.
Komentarze (4)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania