Historia z cylindra: Dlaczego Naziści nie mogli wygrać II wojny światowej cz.2
Dlaczego Naziści nie mogli wygrać II wojny światowej – cz.2
Tak więc…
Spodziewałem się większej ilości komentarzy z licznymi propozycjami czemu w moim poprzednim artykuliku „nie mam racji”…
Ale o dziwo pojawiło się naprawdę mało oporu wobec mojego wytłumaczenia…
Więc tutaj pojawiają się odpowiedzi do dwóch członków portalu:
Abbadona i Oznara
Na początku odniosą się do propozycji Abbadona, a następnie tekstu Ozara, który napisał w odpowiedzi do mojej pracy.
Abbadon podał dwa scenariusze, więc je zacytuje i postaram się na nie odpowiedzieć:
1. Co by było, gdyby Hitler poczekał nieco na Mussoliniego?
Cóż, odpowiedzi jest kilka. Pierwsza – najpewniej by nie poczekał. Hitler jak najbardziej wiedział o sytuacji Włoch, Mussolini wielokrotnie do niego pisał, prosząc o odsunięcie w czasie inwazji, jednak Adolf Hitler zignorował jego uwagi i rozpoczął wojnę. Między innymi dlatego Włochy nie wypowiedziały Polsce wojny w 1939. Mussolini stał ramię w ramię z Horthym, jako członek sojuszu Osi, silnie przeciwny inwazji na Polskę – tłumaczy to też czemu pewnej ilości polaków udało się właśnie przez Włochy umknąć do Francji – jako że wojska Mussoliniego ich nie zatrzymywały.
Załóżmy jednak, że w jakiś sposób niesamowite umiejętności „retoryczne” Mussoliniego, przekonałyby Hitlera, do odsunięcia ofensywy w czasie, powiedzmy… do 1941 roku.
Możliwości ofensywne III Rzeszy znacząco by zmalały. W ciągu tych dwóch lat, Polska, która w 1939 rozpoczęła bardzo szybką modernizację armii, nagle stałaby się godnym rywalem dla Wermachtu. Oczywiście można się śmiać, pamiętając że armia polska, mimo że stawiała opór, to zarówno początek kampanii, jak i odniesione straty, były naprawdę powalające w kontraście do sukcesu armii III Rzeszy. Patrząc dalej, Alianci, którzy po Czechosłowacji, uznali że trzeba się szykować do wojny, również znacząco zwiększyliby swoje możliwości bojowe i raz jeszcze można się śmiać z francuzów, ale w kampanii z 1940 roku, zawiodło ich dowództwo – NIE SPRZĘT. Czołgi francuskie nie były… genialne, z tym można się zgodzić, ale były na porównywalnym poziomie co niemieckie, było ich po prostu mniej. W samych Niemczech optymistyczne nastawienie populacji mogłoby zmaleć, a sam sprzęt wojskowy, niewykorzystany w boju – jak amunicja, mogłaby się zwyczajnie zmarnować. Nie chcę mi się wierzyć by Hitler mógłby wykonać skuteczną ofensywę przeciwko jakiemukolwiek państwu mającego kontakty z Francuzami i Brytyjczykami, później niż 1939. Trzeba pamiętać, że w zaproponowanym scenariuszu, Hitler daje czas nie tylko Włochom, ale i swoim przeciwnikom.
2. Albo co, gdyby Hitler w porę zaprzestał podbojów, skupił się tylko na terenie, powiedzmy, do Francji?
Czyli drugi scenariusz proponuje zatrzymanie ofensywy Wermahtu na podboju Francji…
Punkt w tym że wskazałem podobny scenariusz w tekście.
Nie ważne czy jesteś za Suworowem czy nie, ZSRR by zaatakowało – prędzej czy później. Potężny sukces na początku operacji Barbarossa III Rzeszy, był oparty na zaatakowaniu z zaskoczenia licznych jednostek radzieckich stojących tuż przy granicy, samych gotujących się do ofensywy – nie do obrony. Szybkie natarcie i okrążenia zapewniły całkowite zwycięstwa w początkowych fazach kampanii, kiedy sowieci nie byli w najmniejszym stopniu do przełączenia swojej strategii na defensywną.
W tym przypadku III Rzesza i ZSRR były jak dwa tytany, zamachujące się na siebie – ten który uderzy pierwszy – zdobywa natychmiastową przewagę!
Hitler był zmuszony zaatakować – inaczej by nie przetrwał, ale załóżmy, że zmienił zdanie – i przeszedł do defensywy.
Obawiam się że to by nie zadziałało.
Jest 1940 rok, upada Francja, toczy się bitwa o Anglię, a wermacht nagle porzuca strategię ofensywną, dla defensywnej – doprowadza to do zamieszania na kosmiczną skalę.
Nacisk z czołgów, przenosi się na artylerię i działa przeciw pancerne – gdzie trzeba zaznaczyć, artylerię Niemcy mieli kiepską i z zasady zabraną z wrogich armii (w 1945 roku Wermacht używał już 22 różnych kalibrów do dział artyleryjskich, kiedy dla porównania sowieci używali głownie 3 przez całą wojnę), a dopiero w operacji Barbarossa odkryli że działa 88 mm, są idiotycznie skuteczne przeciw radzieckim czołgom. Mamy więc do czynienia do zamieszania, gdzie na szybko projektuje się nowe rodzaje uzbrojenia oraz zaczyna produkować inne typy amunicji, które lepiej sprawdzałyby się w defensywie. Musielibyśmy do tego wszystkiego założyć, że stojący tuż obok Stalin zwyczajnie by zignorował naglą zmianę strategii niemieckiej i skupienie na produkcji defensywnej.
Czy naprawdę ktoś wierzy, że Stalin nie wykorzystałby momentu zamieszania, kiedy byłoby wiadomo że Niemcy szykują się do obrony, a nie do ataku. Tak jak nie uwierzył w atak Niemców – bo wydawało się to idiotyczne – i z punktu logiki – było – bo kto do jasnej cholery atakuje ZSRR!? To budowa umocnień zwróciła by jego uwagę…
Ale bądźmy optymistyczni – powiedzmy że Stalin zignorował nowe działania Wermachtu.
Do kiedy je zignorował?
Bądźmy super optymistyczni – powiedzmy do połowy 1942 roku - do najpóźniejszej proponowanej daty inwazji radzieckiej.
Jaki mamy obraz?
Przez około półtorej roku, bo pół roku by zajęło zmienienie torów przemysłu, Hitler zbudował linię umocnień na granicy wschodniej… prawie 2 000 km granicy.
I nie mówimy tutaj tylko o umocnieniach na terenach kontrolowanych przez Rzeszę, ale też Rumunię – która nie ma Besarabii, bo sowieci ją sowie wzięli jako trybut.
Jak bronić takiej granicy? Nawet będąc bardzo optymistycznym, założenie że przemysł niemiecki wyprodukowałby wystarczająco dużo broni by obsadzić tak długi front jest dalekie od prawdopodobnego.
Na domiar wszystkiego – nadal trwa wojna w Afryce! Ten front tak po prostu nie zniknął, walki się nadal tam toczą, a skoro tak – to właśnie tam zostały wysłane wszelkie pozostałości mobilnych sił Rzeszy, a przynajmniej ich znacząca część, by wesprzeć Mussolniego w swojej Afrykańskiej kampanii.
Coraz silniejsze głosy ze wszystkich stron wzywają inne nacje do wzięcia udziału w konflikcie. Osobiste anty-niemieckie podejście Trumana, też zaczyna grać istotną rolę, USA najpewniej dołącza do wojny na początku 1942 roku, nawet jeśli nie sprowokowane przez Hitlera.
Nadchodzi atak sowietów – armia "raczej", a nawet, najpewniej większa od niemieckiej uderza na granicę.
Najpierw uderza czerwone lotnictwo, prosto na lotniska wroga, kopiując strategię Luftwaffe z poprzednich ich kampanii – lotnictwo niemieckie zostaje znacząco uszczuplone, albo nawet całkowicie rozbite.
Następnie uderza walec pancerny – czołgi wszelkich typów i kształtów: lekkie Bt-7 – najszybsze czołgi okresu, t-34 – idealne do pokonywania trudnych terenów, KW-1 jedyne ciężkie czołgi znane na świecie, KW-2 – 152 milimetry sowieckiej miłości do narodu niemieckiego, a na domiar wszystkiego - czołgi-amfibie, jedne z najnowocześniejszych na świecie.
Nie ważne jak na to spojrzę. ZSRR, z całą siłą, a nawet większą niż z 1941 roku, bez poniesionych strat, z pełnym potencjałem militarnym, zwyczajnie przewaliłoby się przez niemiecką linię obrony.
Momentalnie Rumuńskie złoża ropy zostają zajęte, a jeśli nie zajęte, zniszczone przez radzieckie lotnictwo – odcinając dostęp do paliwa dla wermachtu – transport za pomocą ciężarówek – właściwie staje, a lotnictwo jest bezużyteczne, podobnie na morzach, U-booty są zmuszone do powrotu do portów.
Z czystym niebem, sowieckie samoloty mogą pokazać swoje pełne możliwości i siać absolutne zniszczenie, zrzucając bomby na nieruchome bunkry, niszcząc punkt oporu, po punkcie oporu.
Kiedy linia upada, a sowieci się przedzierają... Berlinowi daję dwa tygodnie życia, Paryżowi i Rzymowi trzy najwyżej. W dwa miesiące, jeśli Stalin sobie by zażyczył – czerwona flaga powiewałaby na Gibraltarze.
Ah… Dobra – Oto odpowiedzi na twoje pytania Abbadon, a teraz czas zabrać się za tekst Ozara.
Ozar napisał tekst: „Hitler mógł wygrać wojnę na wschodzie. Artykuł to odpowiedź na tekst kapelusznika”
Tu macie link: http://www.opowi.pl/hitler-mogl-wygrac-na-wschodzie-artykul-a51974/
W dużym skrócie – Ozar wskazuje, że gdyby Naziści by nie zabijali Słowian, nie traktowali by ich jak podludzi i zapewnili niepodległość, ci dołączyliby do ich szeregów i pomogli rozwalić sowietów…
Problem w tym że pojawia się tu olbrzymi problem logiczny.
Mam świadomość, że tą teorię wysunęli jacyś uczeni – nie zmienia to faktu, że nawet wybitny profesor może twierdzić coś absolutnie absurdalnego. Jeden z moich profesorów raz stwierdził że: „cywilizacje semickie nic nie znaczą” – dla zaciekawionych – do semitów zaliczają się Żydzi, Arabowie i Fenicjanie, więc – Judaizm, Chrześcijaństwo, Islam, spora część Astronomii, CYFRY ARABSKIE i cholerny Alfabet fenicki, na którym zbudowany został alfabet grecki, z tego powstał alfabet ŁACIŃSKI – według tego profesora, cywilizacje te „nic nie znaczą” – mam więc zawsze ze sobą, sporą solniczkę, by nawet twierdzenia profesorów nie brać 100% na serio.
W idei nazizmu, są dwa kluczowe punkty:
Idea wyższości rasy aryjskiej
Idea lebensraum – ziemi na wschodzie
Te dwie idee całkowicie i doszczętnie rozbijają tę teorię na kawałki.
Niemcy okupują tereny „podludzi” – na początku operacji Barbarossa… i co. Nagle – DOMINUJĄCA RASA – musi polegać na podludziach? W jaki sposób by się to przyjęło w armii? Niby nic, ale jakie splunięcie na dumę żołnierza byłaby informacja – „jesteście tak żałosnymi aryjczykami, że musimy wziąć Słowian do armii, bo sobie chłopaki ni cholery nie radzicie” – powiedziana w ten sposób czy nie – tak najpewniej byłaby odebrana – jakiż byłby to cios w morale populacji Rzeszy!?
Dalej – dają uzbrojenie… niedawnym wrogą? Nawet jeśli założymy że większość sowieckich żołnierzy byłaby gotowa zdradzić stalinowski świat – czy generałowie niemieccy byliby tak naiwni, by po prostu dać im broń i pozwolić im walczyć?
Do Żydów się nawet nie odniosę, bo tych się nawet do ludzi nie zaliczało.
Szybciej naziści by krowy z karabinami wysłali na front, niż Żydom pozwoliliby walczyć.
Dalej – idea nadania „niepodległości”? Białorusinom, Ukraińcom, Litwinom itd. …?
A gdzie obiecany LEBENSRAUM? Gdzie obiecane ziemie dla tysiącletniej Rzeszy? Oddane podludziom? Jakim prawem? Raz jeszcze – czy Hitler byłby w stanie utrzymać swoje poparcie w takiej sytuacji? Czy nie skończyłby jak Mussolini – wywalony przez własną partię na zbity pysk?
Na domiar wszystkiego – początek operacji Barbarossa był takim sukcesem – że nie dałoby się właściwie kogokolwiek przekonać by wziąć kogoś z innej nacji i wsadzić w niemiecki mundur. Niemcy brali Słowian do armii, ale to 1942/1943, po porażce pod Stalingradem – dopiero kiedy zrozumieli z jakim tytanem się mierzą. Dopiero kiedy pojawiło się znaczące zapotrzebowanie na silne pary dłoni…
Przypomnę – ten plan NIE WYPALIŁ.
Przykro mi Ozar – ale odsyłam do zakończenia mojej pierwszej pracy:
„Naziści by wygrali… gdyby nie byli nazistami”
Twój scenariusz opiera się właśnie do mojego końcowego założenia: gdyby naziści nie byliby nazistami, mieliby szansę wygrać.
Problem w tym że BYLI nazistami i to oni nadali II wojnie światowej JEJ CHARAKTER.
Wycinając ich ze schematu, cała logika konfliktu sypie się, dosłownie w palcach. Zbyt wiele rzeczy przestaje mieć jakikolwiek sens.
Cóż… jeśli ktokolwiek ma jeszcze jakieś uwagi, zapraszam do pisania w komentarzach i zadawania pytań.
Wrotycz dał mi już pomysł na kolejny artykuł – odnoszący się do sukcesu plemion – hord, jak Hunowie – spodziewajcie się go w nadchodzących dniach.
Pozdrawiam wszystkich
Kapelusznik
Komentarze (40)
Już jakiś neonazista/ troll dał 1 - bo obraziłem Furrera
Dobry Start - dobry Start
Hitler...
WHAT?
"Doceniał żydów"?
Znaczy - ewentualnie osobiście poznane jednostki - osoby które były pochodzenia żydowskiego - ale Żydów jako takich? Nie! Absolutnie ich nie doceniał! Całe "Main Kampf" i polityka anty-żydowska jest wystarczającym dowodem.
Czy ich się bał... dyskusyjne...
Może bał się ich "negatywnego" wpływu na rasę aryjską - ale to była bardziej "obawa" która przemieniła się w nienawiść
"Strach" to trochę za silne słowo w tym przypadku.
Ale okej - jestem otwarty na dyskusję:
Napisz o tym artykulik i mnie przekonaj - bo sorry - ale na razie brzmi to jak - całkowity idiotyzm - bez obrazy
Sorry ale wydaje mi się że jesteś w temacie niedoinformowany, albo ktoś podał ci błędne informacje - i wszystko ci się miesza
Sam spójrz na to co właśnie napisałeś bo dodatkowym oddechu - wybacz - ale brzmi to trochę jak bełkot szaleńca - nie mówiąc że trochę gramatycznie się rozpędziłeś i dochodzi do błędów logicznych.
Osobiście uważam że komuniści i naziści to dosłownie - ta sama moneta - tyle że przeciwne strony - burzy komuniści i czerwoni faszyści - jeśli można by tak rzec
Wielu z komentujących pisze że naziści to, naziści tamto i że byli fanatykami i nie mogli zmienić swojego zdania co do Słowian, czy Bałtów a także coś takiego że oficerowie armii nie chcieliby dowodzić takimi „podludźmi” itd.
To nie prawda. W Wehrmachcie, Kriegsmarine a szczególnie w Luftwaffe tych tzw. „nazistów” nie było zbyt wielu, a nie był nim na pewno szef Abwehry admirał Canaris. To on na naradzie poświęconej atakowi na ZSRR w kwietniu 1941 roku zapytał wprost Hitlera:
„Mein fuhrer czy bierze pan pod uwagę przyszła współpracę z przedstawicielami Ukrainy, Łotwy, Litwy i Estonii?
Odpowiedź była natychmiastowa:
„ Tak chciałbym, żeby pomogli nam w walce z komunistami”
„Czyli możemy rozpocząć szukanie odpowiednich ludzi, którzy będą pod nasza egidą kierować tymi państwami?
„Tak admirale”
To tylko jeden przykład, ale wróćmy do Alfreda Rosenberga jednego z najważniejszych ideologów III Rzeszy, który został w 1941 roku mianowany ministrem Rzeszy do spraw okupowanych terytoriów wschodnich.
Rosenberg napisał projekt nowego zorganizowania wschodu, który tak mówiąc skrótowo był kopią planu Piłsudskiego.
Ten Pan chciał utworzyć silne satelickie państwo ukraińskie, które miało być przeciwwagą dla Rosji. Co do reszty to chciał utworzyć kraj Bałtycki.
Pisał tak:
„Ogół ludności widzi w Niemcach wyzwolicieli od żydowko-bolszewickiego reżimu. Istnieje tu kapitał, który można wykorzystać, zręcznie propagując cele. Nie wolno zaprzepaścić istniejących sympatii przez niezręczne traktowanie ludności. Propaganda musi podkreślać, że wojsko niemieckie przybywa jako wyzwoliciel od bolszewizmu i żydostwa, nie mając jakichkolwiek wrogich zamiarów wobec ludności, która ma zostać wyprowadzona z biedy i nędzy ku zgodnej ludzkiej egzystencji. Z miejscową ludnością powinniśmy się obchodzić delikatnie.”
Niestety Rosenberg wdał się bardzo szybko w konflikt z szefem SS Himmlerem, który widział raczej ostry terror, rządy siły i przemocy. Hitler, który początkowo skłaniał się ku opcji Rosenberga, po sukcesach pierwszych tygodni wojny zmienił zdanie. W rezultacie namiestnikiem Rzeszy na terenie Ukrainy został Erich Koch, jeden z najbardziej tępych i fanatycznych aparatczyków III Rzeszy, który zaczął traktować Ukraińców jak podludzi.
Rosenberg starał się oponować pisząc do Hitlera:
„Słowa o tym, że Ukraińcy są ludem kolonialnym, który powinno się traktować pejczem jak Murzynów, stały się znane szerokim kręgom ukraińskim. W pewnym mieście dwudziestu Ukraińców publicznie wychłostano za drobne przewinienia. Publiczna chłosta była surowo zabroniona nawet przez bolszewików. Tego rodzaju zajścia szkodzą renomie Niemiec, utrudniając prowadzenie wojny i osłabiają motywację ludności do pracy. Zwycięstwa odnoszone na Wschodzie dają narodowi niebywałą szansę i nie wolno jej zaprzepaścić. Władczość nie polega na tym, aby przemierzać swoje ziemię z batem w ręku i prawić o tym, jak nędzny jest rządzony lud. Powinna ona wyrażać się w postawie naturalnej, w sposobie rządzenia, owszem twardym czy nawet surowym, gdy to konieczne – ale sprawiedliwym”
Niestety idealistyczna i bardzo sensowna koncepcja Rosenberga w zderzeniu z narodowosocjalistyczną praktyką rozsypała się jak domek z kart.
Pisał dalej:
„Naród zniesie wszystko z wyjątkiem jawnej pogardy. Dążenie do tego, by rządzić Słowianami twardą ręką, było niewłaściwe. Koch i jego przedstawiciele narobili ogromnych szkód. Okazywanie obcym narodom pogardy to nie polityka, tylko poddańcza żądza wielkości. W naszej polityce nie dało się ustanowić żadnej linii. Dzieje wschodu potoczyłyby się inaczej, gdyby moja koncepcja została zrealizowana. Armia złożona z miliona Ukraińców być może zaoszczędziłaby nam katastrofy stalingradzkiej. Bez wątpienia istotną rolę odegrał tu Himmler, przez którego Führer cofnął zgodę na moją koncepcje. Wskutek powyższego nie mieliśmy co do wschodu żadnej linii politycznej. W sferze kulturalno-politycznej rozszalała się patologia Kochowego filisterstwa. Później tenże Koch musiał kopać wokół Prus Wschodnich piaszczyste rowy, żeby bronić się przed skutkami swojej „polityki”. Niemcy nie maja zmysłu wielkiej przestrzeni i wydaja ograniczone sady na poziomie polityki ogródków działkowych. Gdyby choć zechcieli się uczyć? Zwłaszcza Koch, dobry co najwyżej do hodowania świń. Rozumiem Nietzschego który wpadł w obłęd, bo widział już wszystko, co nadejdzie, a nie mógł temu zapobiec”
Reasumują w III Rzeszy ścierały się trzy zasadnicze koncepcje. Generałowie chcieli walczyć z bolszewizmem, Rosenberg chciał walczyć z Rosją, a Hitler chciał walczyć „ze słowiańskimi podludźmi”. Największe szanse dawał ta pierwsza, ale zwyciężyła ta ostatnia. Efekt znamy.
"Gdyby Adolf Hiter nie był Adolfem Hitlerem"
Zmiana charakteru tej jednej postaci burzy proces powstania III rzeszy, a nawet liczne pozycje w armii.
Wybacz, ale to że istniały tego typu koncepcje czy pojawiały się ostrzeżenia, mało wprowadzają do dyskusji.
Zarówno argumenty dla Hitlera, by nie prześladować słowian
Jak i sowieckiej generalicji o nadchdzącym ataku wermachtu do Stalina.
Informacje poprawne logicznie - w obu przypadkach nie zdołały ich przekonać.
To co potszebujesz to nie argument który przekona mnie - ale argument który przekonałby Hitlera czy Stalina.
Nie mogąc posłużyć się wiedzą wyprzedzającą moment podjęcia decyzji.
Nie możesz ostrzec Hitlera przed D-day w 1940, bo sami alianci nie wiedzieli że ono nastąpi.
Jasne - nie zakładałem że uda mi się cię przekonać
Nawet miałem nadzieję że pozostaniesz przy swoim zdaniu
Dyskusja jest przyjemnością kiedy są w niej dwie strony
nie jedna
Więc, jak ty odbiłbyś tereny należące niegdyś do Niemiec i zapewnił sobie dominację w Europie, mając to, co miał Hitler, gdy doszedł do władzy? (Jako drugorzędny cel miałbyś zaś zabicie tylu Żydów, ilu tylko można)
Ale najpewniej prowadziłbym nie do podbojów, a doprowadzenia do zalerzności europy od siły niemiec
Żydów bym nie zabijał, a wyrzucił z państwa
Rozbudował armię i wspierał polskie idee anty-radzieckie
Pozwoliłbym sowietom zaatakować - poprzez prowokację i zniszczył ich starając się mieć Aliantów Zachodnich, jako współpracowników, a może nawet sojuszników - starałbym zostać "wyzwolicielem" a nie "agresorem" w wojnie
Zrobiłbym wszystko by zniszczyć sowietów - i obiecał wolność narodom pod jażmem komunizmu i w czasie ofensywy, ustanawiałbym zależne od niemiec państwa
Po zwycięstwie (zakładając że ZSRR by przegrało)
Ustanowiłbym liczne zależne od niemiec państwa z podobnym systemem politycznym i najlepiej o zbliżonych ideach
Po tak wielkiej wiktorii niemcy zdobyłyby światowy prestiż i zaufanie, jako ci którzy uratowali biednych rosjan przed gułagiem
Frakcje anty-wojenne na zachodzie zostałyby okrzyknięte tchurzami i zaczęły tracić popularność
Wraz z tym w sposób naturalny idee nazistowsko-faszystowskie zaczęłyby zdobywać popularność, a wraz z nimi idee anty-semickie
Europa miała już tradycje anty-semickie, wystarczyłoby je odrodzić i wzmocnić
W Polsce dla przykładu endecja
W ten sposób III Rzesza, choć pewnie w dłuższym czasie, zdobyłaby dominację z minimalną w skali aneksją
To chyba najlepszy plan o jakim mogę pomyśleć 15 minut po obudzeniu o 9 rano w poniedziałek
Czyli Hitler znika i tym samym jeden z większych powodów II wojny
Kurdę miałem sobie zrobić przerwe na opowi, ale takiej dyskusji nie mogę przegapić bo to moja bajka ulubiona. Fuhrer chciał podbić Europę ale nie całą. W zasadzie tylko Francję, Belgię i Holandię. Włochy sojusznik, podobnie Hiszpania, a także Rumunia, Węgry, Bułgaria. Co do Polski to Adolf miał nadzieję na sojusz (tak do początku 1939 roku). Chciał się znami dogadać żeby zabezpieczyć tyły i szybko zmieśc FR, Bel i Hol, a potem razem z nami uderzyc na ZSRR.
Kapelusznik. Hitler wpsierał idee anty radzieckie, wiedział że Polacy szczególnie ci ze wschodu nienawidzą ruskich bardziej niż Niemców. Napisałeś "pozwoliłbym sowietom zaatakować. A po co? Mając dodatkowe 40/50 polskich dywizji dozbrojonych przez Niemców nie musiałby tego robić. Dał by radę spokojnie sowietom. Po pokonaniu ZSRR myslę że podzieliłby ich kraj między siebie i sojuszników. Może protektoraty Niemiec, Poski, Węgier itd.
Musiałby jednak odpuścic sobie masowe mordy Żydów. Szkoda na to zasobów, ludzi, transportu itd. Lepiej ich np. Osadzić na Ukrainie albo gdziekolwiek na wschodzie i co najwyżej pilnować. To na razie.
Jesteś w głębokim błędzie
Fakt sowieci ukradli wiele projektów, ale wykorzystali je znacznie lepiej niż amerykanie
Cała seria czołgów Bt pochodzi od projektu amerykanina, który został odrzucony przez armię USA a z tej lini narodziła się seria t34 - najlepszego czołgu wojny.
Jeśli chodzi o land-lease - wartość tego projektu była dość mała - jedyną wartość miały ciężarówki i paliwo lotnicze.
Co do inteligencji armii czerwonej...
TO ŻADEN ARGUMENT
Kula wystrzelona przez profesora jest równie śmiertelna jak kula wystrzelona przez idiotę
Sowieci uznawali że atak masą jest najlepszy
Była to wojna na wyczerpanie i przez sam fakt że sowieci mieli wystarczająco fabryk, surowców i ludzi by tą strategię użyć - byli śmiertelnym zagrożeniem dla europy
Gdyby nie bomba atomowa, sowieci poszliby dalej i wbili czerwony sztandar na giblartarze
Wydaję mi się że za mocno wierzysz w amerykańską propagandę
Zachodnia technologia? W armii?
Nie rozśmieszaj mnie!
Chcesz porównywać shermany do T-34 i to późniejszych modeli? Do serii IS, albo nawet starych KW?
Zapominasz również że sowieci mieli JEDYNE CIĘŻKIE CZOŁGI w 1941 - ŻADNE INNE PAŃSTWO ICH NIE POSIADAŁO - szkopy wprowadziły ciężkie czołgi dopiero rok/półtorej później.
Mieli też NAJWIĘKSZE LOTNICTWO NA ŚWIECIE
Sowieci nie błagali o pomoc - Zachód sam im wszystko dawał - bo wiedzieli że sami nie są w stanie podtrzymać swojej władzy przy podobnych stratach
Zachód walczył z 20-25% Armii Osi w Europie, to Sowieci przejęli cały ciężar
Co do technologii - nawet w 1945 - zachód srał pod siebie słysząc o IS-3 - i bał się go przez całą dekadę
POWSTAWAŁY SPECJALNIE DEDYKOWANE PROJEKTY BRONI TYLKO I WYŁĄCZNIE WYMIERZONE W NISZCZENIE TYCH CZOŁGÓW - ZACHÓD MIAŁ PARANOJĘ STRACHU!
Karabiny maszynowe są mało skuteczne- jeśli wiesz gdzie są ustawione - i masz NAJLEPSZĄ ARTYLERIĘ NA ŚWIECIE
Sam spójrz - jakże skuteczna była sowiecka Artyleria!
A co ważniejsze - atak masą nie musi oznaczać ataku piechoty - WAŁ PANCERNY JEST DOBRZE ZNANY!
Alianci mieli przewagę technologiczną na morzu i częściową w dalekozasięgowym powietrzu
Sowieci mieli całkowitą przewagę na lądzie i dominację w lotnictwie szturmowym na niskiej wysokości
Pacyfikacja?
Zapomniałeś jak zajebiście (ironia) NKWD poradziło sobie z pacyfikacją Polski?
Zajęło im to chwilę!
Od 1939 - opór narodził się na terenach okupowanych przez szkopów - nie SOWIETÓW - NKWD rozpierdoliło wszelki opór w miesiąc. Od tak!
Tu odsyłam do mojego artykuliku o polityce terroru
Sowieci mieli specjalnie wytrenowane ARMIE do pacyfikacji nacji - i mieli dobrze opracowaną strategię - naprawdę wierzysz że NKWD nie poradziłoby sobie z pacyfikacją - powiedzmy Francji - kiedy Szkopy nie miały żadnego problemu?
Karawan - doceniam twój entuzjazm - ale nie rozśmieszaj mnie
W 1941 roku najlepszy czołg Zachodu był M3-lee - czołg który brytyjczycy początkowo odrzucili w Land-lese - i przyjęli dopiero kiedy amerykanie powiedzieli: "Słuchajcie - NIE MAMY NIC LEPSZEGO"
Sowieci natomiast dali mu specjalny przydomek - "Trumna dla 5 braci"
Podobnie - czołgi zachodnie - z tymi ich gąsienicami - w żadnym razie nie radziły sobie w ciężkich warunkach wschodnich
Pomijasz zbyt wiele istotnych elementów - zwyczajnie wierząc w amerykańską propagandę
Pierdoleni Amerykanie ssą własnego fiuta, przekonani że to oni wygrali wojnę w Europie - a tak na prawdę byli zaledwie wsparciem - cheerliderami - dla Armii Czerwonej - i nikim więcej
Żeby nie było
Nie wkurzam się na ciebie
Ale na amerykańską propagandę
Jak w najnowszym Call fo Duty World War II
z intra wychodzi że wojna zaczęła się 3 września
Jebani jankesi
Co do podróbek to ok, ale zważ to, co napisał Kapelusznik: w 1941 roku taki KW -1 robił sobie co chciał na polu bitwy, podobnie, choć nie co gorzej sprawa wyglądał chocby z T-34 który do tego był bardzo prosty w produkcji., albo choćby z armatą ppanc 76 mm, która mogła zniszczyć wszystko co Niemcy mieli do dyspozycji do czasów Panthery i Tygrysa, czyli do końca 1942 i początku 1943 roku. A do tego jesienią olbrzymie błota a zimą słynny "Dziadek mróz".
A co do hord tzw. "swołoczy" to mając za sobą czujne oddziały NKWD walczyli jak Lwy, nie patrzyli na straty i szli do przodu. Było ich tylu, że w końcu łamali każdą obronę.
Mieli też NAJWIĘKSZE LOTNICTWO NA ŚWIECIE 0 - I16 Rata -- nie było w tym czasie większego grata :). Przeceniasz swoją wiedzę starategiczną ( z szacunkem dla Ciebie i niej - niewątpliwej). Zapominasz, że wojna to polityka a polityka to tylko trzy czynniki ; pieniądze, wiecej pieniędzy i trzeci; jeszcze wiecej pieniędzy :)
A Rosjan w 1945 roku nie zatrzymała wcale przewaga technologiczna zachodu, bo jeśli nawet takowa była, może niewielka to Ruskie równoważyli to ilością żołnierza, czołgów itd.
Stalin pytał swoich marszałków Żukowa, Koniewa, Rokossowskiego i innych o możliwości ataku dalej na zachód, czyli uderzeniu na zachodnich Aliantów. Ci jednak odradzali tworząc jeden front przeciw swojemu wodzowi. Główny argument jaki przytaczali to, co pewnie wyda się dziwne straty, olbrzymie, które nawet ich przeraziły, a do tego zmęczenie armii, żołnierzy, oficerów itd. Nawet oni rozumieli że morale AC choć wysokie było już coraz słabsze i trzeba było się z tym liczyć. Trzecia sprawa to atak na sojuszników. Tu też była niewiadoma jak zachowają się oficerowie i jak ich do takiej walki przekonać. To tak skrótowo.
I-16 ?
Ok
Był słaby
Tylko spójrz na rok kiedy go wprowadzili
1933
W momencie wybuchu wojny
Cholerstwo miało prawie DEKADĘ NA KARKU
I nadal było wyzwaniem
A ty zapominasz że sowieci byli geniuszami w cięciu kosztów
I mieli w tygodniu taką produkcję czołgów, jak szkopy w miesiąc
Bo standaryzacja była na taką skalę
Koszty produkcji spadają, a ilość czołgów rośnie
Ekonomia jest wojną - ale widać że masz zachodnie okulary na oczach i nie rozumiesz realiów wschodnich
Od 1941 roku sowieci zrobili taką standaryzację że używali 3 kadłubów czołgów do końca wojny
T34, kw i is
A w artyleriach - 3 główne kalibry
Dla kontrastu
U szkopów kadłub serii E mógł różnić się od wersji F tak bardzo - że części do siebie nie pasowały
O argumenty - że gdybyś żył za komuny
Błagam
Ja też mówię o faktacj
A cyfry nie zdradzą ci całej prawdy - tylko część
A może mi powiesz że sowieci biorący na siebie 75% ciężaru wojennego w europie, jeśli nie więcej - nic nie znaczy?
Też cyferki pokazuje
Co? Twoje cyferki lepsze od moich
Ile kto zarabia to jedno
Ile kto wydaje to drugie
I w jakiej sytuacji (wielka inwazja) to natomiast trzecie
Porównaj sobie cyferki ile czołgów mieli czerwoni w 1941 i porównaj z innymi
Użyj swoich kochanych cyferek - śmiało
I wtedy pisz
Na ekonomi może się znasz
Ale na wojnie widocznie nie
To nie ma już argumentów i się poddał
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania