Honor siostry

Nadszedł kolejny dzień. Na dworze było chłodno, lecz dobry dzień na spacer. Alina pomyślała żeby pojechać w odwiedziny do swojej siostry Moniki.

Alina była wesołą,troskliwą optymistycznie nastawioną do życia dziewczyną, która zawsze dla każdego udzielała pomocy i troszczyła się o swoją rodziną i bliskich. Niestety, rodzice zginęli w wypadku samochodowym, który miał miejsce 10 lat temu kiedy Alina miała 15 lat a Monika 11.

Dziewczyny wtedy zamieszkały z babcią która zmarła 5 lat temu. Dziewczyny oprócz babci nie miały już nikogo innego. Musiały radzić sobie same. Miały jedynie starszą ciotkę do której raz na ruski rok przyjechały.

Natomiast Monika była przeciwieństwem Aliny. Monika była osobą obojętną zawsze unosząca się dumą i honorem. Nie zależało jej nigdy na super relacjach z siostrą. Zawsze była jej obojętna i nie okazywała tak ciepłych uczuć jak Alina.

Alina wyruszyła w podróż. Była szczęśliwa, że odwiedzi swoją siostrę Monikę.

Gdy dotarła na miejsce wesoło zapukała do drzwi. Otworzyła jej Monika krzywo na nią patrząc

- Monia! - Krzyknęła radośnie Alina, po czym uścisnęła swoją siostrę.

Jak miło cię widzieć siostrzyczko! Tęskniłam za tobą!

Monika dała się uścisnąć ale niechętnie.

- Co tam u ciebie? Dlaczego nic nie mówisz? - Zawołała Alina.

- No... Dobrze. Właściwie, po co tu przyjechałaś? - Spytała smętnie Monika.

- Siostro! Jak to po co? Odwiedzić cię!

- Aha. - Parsknęła Monika. Zachowała się jakby w ogóle jej nie zależało.

- No to co jeszcze powiesz? - Ponownie zapytała Alina.

- No mówię ci, że nic.

Monika poszła do kuchni na odczep się zrobić Alinie herbaty.

- Masz, napij się. - Rzekła obojętnie Monika podając Alinie herbatę.

Alina i Monika piły herbatę w milczeniu. Atmosfera była neutralna, praktycznie żadnych emocji.

- No dobrze Moniko, ja będę się zbierać, może jeszcze kiedyś przyjadę narazie! - Pożegnała siostrę wsiadając do samochodu.

Alina nie zwróciła na tutejsze zachowanie Moniki. Dlatego wróciła spokojnie do domu. W domu Alina tak samo jak i Monika mieszkała sama. Nie miała nikogo oprócz swojego pieska Tofika. Tofik był jej jedynym przyjacielem, z którym mogła wyjść na spacer, przytulić się i spać.

- Ech piesku, kolejny nudny dzień... Szkoda, że Monika nas tak nie odwiedzi... No cóż takie życie dobrze, że jeszcze ty mi zostałeś.

Alina przytuliła swojego pieska kładąc się spać.

Kilka tygodni później Alina dowiedziała się, że musi wyjechać w delegację do pracy lecz nie miała z kim zostawić psa. Jedyną osobą, którą miała była Monika. Wykręciła do niej numer.

- Halo? Monika? Słuchaj musisz mi pomóc! Jadę w ważną delegację a nie ma nikogo kto mógłby się zająć moim psem! Proszę pomóż mi!

- Przepraszam ale nie mam czasu. Muszę kończyć pa.

- Ale moment! Zaczekaj Moni....

Alina nie zdążyła dokończyć słowa gdyż Monika już się rozłączyła.

Wygląda na to, że Alina będzie musiała zrezygnować z delegacji ponieważ najwidoczniej Monika ma ją głęboko gdzieś i nie raczy jej pomóc.

Alina poczuła, że z jej oczu wypływa łza.

Dlaczego ona mi to robi? Co ja jej niby takiego zrobiłam, że ona mnie tak traktuje? - Szlochała Alina.

Przecież nie zostawię Tofika samego! Co za świnia! Jak mogła...

Następnego dnia Alina pojechała do galerii handlowej gdzie spotkała Monikę.

Ta zaś szła z koleżanką po sklepach i mimo iż zobaczyła Alinę nie powiedziała do niej ani słowa.

Alinę zabolało serce. Nie miała już sił. Wróciła do domu z płaczem. Przepłakała cały wieczór. Gdy własna siostra cię olewa to po prostu świat się zawala. Została ci tylko jedna osoba w życiu na którą nawet nie możesz polegać bo ona ma swój własny świat a ciebie ma głęboko gdzieś. To boli strasznie...

Alina cały weekend spędziła sama głównie płacząc. Pocieszył ją Tofik ale i tak to niewiele dawało... Alina popadła w straszny stan depresyjny, nie mogła przestać rozpaczać.

Nadszedł wtorek. Alina usłyszała telefon. Pobiegła szybko do kuchni. Okazało się, że dzwoni ciotka.

Po krótkiej rozmowie ciotka oznajmiła, że zaprasza Monikę i Alinę na święta Wielkanocne. Alina wiedziała że nic z tego nie będzie bo z siostrą ma zły kontakt...

No cóż.

Niedziela rano.

Alina wstała z boleściami ze stresu, ponieważ dziś miała jechać do ciotki i jednocześnie spotkać się z siostrą która ją olewa. Koło godziny 16 Alina wyruszyła do cioci.

Jechała tam jakąś godzinę.

Po godzinie jazdy dotarła na miejsce. Niestety, Monika była już na miejscu. Razem z ciotką siedział wujek oraz dwóch kuzynów. Alina przywitała się z nimi uściskami.

Gdy Alina poszła do kuchni, w kuchni siedziała Monika w ogóle nie zwracając na Alinę uwagi.

Alina spytała się o co chodzi.

- Monika dlaczego mnie olewasz i się tak zachowujesz?! Wiesz jak to mnie rani?!

Monika siedziała nadal nie odpowiadając.

Po minucie w końcu się odezwała.

- Ja... Ja... - Jąkała się Monika.

- Ty?

- Ja nie wiem jak ci to powiedzieć! - Krzyknęła rozpaczliwie Monika prawie płacząc.

- Ale co się stało?

- Po prostu... Ech przepraszam, że się tak wobec ciebie zachowywałam, ja będę miała operację za tydzień...

- CO?! JAKĄ OPERACJĘ?! - Wykrzyknęła Alina.

Do kuchni weszła ciotka ponieważ usłyszała co się dzieje.

- Tak to prawda... Również chciałam z wami o tym pogadać. Monika będzie miałą operację, a dokładnie przeszczep serca... Monika ma chore serce i potrzebny jest jej przeszczep bo inaczej długo może nie dożyć...

- Ja nie wierzę, dlaczego wcześniej nic o tym nie wiedziałam?! - Oburzyła się Alina jednocześnie płacząc.

- Miałyśmy ci dzisiaj powiedzieć kochana.... nie gniewaj się na nas po prostu musiałyśmy znaleźć odpowiedni moment...

Operacja będzie za tydzień... Zapomnijmy o tym, chodźcie na coś do jedzenia bo ugotowałam smaczne jedzenie.

Każdy poszedł do stołu i się pogościł. Uczta trwała do wieczora.

(...) Nadszedł dzień operacji. Alina wstała szybko. Serce jej biło jak szalone ledwo łapała wdech bo jej serce nabierało wysokiego tętna a nerwy nasilały się bardziej.

Gdy dotarła do szpitala na miejscu byli kuzyni ciotka i wujek.

- I co? Coś wiadomo?! - Krzyknęła w nerwach Alina.

- Monika zaraz będzie przewożona na salę operacyjną. - Powiedział wujek.

Monika już jechała na łóżku.

- Siostrzyczko! Tak bardzo chcę żeby wszystko się udało! Mam nadzieję że wszystko będzie dobrze!

- Ja też Alino!

Monika wjechała na salę operacyjną.

Przeszczep trwał jakieś 4 godziny. Każdy się niecierpliwił. W końcu wyszedł lekarz.

- I co?! I co?! Udało się?! - Wykrzyknęła zestresowana Alina

- Tak.... Wszystko się udało. Pacjentka zaraz wyjedzie z sali.

- Monika! Tak się cieszę, że wszysko się udało!

- Ja też siostro. - Odpowiedziała uśmiechnięta Monika.

- Jedźmy do domu. Już po wszystkim..

- Dziękuję ci Alino, że tak się o mnie troszczyłaś, przepraszam cię za moje zachowanie, dziękuję ci że jesteś kocham cię siostro.

Alina wzruszyła się, rzadko słyszała tak wzruszające słowa od siostry. Wiedziała, że między nimi będzie już znacznie lepiej.

 

KONIEC.

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Marian 13.04.2019
    Pomysł tekstu jest dobry, ale jest bardzo dużo błędów interpunkcyjnych. Np: "Alina pomyślała żeby pojechać w odwiedziny do swojej siostry Moniki." To powinno być: "Alina pomyślała, żeby pojechać w odwiedziny do swojej siostry Moniki."

    W tekstach literackich nie powinmo się u żywać cyfr. Twoje zdanie: "Niestety, rodzice zginęli w wypadku samochodowym, który miał miejsce 10 lat temu kiedy Alina miała 15 lat a Monika 11." jest niezgrabne i też ma błędy interpunkcyjne. Lepiej byłoby tak: "Niestety, rodzice zginęli dziesięć lat temu w wypadku samochodowym, kiedy Alina miała pietnaście, a Monika jedenaście lat."

    "Operacja będzie za tydzień..." - to jest błąd rzeczowy. Przeszczep serca robi się wtedy, gdy ktoś umrze i jego serce pasuje pod względem medycznym do biorcy. Dlatego nie można zaplanować takiej operacji na "za tydzień". Nie można trzymać serca w lodówce przez tydzień. To się robi natychmiast.

    Nie zrażąj się moją krytyką. Pisz, tylko pilnuj interpunkcji, ortografii itp.
  • _Julietta_<3 13.04.2019
    Dobrze dziękuję

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania