Pokaż listęUkryj listę

I tak dobrze, że nie mieszkałem w Norwegii. Dekadę później

Dziesięć lat minęło, odkąd się wychłostałem.

Jako gimbus skakanką się ubiczowałem.

U szkolnej higienistki wszystko się wydało,

Gdy kilka osób me sine plecy ujrzało.

Do końca gimnazjum z dala się gdzieś zaszyłem;

Liceum i studia w innym mieście kończyłem.

Po obronie zacząłem pracę w korporacji.

Dni mijały na przyznawaniu innym racji.

 

Zbliżał się coroczny wyjazd integracyjny,

Podobno zawsze zakrapiany i prawilny.

Zacząłem robić porządki przed pakowaniem.

Nie przypuszczałem, że zakończy się to laniem.

Znalazłem głównie sporo różnych starych ciuchów,

Pamiętających ludzi, którzy są wśród duchów.

Była też skakanka, która tak namieszała.

Wstąpiła we mnie nagle żądza niesłychana.

Czym prędzej zrzuciłem z siebie odzienie górne.

Postanowiłem użyć elementy wtórne.

Drżącymi rękoma spinacze wyginałem

I naokoło rzemienia je owijałem.

Głośno świszczały, gdy brałem zamach ilekroć.

Ból był silniejszy, szybko poczułem krwi wilgoć.

Po uprzednim pejczyka w wodzie wypłukaniu,

Schowałem go w szafie do następnego razu.

Zacząłem myśleć, czy błędu nie popełniłem.

Lada dzień na wyjazd z pracy się wybierałem.

Tym razem nikt nie zmusi mnie, by się rozbierać,

A kobiet i tak nie było mi dane wyrywać.

Opatrzyłem plecy, skończyłem pakowanie.

 

Na drugi dzień rano byłem już w autokarze,

Gdzie popijawa od razu się rozpoczęła

I do imprezy w hotelu towarzyszyła.

Wiksa w pięciogwiazdkowym SPA była dość gruba.

Popijałem whisky, patrząc na kobiet uda.

Nagle zagadała do mnie jakaś dziewczyna.

Wydawała mi się być całkiem atrakcyjna.

Najpierw przez krótką chwilę razem tańczyliśmy,

A następnie bardzo długo rozmawialiśmy.

Ona również wypiła sporo alkoholu.

Spytała, czy możemy sprawdzić coś w pokoju…

Szedłem z nią korytarzem podekscytowany.

Czy nadszedł właśnie moment tak oczekiwany?

Kiedy tylko przekroczyliśmy pokoju próg,

Rzuciła się na mnie, wpychając język do ust.

Poczułem ból, gdy rękę za kark mi włożyła

I w ten sposób, o stanie pleców przypomniała…

Przez nie, nie mogłem się przecież przy niej rozebrać.

Musiałem natychmiast tej gry wstępnej zaprzestać!

„Czy coś złego się stało?” – dziewczyna spytała,

A ja na to, że nie całkiem mnie przekonała…

Wtedy spojrzała na mnie srodze zaskoczona,

Odwróciła się oraz wyszła obrażona.

Usiadłem w łóżku i całkiem się załamałem.

Znów okazję na pierwszy raz zaprzepaściłem.

Przejrzałem Tindera i wróciłem na bankiet.

Nie miałem jednak ochoty wchodzić na parkiet.

Usiadłem przy stole i zacząłem pić whisky.

Wciąż będą mi dane tylko ręczne wytryski,

Wypiłem kolejnych mililitrów czterdzieści

I dalszy ciąg znam tylko z licznych opowieści…

 

Ponoć najpierw głęboko zasnąłem na stole,

A potem zeń spadłem, rozrywając koszulę.

Ludzie natychmiast podbiegli do mnie z pomocą

I zaniemówili, gdy przyjrzeli się plecom.

„O kurwa, co on ma z plecami?! Ja pierdolę…

Wyglądają, choby przeżył w Stanach niewolę.”

„Ja go znam! Do gimnazjum z tym zjebem chodziłem…

Też nie mogłem uwierzyć, jak to zobaczyłem.

Ten gość nakurwiał się jakimś batem po plecach,

A potem jeszcze opisał to w jakichś wierszach…”

„Co ty dupisz?! Musi być nieźle pierdolnięty.

Jak można bić się samemu?! Co to za smęty?!”

„Niezłe sado-maso. Może są na to leki?”

„Spod tych plastrów wychodzą mu jakieś zacieki!”

„Co by na to jego dziewczyna powiedziała?

Moja by się z takim nigdy nie zadawała.”

„Jaka dziewczyna?! Która by z takim być chciała?!

Przy pierwszej okazji po dupie by dostała!”

„Co powinniśmy z nim zrobić? Jak wy myślicie?”

„Chuj, niech leży. Może odechce mu się bicie.”

 

I tak leżałem niemal do samego rana.

Z sali wyniosła mnie sprzątaczek nowa zmiana.

Jeden z menadżerów ujawnił się jako gej,

A ja zyskałem marny przydomek: Christian Grey.

W drodze powrotnej, na A-Czwórkowym postoju,

Podeszła dziewczyna, z którą byłem w pokoju.

Zapatrzyłem się nad jej pełnymi ustami,

Gdy rzekła: „Więc co zrobiłeś z tymi plecami?”

Średnia ocena: 3.5  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (14)

  • Canulas 29.07.2019
    Ok, sam początek i nawiązuje do lania. Idźcie w pokoju. Ofiara spełniona.
  • Aisak 29.07.2019
    To jest dla tak bardzo niezrozumiałe, dziwne, niepojęte, że nie potrafię ogarnąć umysłem.

    Chciałabym wiedzieć, jaką przyjemność odnajdujesz w takim pisaniu?

    Chyba, że to tylko przerywnik i jestem skłonna w to uwierzyć.
  • Zewediach 29.07.2019
    Oczywiście, że to przerywnik ;) zazwyczaj piszę jak mam więcej na głowie:)
  • Kapelusznik 29.07.2019
    ...
    W H A T T H E F U C K ?
    ...
    Mam bardzo dużo pytań...
    i nie wiem czy chcę znać odpowiedzi
    Styl mi się podoba, ale za bardzo pokręcone i... zbyt realistyczne i surrealistyczne równocześnie'
    Więc 4
    Pozdrawiam
    Kapelusznik
  • Zewediach 29.07.2019
    Można pytać, nie ma się czego bać:)
  • Enchanteuse 30.07.2019
    Ja przepraszam, ale tak czytam... I nie mogę przestać się śmiać, tak bardzo absurdalne to jest.
    Zamierzony efekt?
  • Zewediach 30.07.2019
    No jasne, o to właśnie chodzi;)
  • Enchanteuse 30.07.2019
    Zewediach hmm, to dobrze :)
  • sensol 30.07.2019
    żelazna konsekwencja w poezji
  • Pan Buczybór 30.07.2019
    Przyznam, twoja tfurczość dalece wybiega poza moje granice postrzegania. Jestem zbyt prostym człowiekiem by docenić ten smętny, dramatyczny, częstochowski koktajl.
    Pozdro
  • Florian Konrad 01.08.2019
    częstochowszczyniane, rozwlekłe durnoty, których nie idzie doczytać do końca
  • Podoba mi się (zwłaszcza fragmenty z piciem whisky). Tylko troszeczkę nie rozumiem. Czy to jest o człowieku mającym dewiację seksualna polegającą na czerpaniu przyjemności z bicia się, czy on po prostu się sam okalecza?
  • Zewediach 24.09.2019
    Teraz się mówi parafilia ;) W większości moich historyjek, podmiotem lirycznym jest po prostu jakiś nieogarnięty koleś, albo dziecko, niekiedy z takimi tendencjami;)
  • Zewediach Bardzo podoba mi się twój styl

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania