(*)

 

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 13

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (49)

  • TrzeciaRano 30.09.2018
    Trochę mam skojarzenie z jedną autorką stąd, która ma podobną serię. Długą. Tam jest trochę wyższy poziom, ale i to opowiadanie nie odstaje.
    Ode mnie 5. Niby poetycko, ale całkiem logicznie. Nie są to moje klimaty od razu mówię, dlatego niewiele mam do powiedzenia w kwestii komentarza.
    Pozdro
  • Enchanteuse 30.09.2018
    Dziękuję za wizytę i komentarz.
    Zdaję sobie sprawę, że tu nie ma wielkich metafor czy też kunsztu poetyckiego, ale nie to było moim zamiarem. Natomiast jeśli chodzi o poziom - uczę się wciąż, dlatego każdy komentarz jest dla mnie na wagę złota.
    Miło mi, że się spodobało, choć to nie Twoje klimaty.

    Pozdrawiam :)
  • szeptulec 30.09.2018
    Mówiąc wprost – jestem zachwycony.

    Bardzo, ale to tak w cholerę bardzo, lubię takie klimaty i całą tę liryczną stylówę – z całym dobrodziejstwem (i złodziejstwem) inwentarza – więc zaproszenie w nostalgiczną skądinąd podróż do "Miasta" i wnętrza Idy - przyjąłem z prawdziwą radością.

    A radość ta okazała się tym większa, im bardziej rozpościerałaś skrzydła – czy tam płetwy – swojego (cholernego) talentu.
    Od dobrej historii wolę historię dobrze opowiedzianą – co pewnie stało się już frazesem – więc, siłą rzeczy, zarobiłaś u mnie gruby pliczek punktów już za sam początek. A potem kolejny i kolejny.

    Dobra robota.
  • Enchanteuse 01.10.2018
    Oj tam, z tym talentem to bym nie przesadzała. Jest, jaki jest, ale na pewno nie "cholerny".
    Po prostu, nawinęła mi się piosenka, pogrzebałam w niej trochę, i wpadłam na coś takiego. Za wszystko, co z pisaniem związane powinnam składać hołd wieczny muzyce, to ona mnie kieruje, naprowadza, budzi.
    Miło mi, że się dobrze czytało, i że wpadło w klimaty.
    Zapraszam do części pierwszej, tam jest takie wprowadzenie bardziej, ale może coś niecoś wyjaśnić. Jak wyrazisz taką chęć, of kors.

    Pozdrawiam ciepło.
  • Canulas 30.09.2018
    Wow. Sztos.
    Być może jeden z Twych najlepszych. Pierwsza trójka na pewno.
    Skojarzenie z "Galeriankami" występuje, ale tylko lekko, gdzieś tam w tle.
    Piękna porażka.
    Pięknie przyjęta wiedza o porażce.
    Piękna jej akceptacja.
    Uznanie dla dealu z tym urbanistycznym tworem.
    Wiele refleksji, ale nie ma żalu. Pod bólem czuć siłę i zrozumienie.
    Se obiecałem, że tym razem bez kopiuj-wkleja, ale: " Ale Miasto to nie instytucja od spełniania życzeń." - to muszę, bo jest mega i zabieram.

    Bardzo w stylu E make Pololi, przynajmniej miejscami. Tylko, że ona ma nieco jeszcze silniejszy rdzeń. Ty za to idziesz bardziej sznurkowo. Coś z czegoś wynika i laiik, jak ja, ma łatwiej, by ogarnąć. Jednak kilka spoiw macie współnych.
    Bardzo dobry kawałek tekstu.
  • jolka_ka 30.09.2018
    Nieśmiało wtrącę, że też mi się skojarzyło z wyżej wymienioną ;)
  • Canulas 30.09.2018
    jolka_ka , co w żadnym wypadku nie byłoby ujmą ;)
  • Enchanteuse 01.10.2018
    Dzięki, Can, za miłe słowa. Co do tego, czy jeden z "tych", to nie wiem, to się zawsze okazuje później.
    Nie mogę natomiast uniknąć odwołania się myślami do Nie byliśmy (tego o drzewach), i porównać.
    Tamto było pierwsze, dziewicze. Teraz wiem, już co źle zrobiłam. Ale nie potrafiłabym już przerobić. To jest etap, do którego nie wrócę. Szkoda, myślę sobie, ale co zrobić.

    A tekst, no cóż. NMP zainspirowała mnie silnie, jej Psy andaluzyjskie konkretnie. Siłą rzeczy coś tam w tekście musi pobrzmiewać.
    Masz rację, że sznurkowo to idzie, To znaczy. może tutaj bardziej, bo pierwsza część wydaje mi się mocno chaotyczna. Chciałam, żeby było w miarę zrozumiałe, ale z drugiej strony nie chciałam zabrać tej otoczki tajemniczości. Więc chaosu pewnie też tu trochę zostało.
    I kurde, nie nazywaj się laikiem, bo aż mnie ręce świerzbią na klawiaturze.
    No. xD

    Fajnie, że wpadłeś, że tak szybko i w ogóle. Miło.
    Dziękuję.
  • jolka_ka 30.09.2018
    Cudo Ci tu wyszło. Zdecydowanie ta część, według mojej opinii, lepsza od poprzedniej.
  • Enchanteuse 01.10.2018
    Też mi się wydaje, że lepsza. Jakby mocniejsza. Nie bez powodu jest tu 18 +
    :)
  • Enchanteuse 01.10.2018
    No i miło, że jesteś i tutaj.
  • Justyska 30.09.2018
    Świetny tekst. Prowadzisz czytelnika przez to Miasto za rękę. Dużo prawdy tym jest... szkoda, że taka smutna ta prawda. Gratuluję Ci
    Pięknie piszesz.
    Mam tylko dwie malutkie wątpliwości. Obadaj sobie:
    " Rozłożona na czynniki pierwsze, wchłonięta przez ten wciąż fascynujący i pulsujący nienasycenie twór, snuję się ulicami z rękoma wyciągniętymi w poddańczym geście." nienasyceniem chyba "m" uciekło
    "Miasto obserwuje ich zazdrośnie, dysząc im w karki ciężkim, " tu wywaliłabym "im"

    Pozdrawiam serdecznie!
  • Enchanteuse 01.10.2018
    Pierwsze miało tak być, wiesz, że twór (który) pulsuje (jak) nienasycenie, a nie (czym) czyli nienasyceniem.
    Drugie racja - wywalę.

    Dzięki za bycie, miłe słowa, poprawki.

    Pozdrawiam :)
  • Elorence 01.10.2018
    "Przyjdą, stłoczone przy wejściu, przekonane o własnej wyjątkowości i nienaruszalności, i będą błagać o możliwość pozostania." - bardzo prawdziwe.

    Super seria, chociaż posiada tylko dwie części. Wyszłaś poza własny schemat. O ile zazwyczaj starasz się być powściągliwa w emocjach w swoich tekstach, to tutaj się otworzyłaś. Może tamta piosenka otworzyła zapomnianą furtkę. Cokolwiek to było, chwała za to.

    Nie wiem, czy faktycznie ta piosenka nakłoniła Cię do napisania czegoś takiego. Publikacja zbiegła się z Twoim wyjazdem do całkowicie innego miejsca. Bardzo niebezpiecznego. Stolica lubi wyciągać z ludzi co najgorsze (jak większość dużych i obcych miast), ale i ludzie lubią tam dopasowywać się do reszty, do pewnego schematu, powstałego w ciszy i przez głupotę.
    Nic jednak nie zmienia faktu, że ten cały świat jest tym Miastem z tego tekstu. Takim zakazanym owocem, wężem, który tylko czeka aż wyciągniemy w jego stronę dłoń. Smutne to.

    Bardzo mi się tekst podobał :) Zresztą widać, bo zmusił mnie do refleksji :)
    Pozdrawiam ciepło! :)
  • Enchanteuse 01.10.2018
    Nie do końca wyszłam, bo na gruncie poezji czuję się całkiem dobrze. Zaczęłam sobie kiedyś tam od wierszy, a liznąwszy prozy i zachwyciwszy się dwoma juzerami tutaj - stwierdziłam, że mogłabym i ja spróbować.
    Poezję pisze się trudniej - zawsze jest to poczucie bata, własnych ograniczeń i tego, że to już wyższa półka.

    Wiesz, Elo, być może. Ale, pierwsza część opublikowałam dwa tygodnie temu. Napisałam dwa tygodnie przed publikacją. Czyli równo miesiąc temu. Wtedy w stolicy jeszcze nie byłam, nawet przejazdem.
    Choć z drugiej znowu strony pisząc, myślałam najpierw o Warszawie. Potem, nasunęło mi się bardziej coś w stylu Berlina, tudzież "hamerykańskiego" kolosa, w stylu LA.
    Ale bez sensu byłoby to podpisywać, ograniczać do jakiejś nazwy. Takie Miasto wszędzie i każdemu może się zdarzyć.
    Niestety.
    Myślisz, że cały świat jest takim, Elo? Nie wiem. W dużej części na pewno tak, ale myślę, że nie całkiem.
    Mam nadzieję.

    Dziękuję Ci bardzo za bycie, i podzielenie się refleksją. Doceniam <3
  • Ritha 01.10.2018
    O wow, tu juz jest mega poetycko, pod wzgledem jezykowych smaczków, metafor i utkania calosci - majstersztyk.
    "Pojechałeś. To zapoczątkowało proces gnilny" - to skopiuje, moznaby wiecej, ale na komorke sie przerzucilam i srednio wygodnie

    Co do przekazu, kurde mol, czuje sie jak Ida 10 lat pozniej, Ida, ktorej poglady z dawnych lat determinowal jedynie strach przed nieznanym.
    Nie ma bialych Id i czarnych ew, tak samo jak zycie nie jest czarno-biale, dlatego z przekazem gdzies tam sie mijam, widze ten tekst z innego rogu sali, kąt padania swiatla jest istotny, by ujrzec kontury, w tym wypadku perspektywa czasu rzuca sporo swiatla.
    Nie ma bialych Id i czarnych ew, taka moja subiektywna refleksja koncowa.

    Tekst jest wyborną ucztą, jestem bardzo na tak.
    Pozdrawiam :)
  • Enchanteuse 01.10.2018
    Skopiowałaś coś, co akurat ja tak średnio lubię, od strony estetycznej. Ale ok, szanuję inne zdanie, i miło że znalazłaś "swoje" fragment(y).

    Z zasady raczej nie ma pewnie. Jednak myślę, że czasem taka czarna ewa się trafi. Jest pewne niebezpieczeństwo, czyhające w każdym trochę większym mieście.
    Pewnie, zdaję sobie sprawę że tekst jest nieco tendencyjny, ale to takie trochę na granicy wyobrażeń i rzeczywistości - prawda leżeć będzie gdzieś pośrodku.

    Cieszę się, że Ci smakowało.

    Pozdrawiam cieplutko :))
  • Ritha 01.10.2018
    Enchanteuse nie, nie jest tendencyjny, pokazuje jedna strone medalu, pewien tor, przy rownokeglych innych drogach. Tamten fragment w moim giscie, bo mocny, dosadny, obrazowy. Mamy inna wrazliwosc, ale tak jak piszesz - smakowalo mi, i to bardzo.
    Pozdrawiam rowniez :)
  • Enchanteuse 01.10.2018
    Ritha i to jest piękne, że przy innych wrażliwościach możemy spotkać się gdzieś w połowie.
  • betti 01.10.2018
    Dla mnie to trochę takie dziwne. Pułapki miasta, jakby szkielety kamienic wyciskały soki żywotne, a ulice wciągały w kałuże, a gdzieś tam na wysepce żyli sobie szczęsliwie ludzie, bo z daleka od miasta... a przecież wszystkim sterują ludzie.

    Za dużo powtórzenień o ślinie, powracanie kilkukrotne, trochę zapychaczy np.

    '' Rozłożona na czynniki pierwsze, wchłonięta przez ten wciąż fascynujący i pulsujący nienasycenie twór, snuję się ulicami z rękoma wyciągniętymi w poddańczym geście.''

    Rozłożona na czynniki pierwsze, wchłonięta przez fascynujący i pulsujący nienasycenie twór... czy tak nie jest lepiej?

    Sorry, ale gdzieś to się nie wbiło w mój gust.

    Pozdrawiam.
  • Enchanteuse 01.10.2018
    W porządku, tak też czasami bywa, że tekst nie do końca trafia.
    Jak już wielokrotnie mówiłam i pewnie jeszcze nieraz powiem - uczę się dopiero pisać, mozolnie, krok po kroku, więc te powtórzenia, które tu miały wygladać na celowe, niewykluczone że zostały użyte nieumiejętnie.

    Dziękuję, że przyszłaś i podzieliłaś się opinią.

    Również pozdrawiam.
  • betti 01.10.2018
    Być może tylko dla mnie są męczące, ktoś inny moze dopatrzy się ukrytygo sensu. Nie wiem, ale ja piszę jedynie o swoich odczuciach. Piękne jest to, że bawisz się słowami, że czerpiesz z tego radość lecz na pewno nie chciałabyś, żebym pisała Ci nieprawdę, więc ta prawda jedynie z szacunku.

    Chociaż nie wiem czy nie powinnam czasami milczeć, zamiast pisać, co myslę tym bardziej, że to i dla mnie nie jest fajne.
  • Enchanteuse 01.10.2018
    Betti absolutnie.
    Właśnie cieszę się, że przyszłaś i nie poszłaś bez słowa, mimo że Ci się nie podobało.
    To na pewno jest częściowo kwestia gustu, ale i jakiegoś warsztatu, jak zawsze u mnie.
  • betti 01.10.2018
    Enchanteuse to nie jest tak, że się nie podobało, wiesz jakiego mam bzika na punkcie prozy poetyckiej. Zdania masz piękne, miejscami tylko nagromadzenie zapychaczy, ale ten motyw miasta mi nie leży, gdyby dotyczyło to konkretnej osoby, a tak to z mojej strony wygląda jakby samo miasto było odpowiedzialne za całe zło świata, a to przecież ludzie i ich słabości... Poczułam się czytając, jakby kamienice miały mnie omotać, przytłoczyć, dosięgnąć brudem życia, tak przecież nie jest, ludzie noszą brud w sobie, wtedy nie widzą piękna. Ja chcę widzieć piękno, podziwiać szare uliczki, cieszyć się spacerem i iść z uśmiechem.
    Twój tekst mnie przytłoczył po prostu.
  • Enchanteuse 01.10.2018
    betti rozumiem.
    Po prostu, mam ciężki okres obecnie, patrzę na pewne rzeczy trochę inaczej. Tam, gdzie ja znalazłam ujście dla emocji, Ty, jak mówisz - poczułaś się przytłoczona.
    Tak, wiem, że lubisz poezję, stad bardzo cenię sobie Twoją opinię.
    I jakbyś mogła podać gdzie te zapychacze, to bym spróbowała w wolnej chwili coś z nimi zrobić.
    Wywalić albo zredukować, przerobić.
  • Ritha 01.10.2018
    betti to kolejny taz koedy sie z Toba zgadzam, sorks za wtracenie, Ench.

    Bo dla mnie miasto jest piekne, noca zwlaszcza, z mieszkania w Krk najmilej wspominam szum miasta wpadajacy przez uchylone okno, u mnie tego nie ma, jest cisza. A ten szum, oznaka, ze ono zyje. Dla mnie istnieje jakas urbanistyczna magia, nie umiem utozsamic miasta ze zlem, dlatego rozumiem betti.
  • betti 01.10.2018
    Enchanteuse gdzieś tam wyżej jedno zdanie przytoczyłam, jako przykład.
  • betti 01.10.2018
    Ritha jak ja się cieszę, że mnie rozumiesz, dzięki. Nie chciałam, zeby Ench pomyslała, że ja się czepiam, bo ja tak od serca.
  • Ritha 01.10.2018
    betti no ja też szczerze.
  • Enchanteuse 01.10.2018
    Ritha, spoko, rozumiem.
    Betti, to nie brzmiało, jak typowe szukanie dziury w całym. Fakt, napisałaś, przerobię tamto, a te o ślinie zredukuję, faktycznie ich chyba za dużo.
    Jak mówię: każdy ma jakieś tam inne gusta, osobiste preferencje, i ja to szanuję. Kazdemu też trudno dogodzić, musiałabym wtedy przerobić tekst całkowicie, co byłoby równoznaczne z napisaniem go od nowa.
    A to przecież nie o to chodzi.

    Pozdrawiam obie panie :)
  • Canulas 01.10.2018
    Rzecz gustu. I, jakkolwiek niezwykle się cieszę widząc tak dużą zgodność, to swoim zwyczajem się wtrącę ;)

    No więć się wtrącam.

    Samo miasto zostało ukazane jako złe z jednego, prostego podowu. Były pryzmatem, refleksem odbicia w oczach zacgubionej i przeistaczającej się pod jego naporem Idy.

    Miasto jako symbol pewnego stylu, dążenia - pożera, poprzez zmuszenie do podporządkowania tym wzorcom. Kalkowanie.
    Jeśli chcesz zachować odrębność, pierwiastek Idy w tym przypadku - pożera alienacją i wykluczeniem.
    Przeistoczenie w Ewę jest takim właście pożarciem. Konsumpcyjnym odarciem z wartości indywidualnych. Utarciem w papkę na wzór najmodniejszego trendu.

    Opowiadanie jest smutne, bo jest prawdziwe.
    Dążenia, cała ta wielka ucieczka, wszystko okazuje się nieprawdziwe. Papierowe. To jakby dogonić reklamę tuż po emicji. Światła gasną, rekwizyty są chowane, a miały uśmiech od colgate jest nadrukowaną nalepką.
    Miasto nie jest złe przez pryzmat tumultu, rwetesu, hałasu.
    Jest złe, bo nie było tym, czym mamiło. Nie pomagało rozwinąć skrzydeł, tylko je podcinało. Nie możesz być ponad. Możesz być tylko częścią. Elewmntem niewystającej układanki.
    Wtedy Cię ubierze i nakarmi, ale co z tego skoro to już będzie Twoja kopia?

    Ok. Miłe Panie, gaworzcie nadal.
    Ciao.
  • Canulas 01.10.2018
    Sorry za błędy, ale dzban mi dziś ostro dopieprza.
  • Enchanteuse 01.10.2018
    Wow, dziękuję za tak piękną i obszerną interpretację.
    Kurde. Teraz będę rozkminiać z 15 min :)
    Zaryzykowałabym, że jest lepsza od moich wypocin nawet.
  • Canulas 01.10.2018
    Enchanteuse, e tam. To tylko kropelka.
  • Enchanteuse 01.10.2018
    A no i chciałam dodać, że się pokrywa z moim zamysłem.
    Nie będę komentować poszczególnych segmentów, no bo siłą rzeczy się ze wszystkim zgadzam.
  • Ritha 01.10.2018
    Can rozumiem ten pryzmat, tylko odczucia mam odrebne, nie czuje tego, jestem Ida, ktora nie chciala byc ewą, tylko 10 lat pozniej. W efekcie jestem ida, ktora zaluje, ze nie zostala Ewa. A miasto jest dla mnie esencja piekna.
    :)
  • Ritha 01.10.2018
    Po prostu czasem warto isc z pradem, zmiana jest nueodlaczna czescia zycia, a tu w tym twkscie jest bunt, od ktorego sie idbilam (pomimo buntowniczej natury). Co nie zmienua faktu, ze jezykowo mnie urzeklo.
  • Ritha 01.10.2018
    sorks za bledy, skrecam komode :3
  • betti 01.10.2018
    Can, ale ja to rozumiem, jednak nie podoba mi się właśnie zrzucenie całej odpowiedzialności na miasto. Miasto tworzą ludzie i to oni odpowiadają za sukcesy czy porażki, a nie kamienice i uliczki, nie np, Lublin. Znienawidzę go, bo coś mi nie wyszło, bo ktoś rozczarował, bo coś tam się nie udało...
  • Elorence 01.10.2018
    Ja odebrałam to miasto, o którym mowa w tekście, właśnie jako miasto ludzi. Czyli ludzie mieszkający w tym mieście byli odpowiedzialni za zmianę Idy w ewę. No, ale w sumie nie wiem, każdy odbiera wszystko inaczej.
  • Enchanteuse 01.10.2018
    Elorence. Ritha, betti, dziękuję Wam, że przyszłyście i wyraziłyście opinię na temat tekstu.
    Nie pokrywają się całkowicie, ale to dobrze. Jest różnorodnie.
    Pozdrawiam oby(trzy?) panie :)
  • Canulas 01.10.2018
    Przede wszystkim - to ja nie narzucam nikomu, że moja-mojsza. Wręcz przeciwnie. Cieszę się, że pomimo sympatii do ENch, każdy umie zachować obiektywność.

    Samo miasto nie jest złe
    Płynięcie z prądek - złe być nie musi.

    Jednak wydźwięk tekstu jest taki w dużej mierze, poprzez niespełnienie. A te nie mogło nastąpić, gdyż ten urbanistyczny twór był zbytnio wyidealizowany. Siłą rzeczy to się nie mogło udać.
    WIna jest gdzieś tam, może po środu, może bliżej miasta.
    Teraz trzeba się otrząsnąć i iść w to dalej, ale z zachowaniem własnej odrębności.
    Nie można o tym czytać czy oglądać. Trzeba to przeżyć.
  • Enchanteuse 01.10.2018
    Znowu podpisuję się pod tym obiema rękoma.
    :)
  • rubio 01.10.2018
    Otóż, mam dosyć specyficzny kręgosłup, składany od dłuższego czasu, z różnych, często niedopasowanych kręgów (co może być odpowiedzią na pytanie o to, dlaczego tak łatwo czasem się rozlatuje; ale to pytanie nie ma nic wspólnego z Twoim tekstem, więc przepraszam, że w ogóle mi się tu offtopowo wygdybało). Często się zdarza, że jakieś kręgi dodaję, wymieniam, najczęściej - że jakieś wyciągam i przy nich coś dłubię, jakoś je skrawam, szlifuje, rzeźbię, wkładam ponownie, by ponownie wyciągać, i znów. Bardzo rzadko natomiast jest tak, że któryś z kręgów od dawna w niezmienionej formie na ów kręgosłup się składa, i nie mam zamiaru nic z nim robić, i nie ma widoków na to, bym kiedykolwiek miał go usunąć.
    Pytanie - na chuj ja piszę te pierdoły?
    Otóż, jednym z tych starych kręgów jest takie poczucie, wyrażone myślą wiele lat temu, myślą, w której niczego bym nie zmieniał: "[o mieście] ja bym to wszystko w pizdu wyburzył wypierdolił i zasiał trawę jakiś las a tam jakieś góry wypiętrzył jeszcze najlepiej, i tu gdzieś parę strumyczków jebnął".

    Nie wiem, skoro się czyta, i daje 5, to jakoś mnie naszło, żeby jeszcze coś napisać. Przepraszam, że takie niezwiązane z tekstem bzdury. Dziwny czas mentalny.
    Pozdrawiam, mademoiselle
  • Enchanteuse 02.10.2018
    Rubio, dziękuję.
    To nie jest offtopowe, tylko apropo tematu jak najbardziej.
    W ogóle, ten dysonans między przyrodą a miastem to jest jakiś odwieczny temat dysput róznorakich osób, mniej lub bardziej znających się na rzeczy.
    Ja należę do tych mniej :))

    Piękny cytat. Skąd? Wybacz ignorancję, ale Wikipedia zawiodła.
  • rubio 02.10.2018
    Cytat w sensie to o miescie? No ze mnie, tak +/- dwudziestoletniego :D kurde, dzieki, poprawilas mi zaspany humor tym pytaniem :D
  • Enchanteuse 02.10.2018
    rubio aha xD
    Myślałam że jakiś polityk w stylu Wałesy xDD
  • Pasja 06.10.2018
    Witam
    Bardzo osobisty tekst owity rozmyślaniem i rozterkami kobiety w dwu równoległych światach. Miasto czasem przytłacza marzenia, ale trzeba je mieć i walczyć. Przystanęłam i jeszcze wrócę, ale nie teraz... nie ten czas.
    Dziękuję i pozdrawiam
  • Enchanteuse 06.10.2018
    Bardzo dziękuję Ci Pasjo za bycie. Doceniam :)
    Zapraszam w lepszym dla Ciebie momencie.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania