Idąc do zamku umarł mu sens [Artykuł]

Pomieszanie lub zgubienie podmiotu to często spotykany błąd w konstrukcji tekstów, doprowadzający do zaburzenia sensu zdania. Może zachodzić na poziomie jednego zdania, lub rozszerzyć się na dłuższy kawałek tekstu, dezorientując czytelnika. A czasem wprowadzając go w rozbawienie.

* * *

Podmiot to w dużym uogólnieniu część zdania, której dotyczy czasownik. Jeśli nie mamy czasownika, będącego orzeczeniem, i podmiotu, to nie mamy zdania. Podmiotem może być osoba, rzecz lub nawet zjawisko, zwykle jest to rzeczownik, do którego możemy przypisać gramatyczną osobę i rodzaj. W rozbudowanych zdaniach zdarzają się dodatkowe podmioty, do których odnoszą się czasowniki, powiązane z nimi związkiem zgody i rządu. Rozpoznanie do którego rzeczownika odnosi się czasownik, najczęściej dokonuje się wedle kolejności lub wedle zgody form gramatycznych:

"Trzaskając i pryskając iskrami, ogień żywo płonął w kominku" - czasownik "płonąć" odnosi się do podmiotu "ognia"

"Rafał postawił na gazie czajnik, który zagwizdał" - czarownik "postawić" odnosi się do osoby Rafała, a "zagwizdać" do przedmiotu czajnika.

"Alina spryskała lizolem mrówki w stojącym na stole talerzu, które szybko zginęły" - poznajemy tutaj, że spryskanie odnosi się do czynności Aliny, ze względu na żeński rodzaj i liczbę pojedynczą; zaś ginięcie do mrówek, ze względu na rodzaj żeński i liczbę mnogą, zaś stanie do talerza a nie stołu czy lizolu, ze względu na logiczny związek.

No i problem pojawia się wówczas, gdy zdanie zostanie zbudowane tak, że ten proces wyjaśnienia sobie czego dotyczy jaki proces jest zaburzony. Albo zastosowano złą kolejność, albo złą formę gramatyczną albo jedno i drugie na raz. Częstym przypadkiem są równoważniki zdania, w których nie określono w żaden sposób wykonawcy czynności, przez co podmiotem staje się rzecz, na której się ją wykonuje:

"Jadąc do pracy, zepsuł się samochód" - ten samochód jechał, do pracy dla samochodów

"Idąc do sklepu, zgubiły się pieniądze" - te pieniądze szły do sklepu

"Mając pięć lat, zmarła mu Matka" - kto miał pięć lat, on czy matka? W tym przykładzie błąd jest oczywisty ze względu na młody wiek, ale zamieńmy matkę na siostrę albo liczbę lat na trzydzieści, i staje się jasne, że można pomylić dwa różne podmioty, bez możliwości rozwikłania o co chodziło autorowi.

 

Tego rodzaju zaburzenia sensu nazywa się anakolutami, zwykle wynikają z braku właściwego określenia podmiotu, oraz użycia nieprawidłowej formy. W powyższych przykładach w pierwszej części zdania mamy imiesłowy zastępujące czasowniki i brakuje określenia osoby. Logiczny sens pojawia się po uzupełnieniach:

"Jechałem do pracy i zepsuł się (mi) samochód"

"Idąc do sklepu, zgubił pieniądze"

"Miał pięć lat, gdy zmarła mu Matka"

W obu przypadkach zmiana formy powoduje, że pojawia się domyślny, osobowy podmiot. W części przypadków anakoluty tworzą się z powodu zastosowania złej formy gramatycznej. Niekiedy wręcz wydaje się, że piszący ma na tyle krótką pamięć, że zapomina od czego właściwie zaczął. Tworzy rozbudowane zdanie, zaczynające się męskim podmiotem, przechodzi do zdania podrzędnego z żeńskim podmiotem, po czym dokańcza zdanie główne z czasownikiem lub przymiotnikiem, który logicznie odnosi się do początkowego podmiotu, ale w żeńskiej formie gramatycznej, bo ostatnia osoba o jakiej było mowa, była kobietą. To nagminne:

"Anzelm zajrzał po drodze do swojej siostry Anety, która mieszkała w chatce, i zapytała ją..."

"Oddychała ciężko, bowiem zmiana swojej postaci na dziecko jest zbyt trudne jak na jej młody qampirzy wiek. " - zmiana jest zbyt trudne, bo dziecko jest trudne

http://www.opowi.pl/dziedzictwo-krwi-cz1-a8523/

 

Drugą grupą błędów tego rodzaju jest złe wprowadzanie kolejnych rzeczy i czynności, wywołujących wrażenie, że nie odnoszą się wszystkie do początkowego, domyślnego podmiotu, tylko do najbliższego jaki się pojawił w zdaniu. Brak jest określeń, które upewniają nas, że kolejne w zdaniu "miał" czy "jego" dotyczy tego samego co na początku a nie poprzedniego rzeczownika. Często obserwuję to w opisach, gdy autor próbuje jak najwięcej upakować w jednym zdaniu, więc powtarza "ma, ma" i "który, który" i "jego, jego", używając ciągle rzeczowników w tym samym rodzaju gramatycznym i wprowadzając czytelnika w błąd:

"Zobaczyłem tam dziewczynę w skórzanej kurtce z niebieskimi oczami" - ta kurtka miała niebieskie oczy

"Do karczmy wszedł rycerz w błękitnej zbroi, który miał porcelanowy hełm o brązowych włosach i wydatnym nosie, który miał szeroki uśmiech" - ten hełm miał brązowe włosy i nos, który to nos miał uśmiech.

Aby poprawić zdanie i usunąć niejednoznaczności, trzeba albo zmienić jego formę, albo użyć odpowiednich spójników i zaimków, które używane są w konstrukcjach wymieniających następne cechy podanego na początku podmiotu. Albo dodać parę przecinków. Pierwsze zdanie można przerobić na dwa sposoby:

"Zobaczyłem tam dziewczynę w skórzanej kurtce, z niebieskimi oczami"

"Zobaczyłem tam dziewczynę w skórzanej kurtce i z niebieskimi oczami" - drugi sposób nie pozostawia wątpliwości, spójnik "i" określa, że wymieniamy drugą rzecz po już opisanej a nie cechę ostatniej rzeczy.

Podobnie to wygląda w przypadku drugiego zdania, które lepiej jest przeformułować:

"Do karczmy wszedł rycerz w błękitnej zbroi, który miał porcelanowy hełm, brązowe włosy, wydatny nos, i wreszcie szeroki uśmiech" - kolejne wymieniane po przecinkach przymioty i przedmioty stosują się tutaj do tego samego domyślnego "on miał", co podkreśla ta sama forma.

 

No i na koniec sytuacja trochę podobna, ale rozciągająca się na dłuższy kawałek tekstu - błędne zastosowanie podmiotu domyślnego w obrębie kolejnych zdań, zwłaszcza w sytuacji, gdy pojawiają się tam różne osoby, lub różne przedmioty. Klasyczny (dla mnie) przykład to opis, który zobaczyłem kiedyś na pewnym blogu:

"Znów obudził go ten głośny budzik, który dostał od brata. Tak bardzo go nie lubił" - bohater nie lubił głośnego budzika czy brata? Obie wersje są logiczne, a zwracanie na to uwagi nie jest tylko czepianiem się, bo na prawdę nie wiadomo o którą wersję chodzi.

"Tomek cały czas czuł się niespełniony i niewykorzystany, a jego obecne zajęcie nie dawało mu satysfakcji. W zasadzie przekroczywszy trzydziestkę był już wypalony, jedyną jego radością był dwunastoletni syn. Pasją, na którą z powodu słabego zdrowia nie często mógł sobie pozwolić, było usypywanie w ogrodzie górek z piasku, stawianie na nich plastikowych dinozaurów i podkładanie pod każdego głosików. Rodzice z lubością patrzyli na te jego zabawy..." - pasję z dinozaurami miał Tomek, który okazuje się zdziecinniały, czy jego syn?

Przyczyną tego jest nie zauważanie, że w obrębie tekstu objętego podmiotem domyślnym, pojawiają się inne możliwe w tym samym rodzaju, a brak jest dookreśleń upewniających że podmiot się zmienił lub nie zmienił.

 

***

Pręgierz niesławy:

"Facet nagle przestał wślepiać się w niebo, i znów zaczął mówić mi, że zachciało mu się zjeść drogę mleczną, spytał mnie czy nie skoczyłabym mu, tu do pobliskiego sklepiku po tego batonika zaczął prosić, tłumaczył że nogi go tak bolą, nie chce mi się chodzić chciałem sobie odpocząć, a na dodatek chyba spadł, mi cukier, bo jakoś tak słabo się czuję" - nagły przeskok do innej osoby, czyli kto tu opowiada, a kto jest opisywany?

http://www.opowi.pl/droga-mleczna-a49758/

 

"Był to nurt w magii Życia, potrafiący władać swoją własną duszą" - ten nurt władał swoją duszą.

http://www.opowi.pl/somniculosus-mundi-a41170/

 

"Tamten poleciał z krzykiem który urwał się gdy tylko odbił się od marmurowej powierzchni i z głośnym łupnięciem i ze złamanym kręgosłupem martwy wylądował na ziemi." - ten krzyk odbił się i złamał kręgosłup

http://www.opowi.pl/zapomniane-krolestwo-rozdzial-i-a37670/

 

""Naniosła na twarz delikatny makijaż. Zadowolona z efektów spojrzała w lustro skąd spoglądała na nią piękna dziewczyna o niebieskich oczch w kształcie migdałów z delikatną trójkątną twarzą i zarumienionymi policzkami." - oczy miały kształt migdałów z trójkątną twarzą

http://www.opowi.pl/rozdzial-1-nowi-huncwoci-a20908/

"Zobaczył młodego mężczyznę – bruneta w ciemnym, skó-rzanym uzbrojeniu o ciemnych oczach i wyrazistych, męskich rysach twarzy dodających mu powagi. " - to uzbrojenie miało twarz

http://www.opowi.pl/krol-rozdzial-5-a39567/

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 7

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (13)

  • Canulas 05.05.2019
    A tutaj pusto.
    Fajne całkiem, przystępne, śmieszne. Pregierz tradycyjnie ominąłem.
    Moze podlinkuj do wątku?
  • Ozar 05.05.2019
    Can masz rację. Zaciekawiony stara sie pomóc, pokazuje błędy jakie popełniamy a tu nic. Ja dziękuje za ten artykuł, jestem dość kiepski w pisaniu szczególnie prozy i taka pomoc zawsze jest dobra, bo człowiek czasami nawet sobie nie zdaje sprawy że coś źle pisze..5 za wiedzę.
  • Ozar 05.05.2019
    Cóz dalej cisza... Czyżbyśmy mieli tu samych geniuszy? , dla których nie potrzeba pomocy ?
  • Zaciekawiony 06.05.2019
    Obstawiam, że to raczej wina leniwej niedzieli.
  • Ritha 06.05.2019
    Przeczytane, poedukowane. Jak zawsze solidna porcja porad.
    Pozdrawiam :)
  • Nuncjusz 06.05.2019
    Czy ja muszę zaznaczać swą obecność komentarz żeby udowodnić ozarowi, że byłem i czytalem?
    Co to za stalinowskie metody?
    Każdy artykuł czytam. Nie zawsze widzę sens pisania komentarza tylko po to, by komuś coś udowadniać!
    Zresztą, komentarz wcale nie świadczy o przeczytaniu
  • Ozar 06.05.2019
    Nuncjusz nie bądź złosliwy. Taki tekst, bardzo pomocny dla innych trzeba docenić i reklamować, bo na to zasługuje.
  • Nuncjusz 06.05.2019
    Ozar to nie jest złośliwość, tylko wkurw
    Traktujesz nas jak debili, którym wszystko trzeba pokazać palcem i zprowadzić za rąvzkę
    O patrz daunie, to se poczytaj
  • Zaciekawiony 06.05.2019
    W pełni to rozumiem
  • Nuncjusz 06.05.2019
    Zaciekawiony w pełni doceniam Twoje artykuły i jesteśmy, w większości, bardzo z nich zadowoleni. Pisz ich więcej.
    Są utworzone specjalne wątki, by w nich linkowac tego typu publikacje. Zrób to sam, albo ktoś to zrobi. Tzn zalinkuje na forum
    Dzięki i pozdrawiam :)
  • Ritha 12.05.2019
    "Co to za stalinowskie metody?" :DDD
    (przepraszam za spam)
  • Zaciekawiony 12.05.2019
    Przeglądałem stare opowiadania, i znalazłem jeszcze taki przypadek zgubienia podmiotu:
    " Mama wytarła dużym ręcznikiem z froty swoją pociechę, w drugi nie mniejszy owinęła skarb i nie chcąc, żeby dziecko szło po terakotowej posadce łazienki oraz po płytkach gresowych korytarza wzięła ją na ręce. Schody prowadzące na piętro były spiralne, lecz wygodne, wykonane z polakierowanego dębowego drewna i chromowanej stali. Gdy wchodziły pięknie lśniły w blasku światła wielu malutkich punktów świetlnych rozmieszczonych na wzór konstelacji gwiazd dookoła." - kto wchodził a kto lśnił?
    Ostatni podmiot rodzaju żeńskiego lub nijakiego i w liczbie mnogiej, to "schody", stąd możliwy sens, że schody wchodziły i lśniły. I faktycznie taka chwilowa konsternacja się w tym momencie pojawia. Trzeba więc domyślnie przeskoczyć w tył do podmiotu w sumie wprost nie wymienionego - matki z dzieckiem (nigdzie wcześniej nie nazwano ich "one" więc trzeba poskładać sobie w głowie całą scenę żeby odnieść orzeczenie do nich jako podmiotu domyślnego).

    Takie założenie staje się kłopotliwe wobec dalszej części zdania, bo wówczas matka z dzieckiem lśniły w blasku punktów świetlnych, a mam wrażenie, że chodziło raczej o schody z polakierowanego drewna i chromowanej stali, a więc lśniących materiałów. Tym sposobem czytelnik jest niepotrzebnie zatrzymywany nad nieważnym fragmentem.
    http://www.opowi.pl/ari-czesc-4-a41022/
  • O, ciekawy ten artykuł, i dowcipnie napisany :))
    Bardzo pomocny, dzięki :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania