Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

"Idiota"

Wolę nie wiedzieć, czym jest jutro

Może to chora wyobraźnia,

Która tworzy następne dzieło

 

Dziecko to jednak tragedia

Ludzka tragedia

Następny zjebany ludzki pomiot

Napluj na niego

Teraz jest trudniej,

a myślisz, że wtedy było prościej

Kurwa

 

Takie to wszystko zajebane, zajebane gównem

Nielogiczne, irracjonalne, popierdolone

Wydawało się, że byłem normalny

Mam nasrane we łbie

 

Mądry i inteligentny człowiek

Zamiast pomagać, niszczy

a jak pomaga, tworzy iluzję

Jebany magik

 

Rzygi podchodzą mi pod gardło

Krwiste,

Węzeł oplata się wokół szyi

Cień,

Zabezpieczenie przed śmiercią

 

Daj mi trochę wody, przepłuczę mętny smak

Woda z kałuży

Możliwe, że coś mnie zjada od środka

Porastam jakimś mchem

Pomocy?

 

Soczysta pomoc nie pomoże

Wdycham to co sprawia, że ludzie są smutni

Ten smród nie pozwala myśleć racjonalnie

Chwieję się, trochę mną rzuca

 

Dziecko w koszu na śmieci

Jak mam je traktować

Więdnie, rozpada się na części

Cofnij to, proszę

 

Po co mi złota torba, co ma wszystko

Gdy uparty skurwiel żąda więcej

Więcej myśli

Więcej bogactwa

Więcej mądrości

Więcej inteligencji

Nie masz tego, zjebałeś sobie życie

I nie pierdol, że jesteś gorszy

Trzeba było to kurwa nabyć

 

Przepraszam zostałem tym dotknięty

Usiądź, nie pierdol

Dotykowy umysł nie rządzi

Daj mi nóż, wjebię sobie ostrze w oko

Jeśli to ma uśmierzyć mój umysłowy ból

 

Jestem pasożytem, żywię się smutkiem

Cierpieniem nieznanej osoby

Bólem fizycznym i umysłowym

Rozgoryczeniem, krwawiącą łzą

 

Martwa poduszka, kładę na niej głowę

Dwudzieste pierwsze życie

Gorąca kąpiel poparzyła moją twarz

 

Zgnieć moją czaszkę

Nie chcę żyć w retrospekcji

Wyrównaj mój poziom zgwałcenia

Nie chcę pożerać tego łyżką

Rozpierdol mój mózg na kawałki

 

Ten mózg, jak lesbijska miłość

Brudny w słowie, czysty w środku

Niezdolny do myślenia

Wystarczalny samogwałt

 

Przykryłem serce poplamioną chustą

Wyrwałem mózg i zamieniłem go na duszę

Którą wypuściłem z mego ciała

 

Wysterylizuj narzędzia, skalpel

mam w dłoni, nacinam gardło duszy

Nie jęknęła, nie zapłakała, nie poczuła bólu

 

Zatracony, wytrącony z równowagi

Zjebany, zimno mi

Pustka w środku

Wyjebałem już wszystko

 

Jestem zjebanym idiotą

Jeśli jest grzech, to jestem grzeszny

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (7)

  • Canulas 24.05.2018
    Ciekawe, napisane z zębem. Krwiście. Czy nieprzeciągnięte zbytnio... Nie wiem. Na pewno ma momenty. Bardzo dobre momenty.
    Podejdę jeszcze.
  • duszagrudnia 24.05.2018
    Dzięki za odwiedziny
  • kalaallisut 24.05.2018
    Ostro, 5.
  • kalaallisut 24.05.2018
    Katatonia.... https://youtu.be/u79MohYXcl4
  • duszagrudnia 24.05.2018
    Spoko nuta
  • Aisak 24.05.2018
    Óóó.
    Poezja współczesna ma smak gówna, krwi i spermy.
    Ale ludzie to lubią.

    Ja też lubię.
  • Nachszon 24.05.2018
    No proszę, jak ja to znam. Kiedy dopada czuje się fizyczny głód, tak zwyczajny głód jedzenia, ciało zaczyna drżeć i zaczyna się kręcić w głowie. I się czuje, jakby ktoś rzygał nienawiścią nie w myśli, ale prosto w mózg. Rewelacyjny przekaz, który rodzi nadzieję, że jednak jestem normalny, a jeżeli nienormalny, to przynajmniej nie sam. Chociaż w tym stanie każdy jest sam. Świetne.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania