Igra

Zanim ustami wciągałem brudne powietrze

Apelowałem o chwilę uwagi

Słuchałem też jak inni mówili dużo

Nie zapamiętaliśmy tego co najważniejsze

Woleliśmy odjechać szatańską karocą

Teraz oddycham tym co pozostało

Płuca zawodzą z żalu i tęsknoty

Strunę bytu ktoś za bardzo naciągnął

Miał być maj i radosna wiosna

A zastałem zajęte w hospicjum łóżka

Na których ogniki powoli gasły

 

Zanim zasnę snem kamiennym

Nie czuję strachu przed czasem przyszłym

Wszechmocny stwórca dał mi nadzieje

Na przemierzenie przetartych szlaków

Zapisanych w mrokach planety Ziemia

Tam nikt nie wymiata zalegających popiołów

Wystarczy strząsnąć pył z przygarbionych pleców

Zając się dawnym porzuconym w przeszłości

Odtwarzać to co już prawie stracone

Uratować smak czystej wody

Wypatrywać ptaków w zielonych koronach

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Bożena Joanna 17.09.2020
    "Strunę bytu ktoś za bardzo naciągnął" - piękne określenie na nękające dolegliwości, robi wrażenie. Smutny koniec, lecz zawsze jest nadzieja.

    Serdecznie pozdrawiam!

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania