Poprzednie części: Ile można oddać
Ile można dać.
Ile można dać, by chociaż przez chwilę.
Gonić polny wiatr, po prostu być motylem.
I w beztroskim tańcu barw, przemierzyć niejedną milę.
Usiąść pośród róż, zachłysnąć się ich wonią.
I utopić swoje smutki w toni.
Porannej rosy.
Słysząc jak jakiś szaleniec drze się w niebogłosy.
Ale gdybyśmy byli tylko motylami.
Nigdy byśmy się nie cieszyli dniami.
Bo żylibyśmy, tylko godzin parę.
A potem no cóż, zmienilibyśmy się w jaką marę.
Komentarze (8)
ode mnie 5
"chwile" - chwilę
"godzi" - godzin
"w niebo głosy" - wniebogłosy
"nie jedną" - niejedną
Już poprawiam błędy.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania