I'm just a monster - Prolog

Nic nie pamiętam, przed tym, jak budynki zapłonęły i zebrały swoje krwawe żniwo. Teraz stałam na środku szkoły, patrząc na osobę, przez którą stanęła w płomieniach. Czułam innych, jak biegną przerażeni do wyjścia, krzycząc, jednak ani jedna osoba mnie nie dotknęła. Tak samo jak jego. Był otoczony przez kilka wielkich żmij, które co jakiś czas atakowały uciekinierów odbierając im życia, i patrzył mi w oczy, ze złością, jakbym była czegoś winna. Po chwili złapał jedną z dziewczyn i przytknął jej nóż do gardła, wśród jej przeraźliwych krzyków.

Usłyszałam huk, drzwi wyjściowe zamknęły się z ogromną siłą. Wszyscy stłoczyli się przy nich powodując jeszcze większy jazgot niż do tej pory.

- Dawaj maleńka! - krzyknął do mnie, prowokując.

- Puść tą dziewczynę. - z trudem rozpoznałam własny głos. Westchnęłam, gdy nagle nastała całkowita cisza, a ludzie, dotychczas krzyczący i walący w zamknięte drzwi, zaczęli się zbierać dookoła nas, robiąc coś w rodzaju areny. Poczułam się zagrożona. Na tego typu arenach często giną wszyscy. Ale on czuł się jak u siebie, bo zaczął chichotać na cały głos. Oni przynajmniej nie wiedzą co się dzieje, są wymazani... Mężczyzna uśmiechnął się, a jego duże, pokryte jadem, gadzie kły zabłysły w blasku ognia. Zbliżył się do szyi wciąż przytomnej dziewczyny, która na ten widok zemdlała a jej ciało padło na twardą posadzkę korytarza.

- Oj, poddaj się piękna! Już wszyscy wiedzą kim jesteś! Pokaż to!

Nie miałam zamiaru tego robić. Po za mną było jeszcze wiele osób takich jak ja, wyklętych. Jak na zawołanie, z tłumu wybiegła jedna dziewczyna, z wielkim mieczem z obu dłoniach. Zaatakowała jedną ze żmij, odcinając jej głowę. Spojrzała na mnie ze złością

- I na co ty czekasz? Nie wybronisz się już przed nimi! - wykonała szybki unik, gdy kolejny gad rzucił się na nią.

Drgnęłam niespokojnie, widząc kątem oka znajomą sylwetkę mojej przyjaciółki, która jakimś cudem wyrwała się z kontroli i szła powoli do gadziego pana.

- Oo jaka odważna... - zaśmiał się widząc ją, po czym zasyczał i skulił się do skoku - I gotowa na śmierć!

Zamroczyło mnie, to działo się zbyt szybko, zaatakował w mgnieniu oka. Zareagowałam natychmiast, blokując go swoim ciałem. Zmierzyłam go wzrokiem, czułam zmiany w swoim ciele. W jego oczach dostrzegłam nieład i zaskoczenie.

- Co ty... - szepnął, gdy ujrzał moje wysuwające się, mordercze kły, zbliżające się niebezpiecznie szybko do jego szyi. Uśmiechnęłam się w ekstazie, pragnienie odezwało się z ogromną siłą.

- Boisz się...? - spytałam schrypniętym głosem. Łaknęłam odebrać mu życie, patrzeć jak pada na ziemie z tym zaskoczeniem na twarzy. A jednocześnie bałam się swojego pragnienia... Co jak on mi nie wystarczy? Rzucę się na jeszcze kogoś? To nie byłam ja. Ja nie atakowałam, tylko chroniłam to co mi zostało na świeci.

Bez zastanowienia wzmocniłam uścisk, wreszcie zatapiając w nim swoje kły. Słyszałam jego krzyk, czułam spięte mięśnie gdy w ataku paniki starał się ode mnie wyrwać, wydostać. Czułam jak krew spływa mi na język ciepłym strumyczkiem. Poczułam ulgę, jednak nie trwała ona długo, bo gadzi pan zdołał się jakoś wyrwać. Jednak nie przewidział jednego... ja nie rozluźnię zgryzu, przez co oderwał sobie spory kawałek skóry i wnętrz. Moje usta, szyja, podbródek i ubrania pokryły się krwią, a mężczyzna pośród krzyku i wycia padł na ziemię. Patrzyłam be cienia współczucia jak jego oczy powoli gasną. Widziałam w nich siebie, na tle wielkich, kruczych skrzydeł.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • Pan Buczybór 05.10.2018
    "be" - bez
    No, chyba w paru miejscach przecinki są nie tak, ale ogólnie to bardzo porządnie napisane. Dużo niedopowiedzeń, akcja zaczęta jakby od środka - takie zabiegi przyciągają czytelników. Wprowadzasz chaos i nieład, wrzucasz w samo centrum akcji. Czyli w następnych częściach będą dokładane kolejne puzzle. Trochę szybko, ale interesująco i w gruncie rzeczy nie aż tak sztampowo. Nie napiszę, że czekam, ale pewnie przeczytam kolejną część. Pozdro
  • Pan Buczybór 05.10.2018
    A, i możnaby się doczepić do tytułu, bo mimo wszystko angielskie tytuły to nie jest coś, na co powinno się stawiać, ale jest do zaakceptowania ze względu na koncepcje, i no, grupę docelową.
  • Oia 05.10.2018
    Pan Buczybór dziękuję za opinię ;)
    mam nadzieję że nie zostawię tego opowiadania już po prologu...
  • Tanaris 06.10.2018
    Kilka literówek w tekście, może jeden chociaż podam przykład, by było to wiarygodne: patrzyłam be - bez*
    I kilka powyżej do poprawy. Zgadzam się z Panem Buczyborem, a mam tu na myśli to, że zostaliśmy od samego początku wciągnięci w wir wydarzeń. Ale ja to lubię, także nie jest to minus. :D Myślę, że tytuł jest niepotrzebnie po angielsku, ale to tylko taka uwaga. Czekam na więcej, pozdrawiam. :=)
  • Kapelusznik 12.10.2018
    Kilka literówek
    Trochę nie moje tempo akcji jak na prolog
    Ale dam 4

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania