Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Imprezy i Przygody na Niezwykłym Łąkowym Wzgórzu

"IMPREZY I PRZYGODY NA NIEZWYKŁYM ŁĄKOWYM WZGÓRZU!"

 

Nieduże miasto-ogród w nostalgicznej Krainie Wiecznego Snu. Lata 1910-2300. Przez cały czas jest słoneczne popołudnie.

 

STARÓWKA

 

Na zabytkowym moście w samym środku starówki spotyka się osiem człekokształtnych istot z różnymi przedmiotami zamiast głów. W zależności od tego, jaki posiadają na swoich karkach obiekt, nazywają się odpowiednio: Telewizorogłowy, Radiomegnetofonogłowy, Klapsogłowy, Kamerogłowy, Mikrofonogłowy, Stroboskopogłowy, Megafonogłowy i Krzesłoreżyserskiegłowy. Telewizorowa głowa Telewizorogłowego miała kształt podobny do krępego prostopadłościanu i posiadała dwie antenki na szczycie oraz wypukły ekran, gdzie od czasu do czasu pojawiały się różne filmy, obrazki albo napisy. Postacie zaczynają iść w stronę centralnego placu, gdzie trwa duża impreza taneczna z występami na scenie. Po drodze mijają licznych ulicznych muzyków, malarzy i stragany, a z miejskich głośników leci wesoła muzyka dyskotekowa. Nad miastem można było od czasu do czasu zobaczyć przelatujący helikopter albo samolot.

 

PLAC

 

Gdy przyszli na plac, weszli w głąb widowni i potańczyli w kręgu wykonując zabawne ruchy przez kilka minut, słuchając wesołej i rozrywkowej muzyki z kilku różnych gatunków, takich jak pop, rock, disco 80, italo disco, new wave 80, dance, oldschool rap, wesołe i pozytywne podgatunki reggae. Potem poszli dalej w kierunku wschodnim. Przeszli przez mały piękny park z historyczną fontanną, wówczas jedną z dwóch najbardziej znanych, lubianych i romantycznych w mieście.

 

LEGENDARNA ULICA

 

Dotarli do historycznej i legendarnej ulicy na pograniczu centrum oraz przedmieść. Znajdowało się tam dużo sklepów spożywczych a także z jeszcze kilku innych branż. Poza tym były w tamtej okolicy też kwiaciarnie, kawiarnie, bary, puby, a także zacne kino, które z punktu widzenia oryginalnych Lat Wiecznego Bajkowego Snu Fantasy, już wkrótce będzie hucznie świętowało swój nadchodzący totalny renesans egzystencjalny. W okolicy można było często zobaczyć jedną z miejscowych znanych, lubianych i artystycznie utalentowanych osób.

 

DUŻY LEŚNY PARK NA PRZEDMIEŚCIACH

 

Poszli dalej w głąb przedmieść, przeszli przez ulicę i znaleźli się w dużym parku leśnym. Minęli z jednej strony staw otoczony drzewami, a z drugiej strony zadaszoną fontannę otoczoną ławkami i filarami porośniętymi ozdobnymi roślinami pnącymi, takimi jak bluszcze, winobluszcze i winorośle. Przeszli obok małej pięknej dzielnicy z niezwykle i niecodziennie ładnym barem, nowoczesnym od zewnątrz, ale za to znacznie bardziej klasycznie wyglądającym od środka, po czym zeszli nieco niżej i minęli otoczony drzewami liściastymi trawnik pełny jaszczurek, traszek, żab, ropuch oraz wielkich zielono-złotych, błyszczących chrząszczy, skaczących z kwiatka na kwiatek i brzęczącym pośród lokalnej roślinności. Na niektórych drzewach mieszkały mniej i bardziej człekokształtne, nadrzewne istoty latające.

 

KOMPLEKS SPORTOWO-REKREACYJNY

 

Postacie z przedmiotami zamiast głów zeszły w dół po bardziej stromej dróżce, dochodząc do kompleksu sportowo-rekreacyjnego, mieszczącego się między parkiem a przedmieściami i posiadającego między innymi basen kąpielowy, skate park, korty tenisowe, sklep z lodami, napojami i przekąskami. Wiosną i latem przez większość dnia przychodziły tu duże ilości ludzi aby odpocząć od codzienności i upałów.

 

RZEKA I BAGNISTY LAS

 

Potem postacie przechodzą przez mały most pod którym łączą się dwie przepiękne rzeki pełne ryb, roślin i płazów, a następnie pokonują otoczoną żywopłotami i wiodącą przez bagnisty las liściasty dróżkę. Przychodzą w okolicę dużego nowoczesnego mostu, wchodzą na niego po betonowych schodach i idą w kierunku skrzyżowania czterech różnych ulic, położonego w bardzo malowniczym miejscu.

 

PARK ROZRYWKI

 

Przechodzą przez pełny turystów i muzyki taneczno-dyskotekowej oraz bardzo kolorowy park rozrywki z licznymi przeróżnorodnymi karuzelami i zatrzymują się na rozległym słonecznym trawniku, gdzie również dużo się dzieje, czyli podobnie jak podczas całego czasu trwania tego spaceru.

 

PRZEBOJOWA IMPREZA NA NIEZWYKŁYM TRAWNIKU

 

Na tym trawniku znajdowały się dziesiątki zaskakujących postaci z różnych wymiarów, na przykład między innymi instrumentogłowi, latające ryby które nie tylko unosiły się w powietrzu jak na przykład ćmy i złotooki ale także oddychały powietrzem atmosferycznym dokładnie tak samo jak stworzenia żyjące na stałym lądzie, wszelkiego rodzaju człekokształtne zwierzęta i rośliny, stworzenia zarówno podobne, jak i niepodobne do jakiejkolwiek znanej na tym świecie istoty żywej.

 

Nadjechały dwa czołgi, jeden żółto-pomarańczowy a drugi zielony. Spod jednego z nich wyczołgało się czterech małych żołnierzyków z dużymi strzelbami, po niebie przeleciało kilka długich wąskich helikopterów goniących stado pelikanów i nietoperzy które uciekły z miejskiego ogrodu zoologicznego. Spomiędzy chmur wyłonił się fruwający statek, przyjechała jasnofioletowa limuzyna z przyczepą w kształcie domu, a z ziemi wyrósł otoczony drzewami liściastymi i rzeką albo kanałem beżowy zamek o jasnoniebieskim dachu.

 

Z limuzyny wyszli supermodel i supermodelka, nazywali się Gary i Mary. Oboje byli opaleni, wysportowani, zadbani, atrakcyjni fizycznie, ubrani w drogie i modne ubrania, mieli po dwadzieścia kilka, prawie trzydzieści lat, okulary przeciwsłoneczne, ekstrawaganckie fryzury i plecaki z różnymi sprzętami. Na rozległej łące pojawiły się dwa zbiorniki wodne: basen kąpielowy z niebieską przejrzystą wodą i jezioro z plażami. Para zdjęła plecaki i położyła je pod drzewa, a wtedy niektóre rośliny zmieniły się w wielkie i dające dużo cienia palmy o rozłożystych liściach, natomiast jeden plecak stał się dużym namiotem, a drugi zmienił się w długą przyczepę kempingową.

 

Między gałęziami drzew od czasu do czasu przeleciał rechoczący ptak, skrzeczący owad albo samolot wielkości pawia, pilotowany przez pochodzące z dalekiej tropikalnej wyspy zielone skrzaty czy też elfy o rozmiarach ryjówki, mieszkające w swojej rodzimej krainie w różnych zaskakujących miejscach. Tymczasem Gary i Mary wykonali przewrót w przód i wtedy okazało się, że mają na sobie tylko i wyłącznie stroje kąpielowe, ale za to z drugiej strony te ubrania bardzo dobrze się prezentowały. Wskoczyli do basenu i zanurkowali, a pod wodą znaleźli podwodną jaskinię porośniętą bardzo kolorową rafą koralową, wśród której mieszkały małe wielobarwne ryby o przeróżnych kształtach, ośmiornice, mątwy, kraby, małże, ślimaki, krewetki, meduzy i rozgwiazdy.

 

Z nieba przyleciała błyszcząca oraz świecąca kula dyskotekowa i zawisła na trawniku otoczonym drzewami, a spod ziemi wyrosła klasyczna piramida oraz nietypowy obelisk, przypominający nieco kształtem kryształek nad głową wirtualnego ludzika z serii słynnych, znanych i lubianych symulatorów i jednocześnie pozytywnych parodii życia ludzi. Przypominający takie kryształki kształtem, ale niekoniecznie kolorem i rozmiarami. W stawie znajdującym się nieopodal basenu kąpielowego zamieszkały zielono-zółte i szaro-brązowe żaby oraz traszki, a wkrótce też przyleciało kilkanaście barwnych egzotycznych kaczek, ibisów, pelikanów i flamingów, które zabrały ze sobą w podróż a następnie po wylądowaniu wypuściły do zbiornika wodnego małe ryby z kilkudziesięciu gatunków, posiadających zróżnicowane kształty ciała i unikalne zdolności, takie jak kamuflaż, polowanie z zasadzki albo skuteczna samoobrona za pomocą twardych ostrych kolców ukrytych w płetwach jako tajna broń na wszelki wypadek.

 

Trawnik rozszerzył się do wielkości Morza Karaibskiego, a stawek zwiększył się do rozmiarów Półwyspu Indochińskiego. Na pobliski parking przyjechał bus pomalowany, albo raczej wręcz ochlapany, kilkoma pastelowymi kolorami farb. Było przyczepionych do niego dużo barwnych baloników imprezowych, a na jego dachu znajdowały się zamontowane dwie kanapy zacienione dachem na cienkich filarach i przyozdobione zielonymi, szarymi, żółtymi oraz pomarańczowymi chorągiewkami. Nad pojazdem przeleciało mieszane wielogatunkowe stado pingwinów z tropikalnej wyspy, kiwi pędzących szybko jak błyskawica i niebieskich oraz fioletowych kurczaków uciekających przed hordą goniących je strusi oraz emu i nandu, krążących nad okolicą jak krążowniki.

 

Przez miasto przeszła ogromna ławica ryb, które używały swoich płetw podobnie jak nóg. Niektóre z nich przyfrunęły na łąkę. W powietrzu pojawił się las palm o liściach w kształcie piór, a także dzielnica kolorowych zamków, która spoczęła na rozległej płaskiej chmurze. Ryby najpierw przedarły się przez korony długich cienkich liści palm, następnie wylądowały w oknach zamków, a wtedy zagrały koncert w stylu muzykalnych owadów prostoskrzydłych i zaśpiewały zieloną symfonię z repertuaru karaibskich rzekotek i europejskich żab zielonych, po czym przeleciały na scenę w kinoteatrze stojącym w dzielnicy różnych budynków i ogrodów otoczonych zamkami, gdzie wystąpiły w przedstawieniu opowiadającym o miłości i wojnie dzikiej przyrody w rozległym płytkim jeziorze.

 

Przez długi wąski trawnik ściśnięty między domem z ogrodem a żywopłotem utworzonym z kwitnących krzewów i drzew liściastych, przyszło kilkanaście miniaturowych ludzi wielkości małego nietoperza oraz ubranych w zielono-brązowo-beżowo-żółto-pomarańczowe stroje wojskowe i uzbrojonych w pistolety bądź karabiny małe jak zapałki. Żołnierzykowe ludziki przeszły przez ulicę na parking, a wtedy czołg wielkości pralki spadł z nieba na okolicę w której przebywały istoty człekokształtne. Wydawało by się że je zmiażdżył, ale nie. Całe i bez żadnego uszczerbku znalazły się wewnątrz pojazdu. Wkrótce przyleciał wąski oliwkowozielony helikopter o wydłużonym kształcie, będący rozmiarów kota domowego. Towarzyszyło mu siedem kilkunastocentymetrowych, zielonych i niebieskich ważek znad pobliskiego jeziora. Pojazd latający i owady wydawały brzęczący irytujący dźwięk, fruwając w kółko nad głowami wszystkich istot i postaci tańczących na sucho-wilgotnej łące, na wiecznej zabawie trwającej na ulicach i uliczkach nigdy niekończącego się rysunkowo-animowanego miasta pełnego wiecznych przygód, imprez i podróży.

 

Tymczasem Telewizorogłowy, Radiomegnetofonogłowy, Klapsogłowy, Kamerogłowy, Mikrofonogłowy, Stroboskopogłowy, Megafonogłowy i Krzesłoreżyserskiegłowy unieśli się w powietrze i na czas nieokreślony polecieli na leżące za leśnym parkiem łagodne łąkowe wzgórze, gdzie spotkali fruwający telewizor w kształcie pudełka, rozmawiający z latającą krową posiadającą skrzydła jak u ważki tylko że znacznie większe. Przedmiot i zwierzę spojrzały w jasnoniebieskie niebo. Widniało na nim kilka beżowo-szaro-granatowo-czerwonych chmur które kręciły się w kółko jak karuzela.

 

Potem rzeczogłowi pofrunęli z powrotem w okolice łąki, tym razem na plażę u wybrzeży jeziora. Nad ich głowami przeleciało mieszane stado ptaków z dwóch gatunków zwanych kukabura i takahe, a poza tym także: stary podarty kapeć, wazon, buczący odkurzacz i orangutan oraz lemur śmiejące się z małej myszy która w wielkim mieście zjadła duży ser. Przypłynął statek wyglądający jak gigantyczna drewniana skrzynia z wielkim tekturowym kartonowym pudłem w środku. Na pokładzie siedziało kilka warzyw i owoców wyposażonych w nogi łabędzi i ogony wielbłądów. Rośliny zeszły na ląd i poszły na łąkę, aby tam oglądać maraton instrumentów muzycznych. Usiadły na trybunach, wyciągnęły zza swoich pleców popcorn i zaczęły go jeść, ekscytując się widokami emocjonującego wydarzenia. Statek został tymczasem zatopiony przez złośliwe ślimaki wodne, którym pomagały w tym także raki i małże.

 

Przedmiotogłowi poszli do leżącej niedaleko i otoczonej sadami oraz ogrodami osady próbującej udawać, że znajduje się ona na pustyni, albo na stepie lub sawannie. Idąc do jednej z chatek, spotkali po drodze siedem małych nakrapianych jaszczurek mieszkających w opuszczonym ogrodzie zarośniętym wysokimi suchymi trawami i dziewięć żab w kolorach wiosny oraz lata, wielkości dużego ziemniaka, relaksujących się u wybrzeży otoczonego plażami, trzcinami i rzęsą stawu, zamieszkanego także przez nieduże i bardzo kolorowe ryby z kilkunastu gatunków.

 

Gdy rzeczogłowe istoty człekokształtne przyszły na miejsce, rozbiły duży namiot pod drzewem owocowym i niedaleko basenu oraz stawu, a także rozstawili grill, upiekli na nim kiełbaski i zjedli. Potem przyleciały odwiedzić ich koliber, jasnozielony dinozaurokształtny smok wielkości świnki morskiej, ćma zawisak i motyl fruczak. Obok nich pojawiło się ogromne naczynie w kształcie statku, częściowo wypełnione piaskiem i kwiatami. Człekokształtne postacie z nietypowymi głowami wskoczyły do środka, a wtedy zajęty przez nich tajemniczy obiekt uniósł się i pofrunął wysoko i daleko, po czym osiadł na plaży u wybrzeży niedużego i bardzo ładnego plażowego miasteczka, gdzie budynki zazwyczaj były niskie i pomalowane w jasne kolory, wywołujące optymizm.

 

Dziwne ludziki wyskoczyły na zacieniony palmami piasek skrywający dużo muszli małży i ślimaków, a wtedy latający przedmiot rozpadł się. Niedaleko stała scena w kształcie gigantycznej jasnoczerwonej dwuklapkowej muszli małża, a z niej dobiegała muzyka dyskotekowa. W powietrzu unosiły się wesołe głowy tańczących i ogólnie imprezujących zadowolonych ludzi, żyjących pełnią życia. Po morzu pływały szaro-beżowe jachty, po ulicach jeździły samochody osobowe w pastelowych kolorach, a nad tropikalnym parkiem albo wesołym miasteczkiem od czasu do czasu przeleciał helikopter bądź awionetka turystyczna lub samolot pasażerski.

 

Ciepłe i bezchmurne popołudnie w kilka sekund zamieniło się w zachód olbrzymiej pomarańczowej tarczy słonecznej na tle złocistego nieba.

 

Przedmiotogłowi spotkali kilkanaście kolejnych relaksujących się na plaży istot z różnymi dziwnymi rzeczami zamiast głów, rąk, nóg, a nawet całych zbudowanych z, nieomal całkiem przypadkowych, niewielkich przedmiotów mniej i bardziej codziennego użytku. Jedni surfowali na falach, a inni jeździli na wrotkach po pobliskiej promenadzie, pływali na małych zabawnych łódkach, albo kąpali się w basenie otoczonym ogrodami i budynkami będącymi częścią stojącego nieopodal hotelu. Wszyscy z nich zebrali się w jedną grupę, wsiedli do autobusu wyglądającego jak gigantyczna łyżworolka i pojechali nim zająć miejsca na widowni przed sceną wielkich występów najbardziej lubianych gwiazd kolejnego sezonu letniego.

 

Tymczasem w okolicy zatoki i laguny, znajdujących się kilometr dalej...

 

Kilka mew, flamingów, pelikanów i ibisów piło przy barze w klubo-kawiarnio-restauracji napoje gazowane, po których odbijało im się bąbelkami ulatującymi w powietrze i rozbijanymi przez mały pomarańczowo-brązowo-srebrny wentylator sufitowy. Stoły miały koliste kształty, a w kątach lokalu stały rośliny doniczkowe o rozłożystych liściach i sięgające prawie aż do sufitu.

 

W środkowo-wschodniej części miasta, kilka rozległych i malowniczych trawników otaczało duży park, w którym żyły pasiaste lemury oraz czerwono-zielono-niebiesko-beżowo-siwe papugi, przebywające często w koronach palm albo na gałęziach drzew posiadających długie liście i okazałe kwiaty, chętnie odwiedzane przez ćmy, pszczoły, bąki, trzmiele i szerszenie.

 

Na pierwszym trawniku kilku kolegów i kilka koleżanek przyniosło koszyki z kanapkami, owocami oraz sokami, rozłożyło namiot, potem koc, parasol, następnie postawiło radiomagnetofon, włączyło muzykę i zrobiło sobie piknik. Na drugim czworo przyjaciół ustawiło siatkę i zaczęło grać w badmintona. Na trzecim trawniku stało wesołe miasteczko z kilkoma rodzajami atrakcji, między innymi punktami pozwalającymi na udział w konkursach z nagrodami, stragany z przekąskami i różnymi upominkami, koło widokowe, samochodziki którymi można się przejechać po niedużym obszarze kierując nimi osobiście, oraz różne mniejsze i większe karuzele. Na czwartym znajdował się opuszczony dom i dziki sad.

 

Rzeczogłowi po obejrzeniu emocjonujących występów muzycznych w przepięknym kinoteatrze wsiedli z powrotem do autobusu i pojechali na stadion, gdzie miał zaraz mieć miejsce pokaz niezwykłych pojazdów i istot. Wysiedli i poszli usiąść na ławki, a wtedy przyleciał długi, zielono-brązowy Czterośmigłowiec Aeroplano Latadło Fruwadło, z którego wysiadło ośmiu Żołnierzy Z Ołowiu i osiem Plastikowych Lal. Szesnaście postaci zatańczyło kilka zabawnych tańców jeden po drugim, kręcąc swoimi rękami i machając nogami, a wtedy nad ich głowami przez chwilę można było zobaczyć dużo małych tęczowych, srebrnych i złotych gwiazdek, po czym na niebie pojawiły się dwa kolejne obiekty latające, pasażerski balon o nazwie Balloon Niezłe Crazy Party i jasnoniebiesko-jasnoszara rakieta zwąca się Nie Kometa A Rakieta Nie Z Tej Planety.

 

Pojazdy wylądowały obok człekokształtnych istot, prawie spadając im na głowy. Z rakiety wyjechał ciemnoróżowy samochód osobowy z długą jasnoróżową przyczepą kempingową, a za nim wyszło dwadzieścia pięć elfo-trollo-gnomów wielkości świnki morskiej, posiadających piżamy w jasnych, pastelowych barwach oraz kolor skóry pośredni między niebieskim a zielonym. We wszechświatach, z których pochodzą, żyją niesamowicie kolorowe istoty, a także mające przeróżne kształty, przypominające na przykład drzewa, maszyny, budynki, zwierzęta, kwiaty, ale o tym to będzie już w niektórych z innych opowieści.

 

W dłoniach większości spośród niedużych magiczno-kosmicznych ludzików nagle pojawiły się różne instrumenty muzyczne. Odbył się przebojowy koncert, podczas którego zaczęła się i spontanicznie rozkręciła prawdziwa huczna impreza pełna tańca, muzyki i śpiewu. Potem balon zamienił się w jedno wielkie kuropatwie udko i został przez wszystkich zjedzony, a później niebiesko-zielone elfo-trollo-gnomy wróciły na pokład rakiety zabierając wraz ze sobą Żołnierzy, Lale oraz człekokształtne istoty z różnymi zabawnymi przedmiotami zamiast głów, po czym wszyscy razem odlecieli w daleki kosmos w poszukiwaniu nowych przygód.

 

Koniec.

 

Dodatkowa scena po końcu: Załoga Nie Komety A Rakiety Nie Z Tej Planety odkryła nową planetę pełną jezior, rzek, lasów i gór, poleciała w jej kierunku, wylądowała, wyszła ze statku kosmicznego i stwierdziła, że to miejsce doskonale nadaje się na błogi wypoczynek w plenerze, a także na mnóstwo kolejnych imprez. To był dopiero początek niezwykłej, nieziemskiej, kosmicznej przygody.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania