Indyferentyzm.
Jestem blondynem, takim prawdziwym - po którego włosach da się wyczytać aktualną porę roku; ich odcień zmienia się wraz z mocą słońca. Jedynym powodem dla którego postanowiłem napisać maturę z filozofii, była chęć zaimponowania przed jedną koleżanką z klasy - jedyne co mi pozostało po tym fakcie to znajomość słowa indyferentyzm. Często wykorzystuję je, gdy w prosty podryw chcę wpleść jakieś wydumane słówko. To okropne i podczas takich chwil zamieniam się w zwykłego cwaniaka z blond grzywą. Jednak zawsze uważałem się za innego - tak jak wielu moich kompanów, tych którzy zaczynali od niewinnego popijania tanich win, przechodzili na marihuanę wymieszana z tytoniem, a kończyli w piachu po przedawkowaniu hermana. I jedyne co ich odróżniło od innych w alejce mógł być jedynie kolor nagrobka. Tak samo jak ja staczałem się w swoich kontaktach z kobietami. Zaczynałem od niewinnych umizgów z koleżankami, a skończyłem na zaczepianiu każdej dziewczyny, zupełnie nie zważając na jej urodę - tylko na to, czy pozwoli mi ona ją skonsumować.
Komentarze (3)
Zmuszona zostałam niniejszym do wygooglowania tegoż słowa i okazuje się, ze mam pewne rodzaje tego indyferentyzmu, polityczny na przykład.
Krotki tekst, zbyt krotki, notka bardziej, nie oceniam.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania