W tym przypadku już zdecydowanie obstawiałabym Ciebie, ewentualnie na drugim miejscu Karolę. :)
Swoją drogą, świetnie ten tekst rozegrałaś, bardzo mocne zakończenie - też mi dało w twarz, kiedy czytałam po raz pierwszy.
Tekst jest bardzo emocjonalny, ale też bardzo trudny. Bardzo dobrze odzwierciedliłaś odczucia głównej bohaterki, w dodatku udało mi się spojrzeć na to opowiadanie... inaczej, jeśli wiesz, co mam na myśli. Zachwyciło mnie brakiem zadufania, pokazaniem prostych mechanizmów psychiki ludzkiej. Urzekł mnie nawet moment oglądania fotografii, które ja też uwielbiam wydobyć na światło dzienne. Cudowny klimat, genialne opowiadanie, naprawdę. Zostawiam 5 oczywiście.
Cieszę się, że Ci się spodobało. Czasami rozważam różne ''opcje'' jakiegoś zdarzenia, staram się patrzeć z różnej perspektywy na tę samą sytuację. Każdy z nas inaczej odbiera i reaguje na pewne sytuacje, a to właśnie czyni nas niepowtarzalnymi, wyjątkowymi jednostkami. Jeśli to zauważyłaś, to czuję takie moje, małe,prywatne zwycięstwo. ;)
Bardzo mocny i dobry tekst. Wspaniale przedstawiona bohaterka. Nic jej nie brakuje i dzięki Twoim świetnym opisom przemyśleń, doskonale można wczuć się w jej życie i sytuacje. Mnie również twarz boli po przeczytaniu genialnego zakończenia. Pięć ;)
Numizmat! Ogromnie cieszę się z Twojego powrotu.
Hm, co do tekstu – to powstał spontanicznie. Tym bardziej cieszę się, że przypadł Ci do gustu. Wychodzi na to, że powinnam jednak pisać krótkie opowiadania. :(
To, co lubię w Twoich opowiadaniach, to to, że podejmujesz w nich tematy ciężkie i trudne, które zmuszają do refleksji - mniejszej, większej, ale pozostawiają w głowie parę pytań. Tak było np. w tekście bitewnym, który miałam przyjemność przeczytać, tak jest i tutaj - a pytania w nim zawarte jak najbardziej na czasie i szczerze przyznam - nie znam odpowiedzi, bo chyba dobrej nie ma. Ale nikt nie powiedział, że w życiu będzie łatwo, więc trzeba się mierzyć z dylematami tak okrutnymi, jak ukazany powyżej.
Co do samego tekstu, budowy, stylu - masz taki swój, dość charakterystyczny, obyczaje to chyba coś, w czym czujesz się naprawdę dobrze (tak wnioskuję, ale może jest coś, co sprawia Ci większą przyjemność, a nie miałam okazji przeczytać); przez tekst płynie się lekko, a zarazem zostawia ciężki ślad samych przedstawianych zdarzeń. Co jest efektem godnym podziwu.
Tylko zastanawia mnie zastosowanie zmiany czasu mniej więcej w połowie tekstu, kiedy dochodzi do opisu fotografii - potem wszystko jest pisane w czasie teraźniejszym. O ile opis fotografii w tym czasie był dla mnie zrozumiały, o tyle kontynuowanie późniejszych zdarzeń w tej narracji mnie zastanawia. Ale to już pozostawiam do własnego przemyślenia.
A no widzisz, gapa ze mnie. Zawsze cenię sobie uwagi czytelników. Dostrzegają to co ''przegapiłam''. Pisałam ten tekst najpierw w czasie teraźniejszym, potem zmieniałam i znowu zmieniałam. Za bardzo wczułam się w sytuację, stąd pewnie to niemałe niedopatrzenie. Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony cenny komentarz.
Pięknie to ujęłaś, choć nie było to łatwym zadaniem. Tekst jest tak bardzo emocjonalny, że czytając go, łączyłam się z bohaterką. Czułam się tak, jakbym to ja trzymała w dłoniach tą starą fotografię.
"Jedyną rzeczą, której pewnie nigdy nie pojmę, będzie zrozumienie jak mama potrafiła mnie pokochać po tym, co przeszła."- tu nasuwa mi się refleksja, że nikt nie dostaje w życiu więcej niż to, co potrafi udźwignąć. Człowiek często musi stawić czoło bezwzglednemu losowi, zacisnąć zęby i spróbować przezwyciężyć trudności. Idealnym przykładem jest właśnie mama bohaterki, która już w młodym wieku doświadczyła brutalności życia. Mimo że jej dziecko było owocem gwałtu, potrafiła je pokochać. Wiedziała, że ono nie jest niczemu winne.
Wzruszające opowiadanie. Ładny styl wypowiedzi. Zostawiam zasłużone 5 ;)
Uwielbiam stare albumy fotograficzne, tylko one często nie posiadają opisów i z chwilą śmierci właściciela pamieć o tych osobach również odchodzi. Najdziwniejsze, że znam dzieci kobiet ofiar gwałtów, które matki bardzo kochają. Dziękuje za poruszenie bardzo ważnego tematu i proszę nie kasuj go. 5
Komentarze (12)
Swoją drogą, świetnie ten tekst rozegrałaś, bardzo mocne zakończenie - też mi dało w twarz, kiedy czytałam po raz pierwszy.
Hm, co do tekstu – to powstał spontanicznie. Tym bardziej cieszę się, że przypadł Ci do gustu. Wychodzi na to, że powinnam jednak pisać krótkie opowiadania. :(
Co do samego tekstu, budowy, stylu - masz taki swój, dość charakterystyczny, obyczaje to chyba coś, w czym czujesz się naprawdę dobrze (tak wnioskuję, ale może jest coś, co sprawia Ci większą przyjemność, a nie miałam okazji przeczytać); przez tekst płynie się lekko, a zarazem zostawia ciężki ślad samych przedstawianych zdarzeń. Co jest efektem godnym podziwu.
Tylko zastanawia mnie zastosowanie zmiany czasu mniej więcej w połowie tekstu, kiedy dochodzi do opisu fotografii - potem wszystko jest pisane w czasie teraźniejszym. O ile opis fotografii w tym czasie był dla mnie zrozumiały, o tyle kontynuowanie późniejszych zdarzeń w tej narracji mnie zastanawia. Ale to już pozostawiam do własnego przemyślenia.
"Jedyną rzeczą, której pewnie nigdy nie pojmę, będzie zrozumienie jak mama potrafiła mnie pokochać po tym, co przeszła."- tu nasuwa mi się refleksja, że nikt nie dostaje w życiu więcej niż to, co potrafi udźwignąć. Człowiek często musi stawić czoło bezwzglednemu losowi, zacisnąć zęby i spróbować przezwyciężyć trudności. Idealnym przykładem jest właśnie mama bohaterki, która już w młodym wieku doświadczyła brutalności życia. Mimo że jej dziecko było owocem gwałtu, potrafiła je pokochać. Wiedziała, że ono nie jest niczemu winne.
Wzruszające opowiadanie. Ładny styl wypowiedzi. Zostawiam zasłużone 5 ;)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania