Inni - Prolog i Rozdział I

Prolog

Jennifer

Nie powinno mnie tam być. Nie powinnam tego słyszeć. Podsłuchiwałam. Sama nie wiem dlaczego... Słyszałam wszystko, gniew mego ojca, naukowca i bolesne jęki Henry'ego, naszego lokaja, choć dla mnie był najlepszym przyjacielem...

-Eric! - Krzyczał pełen bólu - To nie moja wina!

Nie miałam innych przyjaciół... Cierpiałam wraz z nim.

-PROSZĘ!

To było okropne, po chwili dało się usłyszeć jego szloch. Płakałam wraz z nim. Niedługo potem usłyszałam ostatni jęk... Następnie był już tylko strzał, strzał, który obudził we mnie nieodkryte jeszcze złoża nienawiści. Całe skupisko przterzymywanego smutku, samotności i złości, którą wpajał mi od dzieciństwa ojciec. Denerwował się przy tym, do teraz mi nie wytłumaczył dlaczego.

To już mnie nie obchodzi.

Pragnę tylko jego słodkiej krwi.

I zemsty za te wszystkie lata i za Henry'ego.

Szybko się wycofałam i znikłam za drzwiami tego potężnego domu, by mój ojciec, Eric Richards, spotkał mnie niedługo...

 

 

 

Rozdział I

Nicolas

Czułem złość, jak zawsze.

Cyrk był miejscem okropnym, miał swoje chore zasady i mnie, jako atrakcji nie dopuszczano do słowa.

Zostałem nam sprzedany przez ojca jako niewolnik. W tym świecie liczą się tylko pieniądze... Byłem wtedy małym dzieckiem. Całe sześć lat.

-Wybierzemy się do cyrku? - Zapytał mnie ojciec z uśmiechem na twarzy.

Dostrzegłem wtedy, że moja mama płacze.

-Dlaczego mama płacze? - spytałem taty.

-Bo nie może z nami iść. - Odparł

Wtedy uwierzyłem w tą wyssaną z palca historyjkę. Ojciec często ją bił i nigdy nie płakała, ale wówczas o tym zapomniałem. Głupiec. Kochała mnie, a ojciec nie dał jej wybrać. Powiedział i koniec rozmowy.

-Na scenę, Wilk! - Usłyszałem głos Alfonso.

Wyszedłem na nią i się zaczęło.

Dostałem batem po raz pierwszy. Bolało.

Po raz drugi, mocniejszy. Nie zadziałało.

Za trzecim razem poczułem straszną falę nienawiści i bólu.

Stało się. Przewróciłem się, zaczęło rozrywać mi wnętrzności. Z widowni dochodziły mnie stłumione oklaski. Idioci myślą, że to iluzja. Cierpienie stawało się nie do wytrzywania. Nie byłem już sobą. Byłem czymś. Czymś nienazwanym. Czymś potwornym. Nie byłem wilkiem, ja tylko go przypominałem.

Podniosłem się lekko. Przez chwilę moje łapy trzęsęy się rytmicznie, by po chwili stały się stabilne. Zawyłem z bólu. Pomimo zakończenia przemiany od nie ustawał. Odwrotnie - nasilił się i spotęgował. Jeśli jego poziom podczas przemiany wynosił 2, to obecnie wynosi 1024/10. Mogę go uznać za potężny.

Czułem cięzar spojrzeń niedowierzających ludzi. Czułem radość Alfonso. Przytłaczały mnie krzyki dzieci. Drażniła mnie cheć ucieczki. Dałem jej wygrać.

Po chwili wgryzłem swoje ogromne zęby w kierownika cyrku. Poczułem ten smak. Nie chciałem tego robić, ale musiałem... Chciałem się uwolnić.

Ludzie myśleli, że to część spektaklu i zaczęli wiwatować. Dzieci płakać.

Zrozumieli, że tak nie jest dopiero po śmierci kolejnej dziesiątki i mojej ucieczce.

Nigdy sobie tego nie wybaczę. Tej rzezi nigdy nie zapomnę.

Na nikim się nie zemszczę.

Ucieknę.

Tam, gdzie wszyscy zapomną o tym wszystkim...

Średnia ocena: 4.4  Głosów: 8

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • Kajamoko 29.05.2016
    Wow
    Dziecko-wilk to jest coś...
    Super pomysł
    Zostawiam 5
  • DarthNatala 29.05.2016
    Hmm zobaczymy jak się rozwinie :)
  • lea07 29.05.2016
    Bardzo głębokie i fajne :)
  • Margerita 25.07.2016
    Pięć
  • KarolaKorman 26.07.2016
    ,,przterzymywanego smutku, '' - przetrzymywanego
    ,,Zostałem nam sprzedany '' - czy tu na pewno ma być słowo ,,nam''
    ,,moje łapy trzęsęy się'' - trzęsły
    ,, przemiany od nie ustawał.'' - tu chyba powinno być: on nie ustawał
    Pomimo błędów bardzo mi się podobało :) Świetny pomysł i jestem ciekawa, co stało się dalej, ale nie widzę kolejnej części, czy będzie? Zostawiam 5 :)
  • Rasia 26.07.2016
    Pamiętaj o spacjach po myślnikach dialogowych
    "Krzyczał pełen bólu" - krzyczał*, czynności gębowe po dialogach piszemy małą literą, a niemówione dużą, no i tak przez cały tekst
    "i mnie, jako atrakcji nie dopuszczano" - przecinek po "atrakcji", wychodzi nam wtrącenie
    "Zostałem nam sprzedany przez ojca jako niewolnik" - nam? Chyba tam* :)
    "Wtedy uwierzyłem w tą wyssaną z palca historyjkę." - tę*
    "Przez chwilę moje łapy trzęsęy" - trzęsły*
    "Pomimo zakończenia przemiany od nie ustawał" - on*
    "Czułem cięzar" - ciężar
    "Drażniła mnie cheć" - chęć*
    Szkoda, że takie krótkie piszesz te części. Biedny chłopiec... może ma trochę za dużo owłosienia, a oni już wysłali go do cyrku :D A tak na poważnie - masz ciekawe pomysły, ale nie bój się ich rozpisywać, dodać opisów, by czytelnik mógł się wczuć. Nie zapominaj, że nie widzimy tego, co nie jest przelane na "papier", a co prawdopodobnie tkwi w Twojej głowie. No i zmobilizuj się do pisania dalszych rozdziałów :) Ode mnie cztery z małym minusem :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania