Poprzednie częściInsigne: Przyjaźń i Odwaga

Insigne: Przyjaźń i Odwaga

Rozdział 1 "Nowa"

Był poniedziałek około 7:30 jak zwykle o tej godzinie jeszcze śpię. Do mojego pokoju wchodzi w tym czasie moja mama i krzyczy: Micheal wstawaj! Wiesz, która jest godzina?! Znowu się do szkoły spóźnisz! (Tak wiem, że to dziwne, że osoba z super szybkością może się spóźniać)

Słysząc te krzyki zacząłem się budzić. Było to dość powolne przebudzanie się, bo zanim wstałem na nogi to moja mama już była w kuchni.

Spojrzałem na zegar i widzę godzinę 7:50, w myślach sobie mówiłem: E tam 10 minut. Na pewno zdąże! Co to dla mnie!

Po tych słowach użyłem super szybkości by sie ubrać i z prędkością kilkuset kilometrów na minutę wybiegłem z domu prosto do szkoły. Gdy tak sobie biegnąłem to byłem przeszczęśliwy, ponieważ wszystko dookoła wydawało się nieruchome i tylko ja się poruszałem.

Po jakiś kilku sekundach byłem już pod szkołą, była 7:52. Dumny z siebie, że w końcu się nie spóźnię, wchodzę do szkoły, a tam ku mojemu zaskoczeniu wszyscy zaczęli się ze mnie śmiać... No tak... Nie miałem na sobie spodni (Najwidoczniej zapomniałem ich założyć gdy używałem super szybkośći) Natychmiast się wróciłem i poszedłem za szkołę by nikt nie mógł mnie zobaczyć jak używam super szybkości.

W zaledwie 2 sekundy byłem już w swoim pokoju, wyciągnałem spodnie i je ubrałem po czym natychmiastowo wybiegłem z domu. Biegnąc jak szalony by nie spóźnić się do szkoły przez nieuwagę przebiegłem kilka dzielnic, natychmiast zawróciłem i pobiegłem tam gdzie trzeba.

Po kilku sekundach byłem już pod szkołą, ale niestety byłem już spóźniony...

Otwieram drzwi od klasy i wchodzę, pierwsze co słyszę to głos Pana Waśkiewicza:

- Oooo Pan Micheal raczył się zjawić w końcu. Czego mogłem się innego spodziewać!

- Przepraszam psze Pana... Miałem małe problemy

- Dobrze. Siadaj już na miejsce bo mamy nową uczennicę.

Usiadłem na miejsce obok mojego przyjaciela Ivy'ego, który wiedział o mojej mocy, bo sam kiedyś był Insignią.

-Spokój klasa! Dzisiaj przyjdzie do nas nowa uczennica. Chciałbym prosić was o to byście pokazali się z jak najlepszej strony, zrozumiano? - Powiedział Pan Waśkiewicz

Po tych słowach ktoś zapukał do drzwi.

-Proszę wchodzić!

Do sali weszła dość niska dziewczyna (około 1,65m) Miała piękne, długie białe włosy, które cudownie wyglądały z jej niebieskimi oczyma. Twarz jej była bez skazy i trochę blada. Od razu poczułem, że muszę się z nią poznać.

- Oooo jest i nasza nowa uczennica - Powiedział z uśmiechem jak nigdy Pan Waśkiewicz (Pan Marek Waśkiewicz był oschłym 50 letnim nauczycielem, miał krótkie szare włosy oraz dużego wąsa)

- Tak. Dzień Dobry psze Pana - Odparła cudownym i słodkim głosem

- To przedstaw się klasie i usiądź potem tam gdzie są wolne miejsca.

Uczennica wyszła na środek i zaczęła mówić:

- Cześć wszytskim! Jestem Chloe Frostsnow i przyjechałam z Usa. Jestem w Polsce od ponad 4 lat. Z poprzedniego miasta musiałam wyjechać bo rodzice zaczęli tutaj nową pracę no i teraz jestem tu z Wami. Mam nadzieję, że razem świetnie będziemy się bawić - przedstawiła się wesoło Chloe i od razu po tym usiadła przy ławce obok mnie.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Canulas 28.02.2019
    Zły zapis. Cyfry, liczby - słownie. Treść też nie urywa, ale możliwe, że nie jestem nazbyt wyborbym smakoszem, więc treść zostawiam z boku.
    Ogarnij zapis.
    Ćwicz, pisz - być może będzie lepiej

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania