"Ciągnął się dwoma ścianami" - bardziej by mi tu - dwiema
"Spod łózka widziałem dwie" - łóżka - ciekawe czemu program tego nie wyłapał?
"gdzie otwarłem oczy" - otworzyłem - chyba lepiej
"Druga ręką szybko zrobiłem" - drugą
"drzwi auta się otwarły" - sugeruję - otworzyły
Nie chciało mi się sprawdzać merytorycznie wszystkiego, bo poleciałeś naprawdę szerokim frontem, a jednocześnie wiem, że jesteś wporzo, ale "Krzyk" - to raczej Edvard Munch i teges. Jak tak sobie myślę, to mi trochę podchodzi pod jakiś wątek z Mastertona, ale to taka moja fiksacja. W sumie niezły ten tekst - no wiesz... jak na początek takiej próby. Pozdrawiam serdecznie. ;)
Juź Alfonsyna mnie ostrzegła, że ten "Krzyk"to Muncha, ale przy wpisaniu "Krzyk Van Gogh" wyskoczyło mi to samo i uległem zbyt pobieżnemu reaserchowi.:P Poprawie, oczywiście, jak i inne błędy :3 Dziękuje za komentarz :D
"Ciągnął się dwoma ścianami" - bardziej by mi tu - dwiema
"Spod łózka widziałem dwie" - łóżka - ciekawe czemu program tego nie wyłapał?
"gdzie otwarłem oczy" - otworzyłem - chyba lepiej
"Druga ręką szybko zrobiłem" - drugą
"drzwi auta się otwarły" - sugeruję - otworzyły
Nie chciało mi się sprawdzać merytorycznie wszystkiego, bo poleciałeś naprawdę szerokim frontem, a jednocześnie wiem, że jesteś wporzo, ale "Krzyk" - to raczej Edvard Munch i teges. Jak tak sobie myślę, to mi trochę podchodzi pod jakiś wątek z Mastertona, ale to taka moja fiksacja. W sumie niezły ten tekst - no wiesz... jak na początek takiej próby. Pozdrawiam serdecznie. ;)
,, spod łóżka. „De-de-demon”'' - to było celowe czy tak z szybkości napisałeś?
O 8 pomyślałam, że to odwrócona nieskończoność i zastanowiło mnie, co miałeś na myśli wstawiając właśnie tę liczbę. Później skupiłam się na akcji. Ciekawie to opisałeś i fajnie zakończyłeś. Można sobie dopisać zakończenie. Trochę to nagromadzenie różnych nazw mi przeszkadzało, ale i tak czytało się gładko.
Dziękuję bardzo :3 Ósemka to mała aluzja dla osoby, której dedykowałem tekst, ale postanowiłem zostawić bez wyjaśnienia, z trzema kropkami :P De-De-demon był celowy, jak najbardziej :P Dzięki za comment :D
Jak na pierwszy horror jest lepiej niż dobrze. Klimat jak u Kinga - amerykańskie bezdroże, martwy las i dużo symboliki. Nomed, pokój nr.8 który domyślam się ma symbolizować nieskończoność, z czego nie wiem czy trafnie wyciągnąłem paralelę do "Hotel California" The Eagles. Zabrakło mi jednak dłuższych dokładniejszych opisów, które budowałyby klimat i wzmacniały sceny kulminacyjne. Np. bardzo drastyczny przeskok między tym jak bohater zauważył hotel a w następnej scenie był już w środku. Chciałem przeczytać o rzężącym pod oponami żużlu starego podjazdu, chmurze kurzu w którą wszedł główniak otwierając drzwi samochodu. Drzwiach wejściowych z sękatych desek itd. W horrorach to bardzo popłaca, usypia uwagę czytelnika, wciąga go bez reszty w świat przedstawiony. Było naprawdę dobrze, ale myślę, że gdybyś nad tym trochę przysiadł i zaserwował nam więcej przemyśleń protagonisty w połączeniu z rozbudowanymi opisami, o których wspomniałem, mogłoby być rewelacyjnie.
Naz, jesteś fenomenalny :D Właśnie tego typu spostrzeżeń mi potrzeba :3 Będę się doskonalił, jakem Roy Hannibal Fasolka ;P Dzięki wielkie, naprawdę bardzo WIELKIE :D
Zastanawia mnie irracjonalność bohatera po pierwszej nocy, uznawszy, że ma do czynienia z złodziejem, niszczy oryginały? Koneser sztuki i, przypuszczam, niezły snob? Dziwność to dla mnie, ale być może, jako mężczyzna, myślałabym inaczej, nie wiem.
Całość, pomijając popisy znajomości nazw i nazwisk, podobała mi się. Te nazwiska zresztą miały określić jasno, z jakim człowuekiem mamy do czynienia. Podobała mi się amerykańskość tej opowieści. Nawet Moonlight sonata :)
Nie przynudzam - moonlight five :)
Motomróweczko kochana, inspirowałem się w dużej mierze creepypastami, gdzie właśnie zauważyłem szybkie (niekoniecznie logiczne) zwroty akcji i też postanowiłem nie kombinować :P Dziękuję za komentarz, moonlight H5 i miłego dnia :P
Mówiłam, robaczku, że Munch, ale mnie to się nie słucha, co? ;) A "Ecco Homo" to nie miało być "Ecce Homo" (oto człowiek)? W sumie to literówki jakieś Ci się tam trafiły po prostu, boś się śpieszył z tym pisaniem. Jednakowoż słuchaj się Naza, bo Naz dobrze prawi - trochę więcej wprowadzających w klimat opisów podziałałoby idealnie również w moim odczuciu. :3 Ale D.D. Nomed mi się spodobał jako postać, szczególnie w scenie z robieniem zdjęć - wzbudza taki sympatyczny dreszczyk emocji. ;) A najbardziej się cieszę z tego nagromadzenia sztuki wszelakiej - trochę się dziwiłam, że główny bohater chce spędzić noc w takim podejrzanym przybytku, ale z drugiej strony nie wiem, czy sama bym nie miała na to ochoty mimo wszystko - wszakże taka okazja się w życiu dwa razy nie trafia. XD
Ogółem - możesz to jeszcze podrasować, ale i tak dobrze jest, szczególnie jak na taki jednodniowy twór. Mógłbyś nawet historię tego zajazdu jeszcze kiedyś pociągnąć dalej - jakąś genezę przedstawić czy coś... zwłaszcza pokoju nr 8... ;)
Słoneczko kochane, Van Gogh to było bezpieczne założenie! Jeszcze chcesz mnie upodlić tym "Ecce", jak to Ty XDD Opisy dołożę, spokojnie, dla Ciebie się spieszyłem wszak :P A pokój nr 8 jest zbyt niebezpieczny, żeby o nim pisać :P Dzięki, wielkie, kochana jesteś ♥
Podoba mi się całe, począwszy od tytułu , poprzez silnie artystyczne nazwy , bohatera, antybohatera a na klimacie skończywszy. Żałuję, że nie trafiłam na nie wieczorem, tylko w świetle dnia , na historii :/
Pięć gwiazdek do piątej potęgi :)
Enche, nie mam żadnych, tzn. mam ale objęte klauzulą bezpieczeństwa ;) Za to Ciebie poczytam :P Łapo, podobno kartka podzielona na pół, połowy jeszcze raz na pół i tak 30 razy wystarczy, by dosięgnąć do księżyca :P
O NIE, żadnego defetyzmu XD To wyżej ma swoje wady, i to poważne. Pisanie to trudna robota, ale biorąc pod wagę, ile czytasz, i CO czytasz, powiem Ci a priori, przed lekturą, że masz wielki potencjał :P
Dobra, to ja zaznaczę od razu, że n obrazach się nie znam, więc tej takiej merytorycznej kwestii Twojego opowiadanka zweryfikować nie mogę. Wierzę Ci na słowo. :D
Podobało mi się, nawet bardzo. Opowijskie horrory kojarzą mi się z żałosną akcyjką i ledwie skleconymi zdaniami, tu proszę, takie miłe zaskoczenie. Postawiłeś wysoko poprzeczkę innym parającym się horrorami.
Wstałem akurat, gdy piorun uderzył za oknem i rozległa się burza. Wstałem akurat, gdy piorun uderzył za oknem i rozległa się burza. Wstałem akurat, gdy piorun uderzył za oknem i rozległa się burza.
Burza sama w sobie rozlec się chyba nie może, bo jest zjawiskiem pogodowym... Chociaż to chyb zły powód. Ale napisałabym zamiast niej "grzmot" Spod łózka widziałem dwie, czarne stopy - tu bez przecinka
Wyłapałam jeszcze parę niesfornych byczków.
"replikę obrazu Sando Botticiellego" - Sandro
"Wyjrzałem, by upewnić się, że już go niema" - nie ma
"bo zrobić zdjęcie temu kawałkowi ściany" - by
Niezłe, klimatyczne. Kojarzy mi się z taką znaną creepypastą o monstrum na obrazie, ale nie pamiętam dokładnie fabuły ;) Plus przypomniał mi się świetny tytuł "Leyers of fear" <3 Piątka.
Jared Ja się wkręciłam w ogóle w uniwersum SCP, siedziałam na wiki, czytałam o SCP-kach. Świetny kontent. W Containment Breach grałam trochę, ale zbyt mnie stresuje XD W symulator schodzenia po schodach raz, bo według mnie, to gra na jedno posiedzenie ;)
Cóż, mocna strona tego opowiadania wg mnie to, dobrze dobrany tytuł :)
Poza tym, przeczytałam go przed snem i nie wiem czy dobrze zrobiłam, bo tekst "ma moc" :)
a ja zasadniczo życzyłabym sobie "słodkich snów" ;) Pozdrawiam
Komentarze (32)
"Spod łózka widziałem dwie" - łóżka - ciekawe czemu program tego nie wyłapał?
"gdzie otwarłem oczy" - otworzyłem - chyba lepiej
"Druga ręką szybko zrobiłem" - drugą
"drzwi auta się otwarły" - sugeruję - otworzyły
Nie chciało mi się sprawdzać merytorycznie wszystkiego, bo poleciałeś naprawdę szerokim frontem, a jednocześnie wiem, że jesteś wporzo, ale "Krzyk" - to raczej Edvard Munch i teges. Jak tak sobie myślę, to mi trochę podchodzi pod jakiś wątek z Mastertona, ale to taka moja fiksacja. W sumie niezły ten tekst - no wiesz... jak na początek takiej próby. Pozdrawiam serdecznie. ;)
"Spod łózka widziałem dwie" - łóżka - ciekawe czemu program tego nie wyłapał?
"gdzie otwarłem oczy" - otworzyłem - chyba lepiej
"Druga ręką szybko zrobiłem" - drugą
"drzwi auta się otwarły" - sugeruję - otworzyły
Nie chciało mi się sprawdzać merytorycznie wszystkiego, bo poleciałeś naprawdę szerokim frontem, a jednocześnie wiem, że jesteś wporzo, ale "Krzyk" - to raczej Edvard Munch i teges. Jak tak sobie myślę, to mi trochę podchodzi pod jakiś wątek z Mastertona, ale to taka moja fiksacja. W sumie niezły ten tekst - no wiesz... jak na początek takiej próby. Pozdrawiam serdecznie. ;)
O 8 pomyślałam, że to odwrócona nieskończoność i zastanowiło mnie, co miałeś na myśli wstawiając właśnie tę liczbę. Później skupiłam się na akcji. Ciekawie to opisałeś i fajnie zakończyłeś. Można sobie dopisać zakończenie. Trochę to nagromadzenie różnych nazw mi przeszkadzało, ale i tak czytało się gładko.
Całość, pomijając popisy znajomości nazw i nazwisk, podobała mi się. Te nazwiska zresztą miały określić jasno, z jakim człowuekiem mamy do czynienia. Podobała mi się amerykańskość tej opowieści. Nawet Moonlight sonata :)
Nie przynudzam - moonlight five :)
Ogółem - możesz to jeszcze podrasować, ale i tak dobrze jest, szczególnie jak na taki jednodniowy twór. Mógłbyś nawet historię tego zajazdu jeszcze kiedyś pociągnąć dalej - jakąś genezę przedstawić czy coś... zwłaszcza pokoju nr 8... ;)
Pięć gwiazdek do piątej potęgi :)
Muszę poczytać inne Twoje teksty, koniecznie .
Tak czy siak dzięki
Podobało mi się, nawet bardzo. Opowijskie horrory kojarzą mi się z żałosną akcyjką i ledwie skleconymi zdaniami, tu proszę, takie miłe zaskoczenie. Postawiłeś wysoko poprzeczkę innym parającym się horrorami.
Wstałem akurat, gdy piorun uderzył za oknem i rozległa się burza. Wstałem akurat, gdy piorun uderzył za oknem i rozległa się burza. Wstałem akurat, gdy piorun uderzył za oknem i rozległa się burza.
Burza sama w sobie rozlec się chyba nie może, bo jest zjawiskiem pogodowym... Chociaż to chyb zły powód. Ale napisałabym zamiast niej "grzmot" Spod łózka widziałem dwie, czarne stopy - tu bez przecinka
"replikę obrazu Sando Botticiellego" - Sandro
"Wyjrzałem, by upewnić się, że już go niema" - nie ma
"bo zrobić zdjęcie temu kawałkowi ściany" - by
Niezłe, klimatyczne. Kojarzy mi się z taką znaną creepypastą o monstrum na obrazie, ale nie pamiętam dokładnie fabuły ;) Plus przypomniał mi się świetny tytuł "Leyers of fear" <3 Piątka.
Ach, ten motyw z ruszającą się rzeźbą zaraz przywiódł mi na myśl SCP-173 :D
Poza tym, przeczytałam go przed snem i nie wiem czy dobrze zrobiłam, bo tekst "ma moc" :)
a ja zasadniczo życzyłabym sobie "słodkich snów" ;) Pozdrawiam
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania