Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Inteligentne zło - rozdział III - Nowy kolega

Mateusz był w szoku, jednak szybko wyszedł na ulice zobaczyć so się stało z tym człowiekiem

- Halo? Nic Panu nie jest?! - krzyczał Mateusz

- Ughr uhgrrr - wystękał nieznany człowiek

- Co jest? Da Pan rade wstać? Zadzwonić po karetke? - pytał Mateusz

- Grrh Ugrrr - odpowiedziała mu osoba

Nagle postać zaczęła się podnosić i powoli iść w stronę Mateusza,

wydająć pod nosem jakieś dziwne dzwięki.

Wtedy Mateusz przypomniał sobie, że kiedyś już coś takiego doświadczył.

- Cholera, proszę się odsunąć! - krzyknął Mateusz

Nie wiedząc co robić wsiadł do auta i odjechał z miejsca zdarzenia,

przez pare nocy męczyło go sumienie,

czy ta osoba przeżyła? Czy to na pewno był człowiek?

Czy dobrze zrobił? Z dnia na dzień ataki na ludziach

coraz bardziej rozprzestrzeniały się. W telewizji mówiono o liczych zabójstwach poprzez ugryzienia,

co było bardzo dziwne, do całej tej akcji musiało włączyć się wojsko.

- Co teraz mam ze sobą zrobić? Brakuje mi Marcina... - mówił sam do siebie

Tak mijały kolejne dni. Coraz więcej morderstw było odnotowywanych, do tego stopnia,

że wszystkie sklepy do końca zamieszek miały pozostać zamknięte. Nic nie ustawało,

wojsko nie dawało sobie rady, jedynym sposobem na zdobycie jedzenia była kradzież,

na którą Mateusz też musiał się udać.

- Dobra, żeby tylko się tam dostać i będe miał wszystko czego potrzebuje - pomyślał Mateusz

Wieś nie była duża, niby kolorowa okolica,teraz mogłoby

wydawać się jakby była z najstarszniejszego koszmaru.

Wszystkie sklepy były ulokowane w centrum wsi, każdy obok siebie.

Mateusz żeby dostać się do sklepu na samym obrzeżu centrum,

aby nie narażać się na niebezpieczeństwo musiał po cichu wejść na dach,

zeskoczyć na drugą stronę sklepu u wejść tylnimi drzwiami.

- Dobra... No to wchodzę - pomyślał Mateusz

Gdy prawie mu się udało, coś złapało go za nogę.

- Kurwa puszczaj mnie!- krzyknął Mateusz

Zaczął szalenie ruszać nogą aż wkońcu to coś go puściło.

- Ja pierdole, co sie odpierdala na tym świecie, ja miałem tylko uczyć jebanej fizyki - myślał Mateusz

- Otwarte! Cholera, ale mam farta! - pomyślał Mateusz

Wszedł do środka, zaczął zbierać duże ilości puszkowanego jedzenia,

ponieważ nie chciał już tutaj wracać gdy epidemia panuje w mieście.

- Stój! Rzuć na ziemie wszystko to co wziąłeś, bo strzelę ci prosto w ryj - krzykneła uzbrojona osoba

- Ja... ja przepraszam - odpowiedział przestraszony Mateusz

- Dobra... Kurwa szybko na glebe - powiedziała szepcząc tajemnicza osoba

- Co jest? - spytał Mateusz

- Szwędacze nadchodzą - odpowiedział mu

- Szwędacze? W ogóle jak się nazywasz? - pytał Mateusz

- Adam... Jestem Adam Nowak - powiedział Adam

- Ja jestem Mateusz Franc, ale nigdy nie mów mi po nazwisku, nienawidzę go - powiedział Mateusz

- Franc, no nieźle, dobra chyba sobie poszli - zapewnił Nowak

- Cholera, co to znaczy ''szwędacz''? - zapytał Mateusz

- To ty nie wiesz? Są to martwi ludzie zarażeni nieznanym ludzkości jak do tej pory wirusem,

który powoduje smierć, poprzez ugryzienie i budzi ich do życia, jako truchła które

nie czują bólu, zjadają, a zabić ich tylko może uszkodzenie ich mózgu - odpowiedział Adam

- No to szybko się tego dowiaduję, masz jakąś grupę czy jesteś sam? - zapytał Mateusz

- Sam, nawet nie mam się gdzie podziać dlatego koczuję tutaj - odpowiedział

- A może chcesz zostać u mnie? Mam dom na skraju wsi,

jak narazie jest tam spokojnie - powiedział Franc

- W sumie to nie głupi pomysł - powiadomił Adam

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Canulas 15.03.2018
    Rozjechał Ci sięcały zapis. Wejdź w edycję i ogarnij, bo wygląda jak paragon z lidla.
  • Sołek 15.03.2018
    Zrobione :D
  • Canulas 15.03.2018
    Taaa, czyli taki był paragoniasty zamysł. No ok. Spox.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania