Ironia
Idę długim szlakiem donikąd prowadzącym
Po bokach kłos zboża złotym blaskiem lśniący
Oznajmia każdemu tędy idącemu
Iż ta droga nie ma większego celu
Idę falistym szlakiem donikąd prowadzącym
Kłosy zbóż niczym sokół fruwający
Pochylają swe głowy, otwierając oczy
Szukając ofiary: idę tu, w nocy
Ciemne niebo ze słońcem w koło wpisanym
Obraca się: cesarz pod łukiem triumfalnym
Gdzie on idzie? Skąd i dokąd zmierza?
Tam, gdzie szczęścia istnieje wieża
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania