Ironia

Idę długim szlakiem donikąd prowadzącym

Po bokach kłos zboża złotym blaskiem lśniący

Oznajmia każdemu tędy idącemu

Iż ta droga nie ma większego celu

 

Idę falistym szlakiem donikąd prowadzącym

Kłosy zbóż niczym sokół fruwający

Pochylają swe głowy, otwierając oczy

Szukając ofiary: idę tu, w nocy

 

Ciemne niebo ze słońcem w koło wpisanym

Obraca się: cesarz pod łukiem triumfalnym

Gdzie on idzie? Skąd i dokąd zmierza?

Tam, gdzie szczęścia istnieje wieża

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania