"It's too bad, but it's too sweet" - Two Shot
Przewracam się w źle zasłanym łóżku, ponownie tej zimnej nocy. Mimo oporu mej świadomości, zbudziłem się, w niesamowicie szybkim tempie. Każde, nawet najmniej ważne wspomnienie powraca, napawając mnie krystaliczną grozą.Ciepła narzuta snu, została zerwana, na jej miejsce wkroczyła czarna rzeczywistość.
_ _ _
Poruszyłem się niepewnie, natrafiając rękoma na kobiece ciało. Poruszyło się pod wpływem mojego dotyku, z jej ust wyrwał się stłumiony pomruk. Zamknąłem oczy, blokując wizję przeszłości, zamazaną pijackim snem. Przerażony tym, wstałem, ze zgrozą dostrzegając co najmniej cztery kobiety, i mężczyznę pod drzwiami. Jezu, pomyślałem, ocierając piekące oczy, co tu się najlepszego wyprawiało.
- Ja pierdole. - Westchnąłem opuszczając głowę z zażenowaniem. Do moich uszu dobiegł dźwięk wybudzających się, tanich dziwek, które tu sprowadziłem.
- Zelos... - Jedna z nich dotknęła mojego ramienia, przeczesując palcami swoje poplątane włosy. Spojrzałem na nią, i ze zdziwieniem zauważyłem, że wygląda na bardzo wypoczętą. Jakby tamtej nocy nigdy nie było. Była taka niewinna.. i piękna. - Już wstajemy? - Zaczęła marudzić, szukając zamglonym wzrokiem swoich ubrań, które były dosłownie wszędzie.
- Masz rację, maleńka. - Rozejrzałem się, sprawdzając czy reszta nadal śpi. - Wiem że to dziwne pytanie jak dla mnie... ale... pamiętasz, co wczoraj się wydarzyło?
Przez jej twarz przebiegł grymas rozbawienia.
- Ależ oczywiście. I swoją drogą... nie spodziewałam się, że jesteś taki wytrzymały. A uwierz, miałam różnych klientów.
- No jasne. - Było pewne, że dla niej to tylko kolejna, nieco oryginalna przygoda. Jednak dla mnie, było to coś niepowtarzalnego, pierwszy raz aż tak zaszalałem. - Ale wszystko kiedyś się kończy, kochany. - Jej głos brzmiał teraz tak mądrze, jakby była kimś... kim nie jest. Byłem tego pewien.
- A... skoro mamy jeszcze czas do pogadania, to... jak zostałaś... tą...
- Dziwką? - Dokończyła, spodziewając się tego pytania. Jej oczy wyrażały zrozumienie, i pełną otwartość wobec mnie. Ujęło mnie to, oblałem się rumieńcem wstydu, było jednak widać że dla niej to ciężki temat.
- Nie no, nie chcę naciskać, czy coś... - zacząłem niepewny jak zareaguje, jednak ona parsknęła cichym śmiechem.
- Spoko, po tej nocy należą ci się jakiekolwiek wyjaśnienia.
W tym czasie pozostałe trzy damy rozbudziły się, postękując z bólu i szukając swoich skromnych dobytków. Jedna z nich, blondynka o brązowych jak czekolada oczach, podeszła do mnie niemal się zginając, i zapytała wprost.
- Zabezpieczyłeś się?
- Tak sądzę... - Odparłem, bojąc się, co by się stało, gdybym powiedział, nie. Moją wypowiedź utrudniał fakt, że właśnie ta dama stała przede mną całkowicie naga. - A zresztą... jest wiele sposobów na aborcję.
- Miałam już tak wiele skrobanek, że nie mam ochoty na więcej. - ucięła bez żadnych ceregieli. Odeszła, mówiąc stek przekleństw pod moim adresem. Spojrzałem na swoją poprzednią rozmówczynię.
- No więc.. - Ponagliłem ją delikatnie. W odpowiedzi zamrugała niepewnie, i rozpoczęła opowieść.
Komentarze (7)
"Rozejrzałem si.ę,"- rozejrzałem się (bez kropki przy się)
"Ależ oczywiście I swoją drogą" - po "oczywiście" kropka
"Jedna z nich, blondynka i brązowych"- zamiast i ma być "o"
"Moją wypowiedź utrudniał fakt, że właśnie a dama stała" - w drugiej części zamiast a ma być "ta"
Jako, że tekst mi się spodobał, to wypisałam tu troszkę błędów, czasami też brakowało niekiedy przecinków. Dam 4 i czekam na dalszą część.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania