Poprzednie częściIvet ~ Prolog

Ivet ~ Roz.2

Słońce wolno kryło się za horyzontem. Loulie przechadzała się po ulicy w poszukiwaniu mieszkania "84". Przecież i tak nie miała nic innego do roboty. Każdy z domów na "Ulicy Faworytów" wyglądał inaczej. Niektóre miały kręte schody, zjeżdżalnie z pierwszego piętra lub baseny na tarasie, a pozostałe trampoliny zamiast leżaków, sauny i ogromne poduszki. Była to zdecydowanie najdroższa dzielnica w mieście.

Nagle za rogiem pojawił się budynek odstający od pozostałych. Był stary, niepomalowany i zarośnięty. Dziewczyna musiała to sprawdzić. Podbiegła bliżej i ujrzała... "84".

- To tutaj. - szepnęła sama do siebie i przywołała zwierzaka. Ebola wygodnie usadowiła się na jej stopach i pogrążyła w sen.

Teraz była uziemiona. Jedyne co mogła zrobić to przysiąść na krawężniku i podziwiać różowawe niebo. Wtem drzwi za nią z hukiem uderzyły o ścianę, a w progu stanął chłopak na oko w jej wieku.

- Wszystko okej? - zarzucił, zauważając psa przygniatającego jej nogi.

- Tak. Nie chcę jej budzić. W domu nie potrafi zasnąć. - tłumaczyła.

Przybysz pochylił się nad bestią i czule spojrzał w jej duże ślepia. Po chwili milczenia dodał:

- Mówi, że jej posłanie jest niewygodne.

Nastolatka badawczo wodziła wzrokiem za jego ręką.

- Słucham? Faktycznie może nie być najlepiej dopasowane, ale skąd o tym wiesz?

- Tak powiedziała twoja suczka.

- Psy nie mówią. - podrapała się po głowie.

- Jednak słyszę ich głosy. Wierz lub nie, ale na tym opiera się schizofrenia.

Teraz wbiła spojrzenie w chodnik. Rozmawianie o takich rzeczach z pewnością nie było przyjemne.

- Tak właściwie, jestem Loulie. - przedstawiła się, zmieniając temat.

- Ivet. - serdecznie uścisnął jej dłoń. - Być może mnie znasz.

- Nie sądzę. Mieszkasz sam?

- Tak. Mój... - urwał. - znajomy opuścił mnie jakiś czas temu.

- Rozumiem. To przykre. - ponownie zerknęła na dom. Już kiedyś go widziała, mimo, że była tu pierwszy raz w życiu. Przypomniała sobie nagrania na telefonach przechodniów. O nie. Nie! Nie! Nienienienie! To był "ten" Ivet.

- Był parszywy od samego początku. Trzymałem go tu na siłę. Zupełnie jak szczura. Nie dziwię mu się, że uciekł. Szkoda tylko, że bez honoru.

- Jak to? Więziłeś go?

- Nie. Coś ty. Chciałem żeby mi pomagał, ale wbrew jego woli. - zaśmiał się.

Ebola chwiejnie stanęła przed towarzyszami i radośnie zaszczekała.

- Chce, żebyś wróciła z nią do domu. Jest głodna.

Lou poklepała kompana po plecach i wtuliła nos w bluzę.

- A więc do zobaczenia. Możliwe, że jutro też będę się tu przechadzać. - zawołała odchodząc.

 

*

 

Ivet, dom "84", w jej wieku. Czemu musiała go spotkać i jakim cudem udało jej się ominąć ten temat? To dobre pytania, pozostające bez odpowiedzi. Chłopak nadawał się na gwiazdę, ale wcale nie zachowywał się jak gość z Warsaw Shore. Był taki... zwyczajny, a za razem inny. Tkwiło w nim coś tajemniczego. Może to przez tą schizofrenię? Kto wie... Ważne było jednak to, że udało jej się zbliżyć do niego na odległość ręki. Miała go przy sobie. Osiągnęła swój cel. Teraz mogła lepiej go poznać i może nawet pomóc. O to właśnie jej chodziło. Jednak było za wcześnie, by poinformować o tym Otty. Lou nie należała do szkolnych plotkarek i nie chciała tego zmieniać. Kiedyś mogłaby zabrać i ją, ale jeszcze nie dziś. Pojawił się kolejny cel do zdobycia: zbadać sytuację.

 

* * *

 

Dzisiaj krótki rozdział, gdyż nie miałam czasu. Przepraszam. Kolejne bardziej rozwinę :)

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Sky300 06.08.2015
    Bardzo podoba mi się twój styl pisania :) W następnym rozdziale zrób bardziej szczegółowy opis bohaterów, to znaczy wiem, że robiłaś takie coś wcześniej, ale fajnie będzie przeczytać jak wygląda Ivet np. z punktu widzenia Lou :D 5
  • LinOleUm 07.08.2015
    Pięknie.
    Ivet i schizofrenia, ciekawy dzieciak.
    Co dalej, co dalej,,, 5
  • Lonely ;c 07.08.2015
    Sky300, dziękuję za pomysł. Z pewnością wykorzystam to w następnym rozdziale ;)
    Lin, chciałam żeby było oryginalnie. Poza tym schizofrenia będzie odgrywać ważną rolę w książce ^^
  • Chris 07.08.2015
    I to jest pomysł, który porwie całą historię i nada jej tempa ;) 5! Czekam na więcej

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania