Ja gram

Proszę o ciszę, opowiem wam o chłopaku, co pochodził wprost z pod samych piekła bram.

Czarne miał oczy, bladą twarz i jeździł najlepszym z aut.

I wśród samych zalet, miał jedną z największych wad.

Miał serce i czuć nim potrafił.

I zakochał się, w jednej z dam a ona śpiewała mu tak.

 

Ja gram w zielone, a ty mi daj bogactwa z pod piekieł bram.

Taki mam na życie plan.

Potem wywieź mnie gdzie zechcesz, odetniesz mi powietrze.

I uczynisz mnie swą żoną, swą Percefoną.

 

Długo pod okno jej nie chodził, bo latek pięć.

Potem ją do Rzymu wziął, i na palec jej wsadził pierścionek.

W czarnych oczach się pojawił blask, takie piekielne ogniki.

Bo teraz to on mógł zaśpiewać jej tak.

 

Ty grasz w zielone, dałem ci bogactwa z pod piekła bram.

Taki mam teraz plan.

Weznę gdzie zechcę, odetnę ci powietrze.

I uczynię cię mą żoną.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • O-Ren Ishii 29.05.2016
    Całkiem fajne, tylko jest troszkę błędów, dlatego 4 :)
  • Tina12 30.05.2016
    Dzięki
  • KarolaKorman 30.05.2016
    ,, bo layek pięć.'' - tu nie rozumiem
    ,,Takim mam teraz plan.'' - taki
    ,,Weznę gdzie zechcę,'' - wezmę
    Lubię te Twoje wiersze :) One przypominają mi babcine opowieści :) 4 :)
  • Tina12 30.05.2016
    Chodziło o latek pięć.
    Dzięki

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania