Ja gram
Proszę o ciszę, opowiem wam o chłopaku, co pochodził wprost z pod samych piekła bram.
Czarne miał oczy, bladą twarz i jeździł najlepszym z aut.
I wśród samych zalet, miał jedną z największych wad.
Miał serce i czuć nim potrafił.
I zakochał się, w jednej z dam a ona śpiewała mu tak.
Ja gram w zielone, a ty mi daj bogactwa z pod piekieł bram.
Taki mam na życie plan.
Potem wywieź mnie gdzie zechcesz, odetniesz mi powietrze.
I uczynisz mnie swą żoną, swą Percefoną.
Długo pod okno jej nie chodził, bo latek pięć.
Potem ją do Rzymu wziął, i na palec jej wsadził pierścionek.
W czarnych oczach się pojawił blask, takie piekielne ogniki.
Bo teraz to on mógł zaśpiewać jej tak.
Ty grasz w zielone, dałem ci bogactwa z pod piekła bram.
Taki mam teraz plan.
Weznę gdzie zechcę, odetnę ci powietrze.
I uczynię cię mą żoną.
Komentarze (4)
,,Takim mam teraz plan.'' - taki
,,Weznę gdzie zechcę,'' - wezmę
Lubię te Twoje wiersze :) One przypominają mi babcine opowieści :) 4 :)
Dzięki
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania