Ja nie jestem.

Powoli wstaje świt.

Nad papierowym miastem.

Ale je tak bardzo chcę, dośnić tę bajkę.

Lecz znów nie dowiem się.

Czy ona strach przepłaci życiem?

Czy może on przedrze się, przez morze prawd?

Ale coś już zamazało mi ten piękny świat.

W którym to znów nie zagrałam ja.

Więc budzę się i uświadamiam, że.

 

Ja nie jestem Julią i nikt pod mym balkonem.

Nie czeka, aż łzę uronię.

Ja nie jestem Julią na balkonie w Weronie.

I dobrze wiem nie dotwarzy mi w welonie.

Ja nie jestem Julią i mój domek z kart.

Runą, bo nie był nic wart.

 

Nareszcie zapada noc nad papierowym miastem.

Lecz ja boję się, że tej nocy nie zasnę.

I nie dowiem się.

Co łączy tych dwoje.

Czy podstępny czas wyrwał ich z tej bajki?

A ja znów czekam na darmo na ciąg dalszy.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania