.

.

Średnia ocena: 4.7  Głosów: 12

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (26)

  • Canulas 30.10.2018
    " Desperaci nie mają czegoś takiego jak wybór." - mialem napisać, że piękne, ale musze napisać tylko, że bardzo ładne, bo skala jest ważna. Bo muszę mieć przestrzeń, żeby...

    "Sześć dni stworzenia było bożych i jasnych. Siódmy dzień wymknięty spod jego ręki. Przekupiony, przegłosowany, zdradzony. Strzeż się siódmego dnia." - żeby napisać, że to jest absolutie piękne. Choć może nie. Nie wiem. Moze to moja amomizacja. Choroba. Nie wiem, ale jak mi coś siądzie, to mam sporą tendencję do gloryfikacji. To jest boskie.

    "Jej usta były otwarte, jakby coś ją zaskoczyło. Wzrok miała utkwiony gdzieś przed sobą." - jej, ją - tutaj bym pogrzebał. Może: Usta miała otwarte, jakby...

    Abslutne cudo.Bardzo czekam, aż przeczyta ten tekst Emi, a jeśli nie zauważy, to ją szturchnę bodiczkiem. Cudny poetycki turpizm.
    Drugie po Zoe, choć miejscami blisko.
  • jolka_ka 30.10.2018
    Teoretycznie napisane po to, żeby jakoś wenę przyciągnąć do siebie, bo chciałam dalej ruszyć z serią. Nie zważałam tu za bardzo na poetyckie środki wyrazu. Po prostu miało pójść i mnie odblokować :D Taki był zamysł, ale cieszę się, że Ci się podoba. No i ogólnie, że czytasz ;)

    Z tymi dniami, ten cytat, powiem bardzo nieskromnie: również uważam za udany.
    Dziękuję;)
  • WładcaMetafor 30.10.2018
    Osobiście prawdopodobnie ten tekst jest dla mnie za trudny, chodź jak wspomniał Canulas momentami intryguję i gdzieś gubię się w nim w czasie i muszę wrócić i w końcu kompletnie się zatracam, jakby był to zamierzony efekt autorki :) Działa :) Pozdrawiam
  • jolka_ka 30.10.2018
    Teoretycznie dobrze, że trudny. Chociaż nie taki był zamysł. Miało być prosto, ale być może pokręciłam. Dziękuję za wizytę ;)
  • Dekaos Dondi 30.10.2018
    Bardzo na tak. Więcej poetycko, a jednocześnie...''tak prosto''. Opisy i to ''zawirowanie Bohaterki'' Wszystko razem odpowiednio połączone.
    Pozdrawiam→5+
  • jolka_ka 30.10.2018
    Czy więcej, hmm... Może trochę, chociaż nie skupiałam się na tym jakoś mocno. Pisałam to, co akurat mi podpowiadała głowa ;p Dzięki!
  • Widzę. widzę, Mister Can xd.

    "Kolejne zielone płytki, życie zawieszone między jednym lustrem, a drugim. Sklejone rzęsy, resztki błyszczyka na ustach. Jutro zapomnę. Kartonowe pudła. Mosty. Dziury pełne szczurów. Pomarańczowe kontenery. Wszędzie tam, gdzie nas nie chciano." - Uuu, przepiękny fragment. Bardzo mi leży taka urywana, obrazowa narracja, płytkimi jak oddechy zdaniami, fajnie wyświetla obrazy. Mówienie fragmentarycznymi elementami jakby buduje scenerie, chociaż z pozoru ten wyimek jest suchy i przedmiotowy, to dla mnie ma w tym spory ładunek emocjonalny.
    "Weszłyśmy w mokrym świetle latarń" - zdaje mi się, iż latarni*
    "Źrenice otwarte bez oporu, rozszerzone kolorowym blaskiem. Wszędzie złote maski, wyżarte uśmiechy, mumie, puste poczwarki owinięte w kokon z banknotów." - i to. Totototo. Piękne.
    "Noce różowe jak Egipt i blask płynący ze wszystkich granic." - no i oczywiście to.

    Bardzo mi się podoba wplatanie stałych elementów. Ta upiorna, powracająca wyliczanka możliwych imon dla dziecka, powracające jak uderzenie kafelki.

    Bardzo dobry tekst. Lubiany przeze mnie, taki Welsh'owski klimat świata przedstawionego, jest brudno, beznadziejnie, nie bardzo widać światełko w tunelu.

    Możliwe, że nie potrafię docenić w pełni, bo mam deficyt na to, co mi wniknąć może głęboko pod skórę. I teraz trochę wyczerpany, ale potrafię stwierdzić, że dobra robota.
  • Canulas 30.10.2018
    Dobrze, że widzisz. Chciałem przeczytać te dwa Twoje, ale... jak z pociągiem nad morze. Jak siedzisz i czekasz, to nie ma, ale pójdź tylko na chwilę po słone paluszki i chuj. Pozostaje autostop. Ech.
  • Canulas, nic straconego. Nie były to prace wysokich lotów, a nie przeczuwałam w sobie opcji kontynuacji, nie teraz. Na dysku to mam, ale nie jestem zadowolona, po co tym tu śmiecić.
  • jolka_ka 30.10.2018
    e make i ka pololi Szkoda, że usunęłaś. Czy to takie idealizowanie tekstów?
    A co do tego wyżej; nie bardzo jest co doceniać, bo nie są to wyżyny. Chciałam właśnie coś na chłodno, na brudno. Dobrze ujęłaś: nie widać światełka w tunelu. W każdym razie, dziękuję za pochylenie się nad tym ;)
  • kalaallisut 30.10.2018
    Ciężka treść. Miniatura pewnego brudnego świata, gdzie sacrum z profanum jest totalnie zlane, wszystkiego za dużo, tłumionych uczuć, emocji, które się kotłują, naciągają na wymioty. Bardzo ładnie przedstawione w słowach obrazy. Karuzela życia, którym się chce żygać, tak prosto i dosadnie powiem, takie odczucia. Pięć.
  • jolka_ka 30.10.2018
    Dokładnie tak, jak piszesz, Kala :) Świat jest tego pełny. Pozdrawiam i dziękuję.
  • Nachszon 30.10.2018
    Bardzo dobrze się czyta, świetnie napisane, ale jakby się ślizgało gdzieś po wierzchu. Wchodzę do pokoju motelowego, jestem w samochodzie, ale to tak, jakbym był tylko widzem. Z drugiej strony narracja niemal kompletnie wyprana z emocji, zbudowana niemal z samych scen (obrazów) wytwarza dystans między mną a wnętrzem opowiadania. Tak jakby mówił do mnie ktoś, kto chce, musi mówić, ale nie zamierza powiedzieć tego, co istotne. Na pewno ładne. Na pewno eleganckie. Na pewno inteligentne. Ocena oczywista.
  • jolka_ka 30.10.2018
    Masz rację z tymi emocjami. Gdzieś tam są, ale ukryte, trzeba się doszukać, domyślać. Wszystko podane na chłodno. Do interpretacji czytelnika. Dziękuję za wizytę :)
  • xfhc 30.10.2018
    Podoba mi się motyw powtarzania tych imion.
    Dodatkowo, moim zdaniem, taka chłodna i obiektywna narracja dodatkowo buduje klimat. Piąteczka
  • jolka_ka 30.10.2018
    Cieszę się, że tak to widzisz. Zazwyczaj wszystko wkładam w ramy zbytnich nadopisów. Dziękuję i pozdrawiam.
  • Justyska 30.10.2018
    Bardzo dobrze skrojone. I bardzo smutne. Matka nigdy nie zapomni dziecka... przypomniał mi się taki stary polski film o matkach rozdzielonych ze swoimi dziećmi w obozie koncentracyjnym "Zapamiętaj imię swoje."
    Mam tylko mini uwagę. Bo rozumiem że zabrali jej małego po urodzeniu. Nie jestem pewna czy niemowlęta mogą mieć piegi. Z tego co wiem to pojawiają się one dużo później.
    Do rozpatrzenia.
    Pozdrawiam i 5 jak tralala
  • jolka_ka 30.10.2018
    Fakt. Nie występują u niemowląt, tylko u małych dzieci się ujawniają. Mój błąd. Poprawię ;)
  • Nachszon 30.10.2018
    Popełniasz Justyska błąd nieuzasadnionej generalizacji. Istnieją matki, które nie zapomną swojego dziecka. Ale że każda jedna to raczej nie. A piegi to mógł być obraz rozżalonej, a przez to sfałszowanej pamięci.
  • Justyska 30.10.2018
    Nachszon co do matek to przecież tylko mój punkt widzenia, a co do piegów, napisałam, że do rozpatrzenia :)
  • Nachszon 30.10.2018
    Justyska no tak. To ja sobie dośpiewałem "żadna matka" w Twojej wypowiedzi. Ale na pewno tak chciałaś napisać. O!
  • Justyska 30.10.2018
    Nachszon haha pewnie tak. Osobiście nie potrafię sobie tego wyobrazić, żeby móc zapomnieć. Znam też kilka przypadków... gdzie nie zapomniano. Ale pewnie masz rację, że zdarzają się i takie mamy co zapomną, albo tak im się wydaje. Nie wiem... ja matka wariatka jestem to pewnie zawęża moje pole widzenia.
  • jolka_ka 31.10.2018
    Nachszon Z piegami to było celowe, ale wyszła niewiedza. Także komentarz Justyny trafny :)
  • Nachszon 31.10.2018
    jolka_ka Wiem, wiem, ale chciałem się trochę poprzepychać. Z takich nieagresywnych przepychanek czasem fajne rzeczy wychodzą. Na przykład, no, ten, no na przykład dzieci z piegami:)
  • jesień2018 30.10.2018
    Smutek, smutek i beznadzieja. I brzydko i brudno. Ale napisane tak, jak lubię. Czyli dla mnie raczej są te Twoje teksty, które piszesz od niechcenia :) Pozdrawiam!
  • jolka_ka 31.10.2018
    Okej, to już wiem, co leży w Twoim guście. Dziękuję i też pozdrawiam!:)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania