Jak się poznaliśmy...
To był piękny słoneczny dzień kiedy nagle gdy siedziałam spokojnie przy stoliku czekając aż mi kawa wystygnie w restauracji, aż podszedł do mnie "on". Wtedy zapytał mnie czy może się dosiąść, nie widząc z za okularów jego oczu i z za włosów połowy twarzy nie uświadomiłam sobie kim jest ten "ktoś". Po czym powtórzył pytanie, a ja z niechęcią lekko pomachałam głową. Gdy się już do mnie dosiadł poczółam że coś mam na ręce coś tak niezwykle miłego w dotyku, gdy spojżałam była to jego ręka.
-Jesteś taka piękna.-powiedział uchylając robęk okularów, nie czekając ani chwili wyjoł rękę z pod mojej i przyłożył mi palec do ust. Pomyślałam, że wie o moim miemaniu kim tak naprawde jest.
-Wiem.-powiedziałam -Wiem kim jesteś i spoko nie mam zamiaru krzyczeć, ani piszczeć, ani nic.-wzruszyłam ramionami i napiłam się kawy. A on skrzywił się lekko i powiedział
-Dzięki -choć widziałam że chyba był zawiedziony. Zaczełam mu tlumaczyć, że po prostu nie jestem belieber ale on nie dawał za wygraną i tylko na mnie patrzył tymi pięknymi ciemnymi oczami, nie ułożona fryzura po zdjęciu czapki stała w każdą strone szczerze mówiąc nawet się uśmiechnełam, a on na to odpowiedział mi tak jak myślałam:
-Jaki śliczny masz uśmiech. -i także się uśmiechną aż zrobiło mi się miło.
-Ty też?!-odpowiedziałam nie pewnie.
Chwile milczeliśmy aż nie wytrzymał i zapytał się
-Nie chce być yyy... no... nie ten... ale... Czy chciała byś ze mną wyskoczyć do restauracji może takiej bardziej ekskluzywnej, może jutro ;) o której ci pasuje??? -nie odmówiłam jednomyślne
-Tak jasne to może o 19 : 30 co? -A kto mi zabroni pomyślałam...
CIĄG DALSZY NASTĄPI
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania