Życie bywa okrutne i pogmatwane. Przeczytałem dwa razy. Dobrze napisane. Tak prawdziwie.
Drzewa przeszłości nie można wyciąć. Cały czas żyjemy w jego cieniu. Jednych chłodzi od upału, a innym słońce zabiera.
Pozdrawiam→5
Życie w cieniu przeszłości. Wszyscy tak mamy, tyle że nie zawsze przeszłość aż tak determinuje teraźniejszość (więzienie). A prawdziwie bo oparte na prawdzie.
Dzięki za opinię i refleksję, DeDo.
Pozdrawiam:)
Wciągający tekst. Jest w nim jakaś emocja, napięcie i sporo smutnych i trudnych momentów.
Ciekawa historia, ciekawi bohaterzy, no a najbardziej to ten list, który czyta Janka i jej reakcja w końcówce...
Super, podoba mi się!
Piąteczka :-)
No więc jestem. Przeczytałem juz ten tekst na innym portalu, ale nie komentowałem. Nawet teraz nie wiem jak skomentować.
Może w ten sposób:
Starałem się (chyba czterokrotnie) kila razy napisać teksty o surowej tragedii. Powiedzmy, że celowałem w podobny zapis. W podobną poetycką surowość i nieosłoniętą bandażami tragedię.
W zapis dość prosty, a zarazem dobitny. Próbowałem.
Taaaa.
Moje kompozycje wydają się przy tym tekście niestosownym żartem.
Kolejny bardzo dobry tekst miss... Wrotycz ;)
Pozdrox.
A to mnie zaskoczyłeś:) PP?
Nie przesadzaj, jesteś o niebo lepszy w te klocki. Na szczęście mam trzeźwe spojrzenie na wszystko.
A zapis... tutaj pojawia się inny narrator niż w poprzednich tekstach, trzeba było uprościć język:)
Dziękuję:)
Badzo dobry tekst. Ten utwór można by rozszerzyć albo skrócić... Rozszerzyć – bo to jest napisane tak, że samo się czyta. Naprawdę. Bez wzniosłych metafor, wyszukanych porównań, nie wiadomo jakiego słownictwa – jest prosto i czytelnie. Gratuluję i trochę zazdroszczę. Skrócić natomiast – bo choć intryga rozwija się nader satysfakcjonująco, to gdzieś pod koniec siada.
Tak, tez to czuję, ten list jest za długi, za dużo dopowiada się samym pisaniem o sytuacjach życiowych zamiast je pokazać w akcji, ale to wymagałoby faktycznie jeszcze kilku rozdziałów.
Mam nadzieję, że jednak kompozycja aż tak nie została zaburzona, aby położyć całość.
Bardzo dziękuję za cenne spostrzeżenie i serdecznie pozdrawiam:)
Może zrobię później jeszcze jedno podejście, ale na razie przeczytałem dwa razy i o ile druga część lepi mi się bez większych szumów w logiczną całość to w pierwszej jako nie przyswajam podziału na role - znaczy nie wiem, kto mówi do kogo i po co - może to brak koncentracji, może ograniczenie intelektualne, ale może jednak przydałaby się bardziej sztampowa przypiska i o co kaman z tym Tomaszem, Janka zmieniła płeć?
Świetny tekst. Opowiedziana historia wydaje się zarazem bliska i daleka. Jakby przedstawiona z dozą dystansu do wszystkiego. Ile tu się tragedii przewinęło, za jednym razem. Trzy, może cztery widziane gołym okiem, a ile tych wewnętrznych? Czasami tak jest, że mimo wszystko przeszłość nas dogania, jakby wciąż żywy trup.
Chwilami przeraża mnie ta zbieżność imion, podobnych detali do świata realnego.
Bardzo ciekawy utwór.
Pozdrawiam.
Niektórzy mają nadurodzaj tragedii, inni przechodzą niemal suchą stopą przez jej domenę. Dystans opowiadania o własnych tragediach bywa jedynym sposobem na ich okiełznanie. Narrator - ojciec Janki bardziej przeżywa niedolę żony, chyba. Tak mi się wydaje. Janka - 'oswaja' inaczej.
A narrator ostatniego akapitu - tylko relacjonuje reakcję. Brak mu odwagi.
Zbieżność? To ciekawe.
Dziękuję Adelajdo za wspaniały komentarz.
Pozdrawiam.
A może ucieczka od przeznaczenia (przeznaczona śmierć noworodkowi na grobie matki) spowodowała gniew Przeznaczenia?
Dzięki, Kalaalisut za refleksję nad opkiem.
Wrotycz gniew przeznaczenia- ciekawa myśl i zarazem straszna. Tak, ciężko zmienić tor spadającej gwiazdy. Chociaż, być może na tym polega żart życia- na próbie zmiany wyznaczonych torów, na tych zmaganiach własnych sił z czymś co jest zdefiniowane różnymi czynnikami, taka siłaczka na rękę z kulturystą. A jednak, czasami jakimś CUDEM wygrywa ten teoretycznie słabszy, dając nadzieję reszcie.
Bezsilność wobec faktu, że jest się przyczyną zła (śmierć rodziców), niewinną w istocie, co nie zmienia faktu bycia nią. Dalej - konsekwencja: okrutne traktowanie (sierociniec), dalej - losy córki...
To jak antyczna tragedia bez wyjścia, katharsis dla świadków.
Lalka na sznurkach losu...
Komentarze (35)
Nie umiem jeszcze pisać prozy tak, jakbym chciała, jest wymagająca.
Gdy zabraknie tchu - propozycja tytułu?
Całkiem zbiera najważniejsze. Zastanowię się.
Dzięki!
Pozdrawiam
Pozdrawiam serdecznie.
Drzewa przeszłości nie można wyciąć. Cały czas żyjemy w jego cieniu. Jednych chłodzi od upału, a innym słońce zabiera.
Pozdrawiam→5
Dzięki za opinię i refleksję, DeDo.
Pozdrawiam:)
Ciekawa historia, ciekawi bohaterzy, no a najbardziej to ten list, który czyta Janka i jej reakcja w końcówce...
Super, podoba mi się!
Piąteczka :-)
Dzięki za opinię, wdzięcznam za pochwały. Któż ich nie lubi?:)
Pozdrówka:)
Może w ten sposób:
Starałem się (chyba czterokrotnie) kila razy napisać teksty o surowej tragedii. Powiedzmy, że celowałem w podobny zapis. W podobną poetycką surowość i nieosłoniętą bandażami tragedię.
W zapis dość prosty, a zarazem dobitny. Próbowałem.
Taaaa.
Moje kompozycje wydają się przy tym tekście niestosownym żartem.
Kolejny bardzo dobry tekst miss... Wrotycz ;)
Pozdrox.
Nie przesadzaj, jesteś o niebo lepszy w te klocki. Na szczęście mam trzeźwe spojrzenie na wszystko.
A zapis... tutaj pojawia się inny narrator niż w poprzednich tekstach, trzeba było uprościć język:)
Dziękuję:)
No nic, trudno, ale czuję się rozebrana:)
"Na szczęście mam trzeźwe spojrzenie na wszystko".
Tak więc, ten, luz ;)
Mam nadzieję, że jednak kompozycja aż tak nie została zaburzona, aby położyć całość.
Bardzo dziękuję za cenne spostrzeżenie i serdecznie pozdrawiam:)
Pozdrawiam:)
Pisz, pisz. Też mam zaległości, ale weekend blisko.
Czytam tekst nad Janką, nie mędź więc:)
Pozdrawiam serdecznie.
Chwilami przeraża mnie ta zbieżność imion, podobnych detali do świata realnego.
Bardzo ciekawy utwór.
Pozdrawiam.
A narrator ostatniego akapitu - tylko relacjonuje reakcję. Brak mu odwagi.
Zbieżność? To ciekawe.
Dziękuję Adelajdo za wspaniały komentarz.
Pozdrawiam.
Dzięki, Kalaalisut za refleksję nad opkiem.
To jak antyczna tragedia bez wyjścia, katharsis dla świadków.
Lalka na sznurkach losu...
Bardzo Ci dziękuję za wejście w clou.
Pozdrawiam.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania