Jasiek i Karusia
Za wysokim lasem, za wysoką górą spacerował Jasiek z owiec białą chmurą.
Na fujarce swojej melodie wygrywał, pod Karusi oknem w lato wypoczywał.
A panienka świata za nim nie widzała, tylko że po za nim pieniądze kochała.
I gdy nasz Jasiek z pierścionkiem przyjechał, ona mu odpowiedziała, że nie na niego czekała.
Caluteńką zimę srogą.
Na to Jasiek załamany, na głos Karusi wykrzyczał.
Nie chciałaś mieć pastusza,
nie będziesz mieć też królewicza.
Biały konik nie przyjedze, ty bucika też nie zgubisz.
Więc się po darmo trudzisz.
A ja w świat wyruszę, inną sobie znajdę pannę.
A ty skończysz marnie, a życzenia przyślę tylko już starej panny.
Komentarze (3)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania