Jasność
Świecisz jak świeczka,
nie mogę Cię zgasić.
Deszcz czy wiatr,
nie dają żadnej reakcji.
Nie mogę się uwolnić,
od Twojego światła.
Razisz mnie rano,
w nocy gdy chcę zasnąć.
Nigdy nie jest ciemno,
nie dajesz spokoju.
Odejdź, znikaj,
daj mi tego mroku.
Wyłącz to światło,
chce ciemności.
Mam dosyć patrzenia,
na dzień jasności.
Ciężko uciec mi,
od Ciebie świeczko.
Chcę być sama,
w ciemności na zewnątrz.
Komentarze (24)
Ale tak - może być.
Jak to mówili dziadowie nasi: ruch na świeżym powietrzu, przebieżka, 50 przysiadów, 20 pompek i 'świeczka zgaśnie'.
Mogę się mylić oczywiście, sorry, Autorze:)
Wiele tu nieporadnych fraz. Zapewne jesteś na początku pisarskiej przygody.
Ode mnie mocna dwójka.
Pozdrawiam:)
nie szkoda wam czasu?
radzi ciocia-dobra rada.
byliby dobrą parą
gdy ona by gasła
on podtrzymywałby
płomień.
podoba mi się
A co to jedne m na tym świecie?
A nie z obcymi botami.
Też nie ale człowiekiem eh z wami gadać to szkoda moje języka
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania