Jeszcze jedna tajemnica - Rozdział IX

Speszona spuściłam wzrok, dopiero teraz zaczęłam zdawać sobie sprawę z powagi tej sytuacji. To był obcy, nieznajomy mężczyzna do tego dużo starszy ode mnie. Miał na oko trzydzieści lat.

- Masz minę jakbyś wchodziła do jaskini lwa – roześmiał się. – Chodź, jutro zwrócę cię ludziom.

Kiedy wziął mnie na ręce, każda część mojego ciała była napięta.

Mieszkanko było malutkie, jednopokojowe, mężczyzna posadził mnie na kanapie.

- Dam ci coś do przebrania – ukucnął przy niskiej komodzie.

Ukradkiem rozejrzałam się po pokoju. Był tutaj nieduży balkon, okno wychodziło na zachód.

Ściany pomalowane były na limonkowo, na jednej z nich wisiał pejzaż przedstawiający góry. Meble w kuchni wykonane były z ciemnego drewna.

Byłam ciekawa, czy będę miała szansę skontaktować się z moimi rodzicami.

Musiałam powiedzieć im, że nic mi nie jest i gdzie jestem, czego sama do końca nie wiedziałam.

Nieznajomy z przepraszającym uśmiechem podał mi granatowy podkoszulek.

- Niczego innego nie mam.

Nie wiedziałam, co mam powiedzieć, wzięłam podkoszulek i dokuśtykałam do łazienki. W granatowym, za dużym podkoszulku wyglądałam dość komicznie, przynajmniej w mojej ocenie. Nieznajomy zmierzył mnie spojrzeniem od stóp do głów i zarumieniłam się po same uszy.

- Nie wiem nawet jak masz na imię – powiedziałam zakłopotana.

Mężczyzna założył ręce na piersi i przyglądał mi się z kpiącym uśmiechem.

- Gdybym ci powiedział, nie mógłbym cię już wypuścić, ale możesz mówić mi Jurij.

Ha,ha, bardzo zabawne, po prostu boki zrywać.

Jurij wskazał mi bym usiadła na kanapie, w ręce trzymał bandaże. Chciałam wziąć je od niego, ale cofnął ręce i sam zaczął opatrywać moje skaleczenia. To było dla mnie dziwne i bardzo niezręczne, nie byłam przyzwyczajona do takiej troski od obcego mężczyzny.

Wszystko zniszczył dotykając mojej głowy. Bardzo mnie to zabolało, a to co zobaczyłam zabolało jeszcze bardziej. Miałam wrażenie jakby ktoś młotem dokopywał się do moich wspomnień. Pokój zaczął wirować, a po chwili zupełnie zniknął. Jak przez mgłę widziałam całe moje życie.

Wszystko, co wydarzyło się w dzieciństwie, jak spadłam z huśtawki i rozbiłam sobie nos. Tatę, który ocierał mi krew, mamę, która zemdlała. Nigdy nie mogła znieść jej widoku, nawet kiedy sama się skaleczyła dostawała prawie zawału.

Zobaczyłam moją przyjaźń z Magdą i wszystkie głupoty jakie razem zrobiłyśmy, a było tego sporo.

Aż do dzisiaj, czułam się ogołocona i okradziona. I wszystko ustało. Znów byłam w mieszkaniu Jurija, a on miał minę winowajcy. We mnie natomiast buzował wściekłość, zerwałam się na równe nogi i chciałam natychmiast wyjść z mieszkania, lecz moje stopy nie chciały ze mną współpracować. Upadłabym, gdyby Jurij w porę mnie nie złapał.

- Poczekaj – łagodnie posadził mnie na kanapie.

- Zostaw mnie – warknęłam na niego.

Wyglądał na tak nieszczęśliwego jakby to jemu działa się wielka krzywda.

- Wypuść mnie – nie chciałam by zabrzmiało to jak prośba.

Nie chciałam być żałosna, ani budzić w nikim litości, a szczególnie nie w nim. Był podły, wykorzystał mnie,

Mężczyzna jeszcze bardziej złagodniał na twarzy.

- Jutro odwiozę cię do domu – obiecał sięgając po moją rękę.

Wyszarpnęłam dłoń, nie chciałam by mnie dotykał, już nigdy więcej. Nie wiedziałam, co jeszcze może mi zrobić, nie ufałam mu. Wcisnęłam się w oparcie i obserwowałam go, w każdej chwili gotowa do ucieczki.

- Jeśli chcesz – uniósł obydwie ręce – to nawet cię nie dotknę.

Podał mi bandaże i w milczeniu obserwował jak opatruję sobie skaleczenia. Z prawą dłonią nie było zbyt łatwo, ale dałam radę.

- Dlaczego to zrobiłeś? – zapytałam, gdy skończyłam.

Nie patrzyłam na niego, nie mogłam znieść widoku tych pełnych poczucia winy oczu.

Jurij poruszył się niespokojnie, chyba nie lubił o tym rozmawiać.

- Taką mam pracę – przyznał się niechętnie. – Jestem czytelnikiem .

Czytelnikiem? Dobra nazwa, uśmiechnęłam się lekko.

- Każdego tak sprawdzasz? – tym razem obserwowałam go bacznie.

Jurij przymknął powieki i odchylił się do tyłu.

- Tylko tych, co muszę.

Dlaczego musiał mnie sprawdzić? Bo jestem nowa? Musiał wiedzieć o mnie wszystko?

Po co?

Moje kolejne pytanie przerwało pukanie do drzwi. Jurij poszedł otworzyć, wiem, że nie powinnam, to znów kłóciło się z moją doskonałą naturą, ale podsłuchiwałam.

- Książę – to był kobiecy głos – musisz wracać, jesteś potrzebny na naradzie.

Chwila ciszy.

- To nie jest dobry moment – powiedział – przełóż naradę na jutro, a dziś wypraw im kolację powitalną.

- Bez ciebie, książę? – kobieta zdziwiła się. – Jak to będzie wyglądać?

Jurij westchnął ciężko i oparł o framugę.

- Powiesz im, że musiałem pilnie wyjechać – kontynuował zniecierpliwionym tonem . – Naprawdę teraz nie mam czasu.

Trzasnęły zamykane drzwi, Rosjanin wrócił do pokoju, gdzie ja jak gdyby nigdy nic oglądałam (skromny) zbiór jego książek.

- Na pewno jesteś głodna – powiedział wesoło - masz ochotę na jajecznicę?

Co prawda, nic innego nie mam, ale mógłbym skoczyć do sklepu.

- Jajecznica jest w porządku – zapewniłam skwapliwie.

Nie miałam teraz głowy do jedzenia, musiałam zrozumieć tą głupią historię. Odwróciłam się przodem do Jurija i zaczęłam go uważnie obserwować. Nie podobało mi się to, co przed chwilą się wydarzyło. Czułam, że moja szansa powrotu do domu wisi na włosku.

- Gotowe – Rosjanin zwrócił się do mnie z nieszczerym uśmiechem.

Na drżących nogach podeszłam do stołu, rzeczywiście byłam bardzo głodna. Z apetytem pochłonęłam swoją porcję. Kiedy skończyłam jeść, Jurij, powiedział coś przez co o mały włos nie udławiłam się herbatą.

- Możliwe, że będziesz musiała zostać tu trochę dłużej.

- Słucham? – zapytałam z trudem przełykając ślinę. –Przecież mówiłeś…

Jurij przerwał mi zniecierpliwiony.

- Wiem, co mówiłem, ale sytuacja się zmieniła i nie masz tu nic do gadania.

Przeraziła mnie ta jego nagła zmiana, co stało się z tym Jurijem, którym był chwilę po naszym poznaniu? Jakby nigdy go nie było. Nie mogłam zwlekać, musiałam działać.

Zrobiłam jedyną rzecz jaka przyszła mi do głowy, chwyciłam patelnie i zamachnęłam się. Tyle, że Jurij złapał moją rękę i boleśnie wykręcił, patelnia z łoskotem spadła na podłogę. Mężczyzna przyciągnął mnie do siebie, tak że opierałam się plecami o jego klatkę piersiową.

- Kiedy chcesz kogoś uderzyć – szepnął mi do ucha – musisz zachowywać się dużo ciszej. Słyszałem cię zanim sięgnęłaś po patelnię.

Przebiegł mnie dreszcz po karku, Jurij dziwnie na mnie działał. Czasem czułam się przy nim jak mała dziewczynka, ale kiedy spojrzał na mnie tymi swoimi niesamowitymi oczami, stawałam się najpiękniejszą kobietą na świecie.

- Postaram się zapamiętać – powiedziałam cicho . – Możesz mnie puścić?

- Waham się – tym razem mruknął to w moje włosy.

Ta bliskość stawała się dziwna, nigdy wcześniej nie czułam się tak przy żadnym mężczyźnie. Czułam się bezpiecznie w jego ramionach.

- Zaprowadzę cię do łazienki – odsunął się ode mnie gwałtownie.

***

Obudził mnie dzwonek do drzwi, Jurij wygrzebał się spod kołdry i poszedł otworzyć. Rozpoznałam glosy moich rodziców, rozmawiali w korytarzu o czymś z Rosjaninem. Jak najszybciej ściągnęłam podkoszulek Jurija i ubrałam swoje rzeczy. Po drodze do drzwi potknęłam się o posłanie na podłodze. Stopy cały czas mnie bolały, a po dodatkowym uderzeniu myślałam, że zacznę krzyczeć. Dzielnie zagryzłam zęby i stanęłam przed rodzicami.

Mama uściskała mnie mocno.

- Jak dobrze, że pan cię znalazł, inaczej błąkałabyś się sama po lesie.

Błąkałabym się po lesie? Spod przymrużonych powiek spojrzałam na Jurija, na twarzy miał dobrotliwy uśmiech.

- Nie będziemy panu już przeszkadzać – mama rzuciła mi pod nogi buty, o które znów się potknęłam. – Uważaj, Augusta.

Kochana mamusia.

- To żaden problem – Jurij pocałował moją mamę w rękę.

Rodzice przyjechali pożyczonym samochodem od naszych sąsiadów. Tata był wyraźnie zasępiony i w milczeniu prowadził samochód.

- Co robiłaś z tym mężczyzną? – wydusił w końcu z siebie.

Więc to o to chodziło, pomyślałam ze śmiechem.

- O co konkretnie pytasz? – postanowiłam się podroczyć.

Tata prawie rozjechał staruszkę z balkonikiem na przejściu dla pieszych.

- Augusta!

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania