Jeźdźcy końca świata prolog

W końcu ją zobacze, pomyślał Kalvin widząc znajomy krajobraz. Zamknął oczy i zobaczył jej twarz, jej pełne, usta jasną cerę, zadarty nosek który tak lubi, długie blond włosy i także te oczy niby niebieskie ,ale on by nazwał ten kolor zimnem. Musiał wyjechać na szkolenie tak nazwali to w szkole, wyjazd na uniwersytet. Urwał się szybko, uciekł z przemówienia rektora tylko po to by wsiąść do pierwszego autobusu do jego miejscowości kupił jeszcze bukiet róż by jej wynagrodzić, że musieli się rozstać na tydzień. Miał w wracać dopiero jutro, więc chciał zrobić jej niespodziankę. Autobus zatrzymał się na przystanku on wysiadł i zobaczył to co zwykle stare domy z czerwonymi dachami, nigdy nie wiedział czemu, ale istnieje taka tradycja w jego wsi.

Poszedł do sklepu by kupić jeszcze jakąś wodę bo chciało mu się pić, pożartował chwilę z kasjerką. Wyszedł skierował się do domu swojej najmilszej. Był w połowie drogi gdy zobaczył że rozwiązał mu się but usiadł na ławce i zaczął wiązać, gdy wstał zobaczył ją, ale szła za rękę z jakimś mężczyzną. Nie wstał, dalej siedział i obserwował. Nagle oboje stanęli, mężczyzna ściągnął kaptur i namiętnie pocałował jego ukochaną. Kalvin był wściekły chciał podejść i powiedzieć co myśli o niej i pobić tego kolesia. Nagle rozpoznał tego mężczyznę, był to jego najlepszy przyjaciel, Matt. Coś w nim pękło, wstał. Nie chciał już nic robić. Stał tak jak słup soli. Nagle zobaczyli go, trochę się speszyli, ale podeszli do niego stał tak dalej aż do niego podeszli.

- Cześć Kal.- powiedział Matt.

Cisza Kal dalej patrzył się w asfalt.

Nagle Tina ,tak nazywała się jego dziewczyna, chciała się z nim przywitać, objąć go. On ją odepchnął lekko.

- Spierdalajcie z mojego życia- powiedział przez zaciśnięte zęby wiele go kosztowało to by nie rzucić się na tego kutasa.

Oni patrzyli się na niego osłupieli.

- Co ty mów…-zaczęła Tina.

- Nie chce was już widzieć nigdy bo za siebie nie ręczę.- powiedział na odchodne. I poszedł przed siebie, gdy ich mijał rzucił bukiet róż które kupił dla Tiny.

Panował nad sobą z trudem, szedł przed siebie łzy spływały mu po policzkach, płakał bezgłośnie. Jakiś pajac przebrał się za śmierć, był po drugiej stronie ulicy przez którą miał przejść, był na połowie jezdni gdy usłyszał pisk i zobaczył oślepiający błysk światła.

******************************************************************************************************************************************************************Jeżeli komuś przeszkadzają przekleństwa których użyłem to przepraszam są one po to by oddać nastrój bohatera

Średnia ocena: 3.5  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • MrJ 28.12.2015
    Błędy, błędy. Sporo pozjadanych ogonków, brak dużej ilości przecinków, dodatkowo dość krótkie, chociaż i ja długich rozdziałów nie piszę, więc się nie czepiam. A i nigdy nie tłumacz się z wulgaryzmów, ani swoich zamysłów, jesteś autorem, pokaż zamysł w opowiadaniu a nie poza nim
  • KarolaKorman 28.12.2015
    Są niedociągnięcia, to fakt, ale takie opowiadane pisane przez chłopaka rzadko się zdarza, więc zerknę do kolejnej części. Może się okazać, że będzie to coś ciekawego. Za tę część dam 4, bo końcówka mnie zaciekawiła :)
  • littlelies 28.12.2015
    Fajny pomysł :) Nie będę pisała tego co moi poprzednicy więc przejdę od razu do oceny. Zostawiam 5 ;)
  • Akwus 28.12.2015
    Matuniu, co za tortura dla czytelnika z tymi przecinkami :(
    Ciekawy pomysł, będę czytał dalej, ale daj mi szansę i szanuj mnie pozwalając cieszyć się tekstem a nie analizować co miałeś na myśli losowo wstawiając znaki przystankowe :) Dałbym 4, ale obniżam za te cholerne przecinki.
  • elenawest 28.12.2015
    Porażka. Teskt dla mnie jest durny. Nie stawiasz przecinków, praktycznie lecisz jednym ciągłem, szyk logiczny zdań też czasami pozostawia wiele do życzenia. Być może gdybyś zawarł tu więcej opisów, szczegółowych i przede wszystkim mniej przekleństw, to twoje opowiadanie byłoby zjadliwe. A nie jest, niestety. Mimo wszystko zostawiam 2

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania