Poprzednie częściJudy i Nick kod enigma prolag

Judy i Nick kod enigma Epizod 2 Cisza przed burzą

JUDY

 

Szliśmy już tak pół godziny Nick uparł się aby do tej konkretnej kawiarni na tundrówce. Kiedy w końcu dotarli na miejsce jej oczom ukazała się niewielka kawiarnia drewniana kawiarnia przypominająca nieco górską chatkę z przodu której był ogromny taras zadaszony niebieskimi dachówkami na którym przy drewnianych pięknie rzeźbionych drewnianych stolikach jedli i pili goście. Dodatkowego uroku nadawał jej znajdujący się niedaleko park z mnóstwem białych altanek i sosnowych ławek.Nie ukrywała że była zachwycona pięknem kawiarni miła ochotę wyściskać Nicka za zabranie ją do tego pięknego miejsca.

 

-Będziesz się tak zachwycać czy może wejdziemy do środka.Zapytał Nick

 

-Tak no chodźmy już nalegałam

 

-No już karotko trochę cierpliwości odparł spokojnie Nick.

 

Po czym nieśpiesznym krokiem ruszyliśmy w kierunku kawiarni. Śnieg sięgał kostek co znacznie utrudniało jej marsz zdecydowanie śnieg był dużo bardziej przyjemny gdy patrzyła na niego przez okno. Nagle źle postawiła stopę przez co poleciała do tyło.Szybko przygotowała się mentalnie na upadek i skręconą kostkę.Gdy nagle poczuła jak coś wyhamowuje jej upadek jak się szybko okazało była to łapa Nicka.

 

-Nic ci się nie stało karotka powiedział z tym swoim chytrym uśmieszkiem.

 

-Nie nic zupełnie nic szybko odpowiedziałam.Nasze twarze znajdowały się zaledwie parę minimetrów od siebie momentalnie zrobiłam się czerwona jak pomidor i natychmiast zasłoniłam twarz uszami.

 

-Dzięki Nick nic mi nie jest możesz mnie puścić.Ledwie wydukałam

 

-Skoro tak mówisz.Powiedział z chytrym uśmiechem zanim dociera do mnie co zamierza zrobić loduję w śnieżnej zaspie.

 

-Nick wykrzyknęłam

 

-Przecież miałem cię puścić odpowiedział z udawanym z udawanym zdziwieniem Nick

 

-Ach tak Nick odpowiedziałam biorąc w łapki sporą kulę śniegu i ciskając mu nią brzuch.

 

-Aaa! Zapłacisz za to. powiedział nie tracąc swojego uśmiechu z twarzy.

 

Po chwili udaliśmy się do parku cały czas rzucając się śnieżkami.

 

NICK

 

Wygłupialiśmy się tak z karotką w parku przez dobre dwie godziny rzucając w siebie śniegiem i śnieżkami .W końcu chwyciłem ją za talię i razem z nią rzuciłem się w zaspę przez dobrą chwilę tarzałem się razem z nią w śniegu wystarczy powiedziała Judy całe jej ubranie było mokre podobnie jak moje,

 

-Wystarczy westchnęła rozbawiona Judy jeszcze się pochorujemy.

 

-Zgoda Karotka Chodźmy odpowiedziałem chodźmy do kawiarni

 

-Tak to dobry pomysł odpowiedziała dygocząc z zimna.

 

Weszliśmy do kawiarni zostawiając przemoczone kurtki na wieszaku zająłem z Judy stolik przy kominku.Przez chwilę grzaliśmy się przy jasnym płomieniu po czym ruszyłem do lady złożyć zamówienie.

 

- Ciastko marchewkowe deser miętowo jagodowy i dwie gorące czekolady poproszę.Powiedział do wilczycy przy ladzie.

 

-Rozumiem numer zamówienia trzy

 

Po tych słowach ruszyłem s powrotem w kierunku stolika siadając na przeciw Judy.

 

-Wiesz karotka mogliśmy częściej tu wpadać.

 

-Nick nie mogę mam dużo pracy po za tym niedługo święta muszę pomóc rodzicom w przygotowaniach.

 

-Nie szkodzi Judy ja też się szykuję zrobimy z mamą i Finckem małą wieczerze.Rozmowa nabierała tempa w tym czasie do stolika podszedł kelner też wilk podając zamówienia.

 

-Nick powiedziała Judy niezwykle kojącym głosem odkładając na chwilę widelec

 

-Tak Judy?Spytałem nadal sącząc czekoladę

 

-Wiesz bo myślałam że może spędził byś u nas święta

 

-Naprawdę . Nikt mnie jeszcze nie zaprosił odpowiedziałem zdziwiony

 

-Najwyższy czas to zmienić

 

po zakończonym posiłku wyszliśmy z kawiarni postanowiliśmy udać się do domów z powodu później pory nieśniony ciekawością spytałem Karotkę.

 

-Nadal mieszkasz w tym apartamencie?

 

-tak niestety tak nie mam pieniędzy na lepsze lokum.

 

-Wiesz to trochę daleko więc może przenocujesz u mnie

 

-Nick wiesz nie chcę ci robić kłopotów odpowiedziała i ponownie zasłoniła twarz uszami.

 

-Nie nie dla mnie to nie problem mam mieszkanie w tej dzielnicy z wolnym łóżkiem zwykle kożyrzsta z niego Finc ale jest na sawannie.Po zatym jest dwudziesta trzecie nie możesz iść sama o tej godzinie. Odpowiedziałem

 

Judy zastanawiała się chwilę nad odpowiedzą po czym wymamrotała.

 

-Wiesz chyba rzeczywiście u ciebie przenocuję.

 

-To wspaniale odpowiedziałem.Kiedy tylko dotarliśmy do mojego lokum był to wykonany z czerwonej cegły zadaszony białymi dachówkami posiadający liczne okna ozdabiane wzorami z motywem kwiatów oraz z drewnianym tarasem oraz werandą dom jedno rodziny.Weszliśmy do środka szybko się przebraliśmy.Cóż dom jak dom duży salon z kanopą i telewizorom a obok sypialnia jego i dla gości.Judy udała się do swojej padając na łużko. Nick poszedł zaparzyć jej herbaty jednak kiedy wrócił ona już spała

 

-Ah te króliki westchnął po czym udał się do swojej sypialni

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania