***
Pod szyją miała płócienną groblę,
na dole tylko szpice pantofli
zawiane tuszem z szeroko rozczytanych alei.
Wierzyła w bruzdy na cielistej trawie,
słońce zakrztuszone ochrypłą ciszą,
monotonne cykanie gwiazd
przy malowniczej parze z czajnika.
Jej dotyk uszczelniał błysk kamienia,
słowa dawały patrzeniu rozłożystość.
Komentarze (7)
słońce zakrztuszone ochrypłą ciszą,
czy cisza może być ochrypła? czy słońce może zakrztusić się ciszą?
czy każde słowo można z każdym połączyć i już jest fajnie?
rozłożystość patrzenia - ?????
wiem - już podpadłem na amen. ale jakiś szacunek słowom się należy!
takie pisanie nie chwyta za serce
Dziękuję za ciekawą refleksję :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania