.

.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Lucinda 02.04.2016
    No i jestem, choć nie wiem, kiedy pojawię się tu następny raz. W sumie dziś pewnie też by mnie tu nie było, bo w poniedziałek mam sprawdzian z ciągów, nie mówiąc już o reszcie planu na najbliższy tydzień, ale nie mogę już wytrzymać ze swoją głupotą, która objawiła mi się przy pięćdziesiątym zadaniu, po prostu jestem mistrzynią w utrudnianiu sobie życia. Tak więc postanowiłam zrobić sobie przerwę, zanim naprawdę trafi mnie szlag. Na szczęście Twoje opowiadanie jest świetnym lekarstwem i chyba już jestem całkiem spokojna. Dopiero gdy zaczęłam czytać, uświadomiłam sobie, jak bardzo brakowało mi tej historii przez ten długi czas przerwy. Marta i Masters mimo właściwie jednakowego wychowania całkiem się od siebie różnią. O ile ona jest samodzielną kobietą, która nie wierzy w znaczenie pochodzenia w tych czasach, tak on bezsprzecznie przyjął wszystko, co mówili mu rodzice i uznaje to za świętość. Ciekawe jest, co zadecydowało właśnie o tej różnicy w ich poglądach, no bo jednak wychowanie robi swoje, a Marcie, można powiedzieć, udało się wyrwać z jego więzów. Reakcja Michała na złe słowo na temat jego rodziców jest zrozumiała przez to, jakie wartości przyjął, a jednak przede wszystkim przez wzgląd na czasy, w jakich dzieje się akcja, wydaje się to również wręcz absurdalne. Ten autentyczny wybuch gniewu, ślepia wiara w idee wieków przeszłych. Żyje inną epoką, podobnie jak jego rodzice oraz rodzice Marty. Druga część historii, a więc to, co działo się dwa tygodnie później, najbardziej mnie rozbawiła. Chociaż na początku, gdy Dawid powiedział, że jej poranne nudności są "upierdliwe", zastanawiałam się, jaka będzie reakcja kobiety, bo wiadomo, niby chłopak nie zna powodu, ale gdzieś tam podświadomie jego słowa do niej trafiają i to, jak w danej chwili je odbierze, nie ma z tym wcale związku, jego niewiedza nie musi być usprawiedliwieniem słów (mam nadzieję, że nie namieszałam z tym zbytnio i rozumiesz, co mam na myśli). Nie zaskoczyło mnie więc, że Marta przestraszyła się trochę i bała się reakcji ukochanego, jednak uczciwie postanowiła w końcu wyznać mu prawdę. Rozbawiła mnie wtedy automatyczna reakcja chłopaka: ,,No i ładnie". Świetnie to się razem skomponowało. A później jeszcze wyznanie miłości i utrata przytomności. Gdyby nie okoliczności i jego młody wiek, czytając tylko ten króciutki fragmencik, można by pomyśleć, że był pijany, choć z drugiej strony dlaczego nie nazwać jego stanu upojeniem, przecież oszołomiły go emocje i ta świadomość, to wszystko dopiero do niego docierało, mimo że chciał nawet tego, może nie tak szybko, ale jednak chciał. A później to zerwanie się z łóżka, jedno gwałtowniejsze działanie już spowodowało, że nastał moment oczekiwania, po czym akcja znowu się załagodziła. Urzekająca jest ta troska Dawida o Martę. Mimo że ma dopiero siedemnaście lat, jest dojrzały i odpowiedzialny i nawet obawa przed nową rolą nie jest w stanie sprawić, że porzuciłby kobietę. W ostatniej z tych trzech części widać, że ta nowa sytuacja wpływa na zachowanie chłopaka w szkole i na jego oceny, w dodatku do tego stopnia, że zainteresowała się tym nauczycielka. Kobieta, jak mi się wydaje, nie chciała wierzyć, że Dawid i Marta ze sobą sypiają, nawet jeśli nie sprzeciwiała się otwarcie ich związkowi. Stąd może to nieporozumienie, że tak powiem. A może taki wniosek wyciągnęła z przygnębienia swojego ucznia albo po prostu złej interpretacji jego zachowania. W każdym razie jego reakcja jest w pełni zrozumiała, ale aż ciekawa jestem, jak mogła wyglądać mina nauczycielki, kiedy usłyszała te jego ostatnie słowa :D Nooo... To się rozpisałam. Nie wiem, czy zdarzyło mi się kiedyś u Ciebie napisać tak długi komentarz, czy to rekord :D Przechodzę więc do błędów, bo piszę i piszę, i końca nie widać.
    ,,Mój plan niestety ku niezadowoleniu mych rodzicow, spalił na panewce" - ,,rodziców" i jeśli ma być ten przecinek, to musi być jeszcze przed ,,ku";
    ,,bo w mój plan wplątał się ten szczur. - podbródkiem wskazał chłopaka" - tu to nowe zdanie z wielkiej litery, więcej takich przypadków z kropkami w wypowiedziach itp. nie wypisywałam, bo sama je znajdziech, gdy będziesz poprawiać;
    ,,nie przeszkadzało im, że okryłam (przecinek) jakby nie było, hańbą moich własnych rodziców";
    ,,szlachcica, który to ponad jest oficerem w wojsku polskim" - może to jakieś moje czepialstwo, ale nie bardzo pasuje mi tu ta inwersja i raczej napisałabym ,,ponadto", zamiast ,,to ponad";
    ,,że małżeństwo ze mną, zmyje tę hańbę" - bez przecinka;
    ,,Moja rodzina posiada większe koligacje arystokratyczne, niż twoja i taki mariaż mógłby zafundować twojej, ponowne wspięcie się" - przed tym ,,niż" przecinek jest moim zdaniem niepotrzebny i bez przecinka przed ,,ponowne";
    ,,wymiotowała, jak kot" - bez przecinka;
    ,,a według ciebie, jak się jest w ciąży?" - bez przecinka;
    ,,Najwyraźniej sie pomyliłam" - ,,się";
    ,,że wychowywanie dziecka w tak młodym wieku, jest dla ciebie za trudne" - bez przecinka;
    ,,mamy prawo wezwać tutaj twojego opiekuna, bądź rodzica" - bez przecinka;
    ,,dlaczego jesteś taki przygębiony" - chyba ,,przygnębiony" miało być. 5:)
  • elenawest 03.04.2016
    Ah, jak widzę błędów nadal trochę jest, no ale mówi się trudno :-) dziękuję za tak obszerną analizę mego tekstu, czytałam to z wieeelkim bananem na ustach :-D mam nadzieję, że zaniedługo tu znów trafisz, bo zawsze się cieszę, gdy zostawiasz swe komenty :-D

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania