K project: Revolution - rozdział 2 - Spotkanie 2/2

Pewnym momencie poczuła mocne szarpnięcie, nieznana siła popchnęła ją do przodu przy tym schodząc z widoku pojazdu.

Upadając całym ciałem na ziemię, coś niezbyt ciężkiego poleciało na jej plecy przy czym ją lekko przyciskając do ziemi.

- Itaiiii~ - syknęła dziewczyna podnosząc się na swoich łokciach.

- Nic ci nie jest? - usłyszała za sobą głos osoby, która najprawdopodobniej ją uratowała.

- Chyba nie. Dziękuje bardzo za uratowanie.... -

W tym momencie odwracając głowę zobaczyła owego skatera.

Ich twarze dzieliły jedynie 20 cm, bardzo dobrze widziała jego piwne oczy, które patrzyły wprost na nią.

- ......mnie -

- To dobrze. Jeszcze trochę, a skończyłabyś w szpitalu na ostrym dyżurze - mówiąc chłopak wstał z niej i wystawił do niej swoją rękę by pomóc jej wstać.

Dziewczyna skorzystając z jego pomocy, wstała z betonowego chodnika na równe nogi.

Otrzepała dłoniami swoje jasno niebieskie spodenki, natomiast rudowłosy uważnie jej się przyjrzał od góry do dołu.

Skrzywił się gdy tylko zobaczył, że dziewczyna była wyższa od niego a on taki niski, ale co ma na to poradzić? Skoro na górze tak zdecydowano?

- Bardzo ci dziękuje za uratowanie mnie, gdyby nie ty raczej nic by mnie nie zostało - powiedziała drapiąc się tył głowy z głupim uśmiechem.

- Oh, Nie ma za co. Każdy by to zrobił na moim miejscu - powiedział chłopak unosząc dłoń.

- cóż.... może powiesz mi jak masz na imie? - spytał niepewne chłopak łapiąc za tył szyji.

Dziewczyna spojrzała na niego zaskoczona, lecz po chwili uśmiechnęła się do niego.

- Jestem Kama Archmiłikowskoczka -

- Miło mi cię poznać - mówiąc wystawiła dłoń geście przywitania się.

- Yata... Misaki. ,,Ona jest z granicy? Dość dziwne ma nazwisko..." - pomyślał uściskając jej dłoń.

Gdy tylko ich skóra się ze sobą styknęła, Yata poczuł dziwne wibracje z dłoni nowo poznanej osoby.

Po chwili jadnak stwierdził, że od tego wszystkiego ma jakieś wymysły.

- coś się stało? - wyrwał go głos Kamy z jego myśli.

- N-Nic takiego.... Wszystko jest pożądku! - powiedział lekko podenerwowany tym pytaniem.

- Oh rozumiem... To może w podzięce zaproszę cię na obiad? - pytając zrobiła krok do przodu.

Niespodziewanie poczuła silny ból w prawej kostce, sycząc zbólu skuliła się łapiąc za nią.

- Wszystko na pewno porządku?! - spytał klękając przed nią.

Pierwszy raz mu się zdarzyło że zamartwił się o osobę, którą dopiero teraz poznał.

- Ch-Chyba skręciłam kostkę. Nie mogę iść - powiedziała dziewczyna krzywiąc się z bólu.

Yata nie wiedział co robić, nie mógł jej tak zostawić bo przecież jej stan może się pogorszyć.

W końcu padł na pomysł zabrania ją do baru, Kusanagi zna się na pierwszej pomocy ( nie wliczając to że jeden z Homry wyglądał jak mumia, ale to już inna historia ) więc może jej pomóc.

Bez pytania wziął Kamę na barana, trzymał mocno jej nogi by ją nie puścić.

- C-co ty robisz? Yata? - spytała zdezoriętowana, trzymając się go by nie polecieć do tyłu.

- Zabiorę cię do moich kumpli. Raczej nie dasz rady iść na piechte - mówiąc wskoczył na deskę i ruszył przed siebie.

Kama trzymała się go, wiedziała że nawet jeżeli będzie się sprzeciwiała to i tak nie pozwoli jej iść.

Po 30 minutach doatrli przed bar, rudowłosy zatrzymując się zszedł ze swojej deski, nadal trzymając dziewczynę na swoich plecach.

Kama mogła zobaczyć napis ,,Homra", który znajdował się nad wejściem do baru.

Słyszała niewiele o tym gangu, ale jakoś niezbyt ją to interesowało do teraz, gdy on ją tu sprowadził.

Chłopak otworzył swoją nogą drzwi, wchodząc do środka od razu zaczepił go Kusanagi, co po jego wyrazie twarzy był zaniepokojony.

- Yata co tak długo? Przecież kupno jednej paczki papierosów nie zajmuje więcej cza..... - przerwał nagle, gdy tylko zobaczył ,,gościa'' rudowłosego.

Mężczyzna już chciał po raz kolejny usta, ale Yata go wyprzedził.

- to jest Kama, uratowałem ją przed spotkaniem z maską samochodu. Możesz sprawdzić jej kostkę? -

- Jasne... posadź ją na kanapie, a ja skoczę po apteczkę - powiedział blondyn idąc za tył baru.

Chłopak podchodząc do kanapy, posadził na nim dziewczynę.

Ta zaciekawiona rozglądała się po wnętrzu siedziby Homry, sądziła bardziej że to jakieś tajne miejsce czy cuś a okazało się, że to najzwyklejszy bar.

Po kilku minutach blondyn wrócił z apteczką, od razu zabrał się za kostkę Kamy.

- nie sądziłem że Yata może kogoś poza naszych znajomych przyprowadzić. A tym bardziej dziewczynę, czyżby nasz kochany Yata.... -

- Morda Kusanagi! - warknął rudowłosy, który aktualnie siedział przy blacie na jednym ze stołków.

- spokojnie Yata, nie musisz się tak denerwować - powiedział z uśmiechem blondyn.

Po czym odwrócił się do Kamy.

- jak masz na imię młoda panno? -

- Kama Archmiłikowskoczka. Przeprowadziłam się do tego kraju rok temu - powiedziała.

- Ahhh~ musisz być za granicy. Powiesz mi skąd jesteś? - spytał będąc nadal pozycji kucnej.

- z Polski. Nauczyłam się Japońskiego będąc mała - mówiąc uśmiechnęła się szeroko.

- Rozumiem. Rzadko u nas ktoś przyjeżdża z tego kraju, a tym bardziej wogóle. - I tak zaczęli rozmawiać.

Tak się to potoczyło, że nawet reszta Homry wchodząc do baru od razu chcieli poznać gościa Yaty.

Yata się nie spodziewał po kolegach, tak dużego zainteresowania jedną dziewczyną.

- nazywam się Rikio Kamamoto, miło mi cię poznać - przedstawił się mężczyzna ubrany w biały dress z metalowymi łańcuchami na szyji i okularami przeciw słonecznymi na twarzy.

- Bandou Saburouta - kolejny to chłopak z czarną kurtką z białym kapturem, pod którą miał ciemną koszule, pod którą miał jeszcze czerwony t-shirt. Białe długie spodnie i czarne buty.

- ja jestem Akagi Shouhei, przyjaciek z dziecinstwa Saburouty - powiedział brunet wskazując na przyjaciela.

Ten natomiast był ubrany w czarną czapkę z daszkiem, na której był wydrug ognia z napisem ,,MMD,,.

Ubrany był białą koszulkę, na której nałożona była czerwona bluza z kapturem.

Dół jego ubioru to czarne dżinsy i szare adidasy.

- Chitose You. Jakbyś chciała gdzieś się wybrać we dwoje, zapraszam do siebie - powiedział uwodzicielskim głosem chłopak o jasnych brązowych włosach.

Był ubrany w czarny sweter z kapturem bez rękawów, pod spodem elegancka ciemno czerwona koszula z podwiniętymi rękawami.

Do tego jasne dżinsy i czarne buty o takim samym kolorze co koszula.

- Lepiej uważaj na nieho, to typowy podrywacz. Raz mu ulegniesz, a gwarantuje że trafisz do jego łóżka. Przy okazji jestem Deva Masaomi - przedstawił się okularnik o czarnych włosach z eleganckim kapeluszem na głowie.

Na sobie miał brązową kurtkę sięgająca do bioder, nałożoną na czarną bluzę z kapturem. Szare spodnie, oczywiście też czarne buty.

- jesteś okrutny Masaomi - powiedział udając urażonego.

- hihihi rozumiem - zaśmiała się Kama.

I tak dalej szło, dziewczyna poznała jeszcze Erica Surt oraz Fujishime Kousuke.

Rozmawiali dość długo, Kama nie sądziła że ten gang może być nawet taki zabawny jak i ciekawy.

Yata nadal siedział cicho przy ladzie, gdzie Kusanagi tradycyjnie wycierał szklanki przed zbliżającą się godziną 20.

- Nie chcę wam przerywać, ale chyba pora by nasza nowa znajoma już wróciła - powiedział blondyn odstawiając wytartą szklankę.

- oh racja! Jest już późno - powiedziała patrząc na wyświetlacz telefonu, który wyciągnęła z kieszeni.

- Ale jak ona wróci, skoro ma skręconą kostkę? - spytał Kamamoto, siedząc obok Kamy.

- Sumie racja.... To może Yata ją zaprowadzi do domu? Skoro ją tu sprowadził, to i odprowadzi -

Wszyscy członkowie Homry uśmiechnęli się do rudowłosego, ten zrezygnowany wzdychnął.

Raczej na sprzeciwy nie ma zbytnich szans.

- No dobra, zaprowadzę ją do domu. Idziemy Kama - mówiąc szedł z stołka, podchodząc do dziewczyny wziął ją na barana i ruszył ku wyjściu.

- dowidzenia. Kiedyś wpadne tutaj w odwiedziny - powiedziała machając w ich stronę.

- pa, pa. Zapraszamy - powiedział Shouhei.

Gdy tylko wyszli z lokalu, owa dwójka przez całą drogę się nie odzywała.

Szli tak w milczeniu, dopiero gdzieś w połowie drogi Kama postanowiła że pierwsza zacznie rozmowę.

- Yata, mam pytanie. Nie zdziwisz się jak zapytam? - spojrzała na niego.

- eee.. jasne. Pytaj - Yata był pewny że zapyta to jak to jest być w Homrze oraz kto ją założył, ale.....

- ile ty masz lat? -

{BUMM* I system rozwalony}

Na te pytanie, rudowłosemu omało szczęka nie opadła na ziemię.

Czy ona nie poznała ile ma lat?

Wiedział że niski wzrost może trochę zmylić, ale żeby aż tak?

- 19 - powiedział po krótkiej ciszy.

- o. Jesteś starszy ode mnie o 3 lata. A ja myślałam że jesteś w moim wieku - uśmiechnęła się szeroko.

- ,,O-Ona ma 16 lat?!??!? Niosę młodszą ładną... chwila! O czym ja myślę?!? - Yata zaczął potrząsać głową wyrzucając te myśl.

Po 15 minutach dotarli przed blok, w którym mieszka Kama.

Po zaprowadzeniu ją na 7 piętro, na jej prośbę postawił ją przed jej drzwiami.

- Jesteś pewna że mam cię nie zanieść do środka? -

- Tak. Na szczęście mam w mieszkaniu kule, jutro pójdę do lekarza. Jeszcze raz ci dziękuje za wszystko. -

- Nie ma sprawy. Wpadnji czasem do nas. ,,Co ja gadam? Chcę by przyszła?'' -

Kama słysząc to ucieszyła się w duchu.

- z chęcią wpadnę. Dowidzenia Yata-kun - powiedziała gdy tylko po przekręceniu kluczyka, otworzyła białe drzwi jej mieszkania.

- Dowidzenia - po czym rudowłosy odszedł.

/// Po za blokiem Kamy, perspektywa Yaty ///

_ Wychodząc z budynku Kamy, zatrzymałem się przy drugim budynku będący niedaleko mieszkania.

Ona dodała do mojego imienia ,,kun".. nikt inny tak do mnie nie powiedział.

Wkurzyłbym się, ale nawet mi się spodobało, szczególnie gdy to ona mówi.

Co ja robie?

Czemu akurat od niej mi się to podoba?

Chyba na serio mam nie tak z głową, zapewne jestem zmęczony_

Po czym odszedł wzdłuż chodnika.

/// w mieszkaniu Kamy ///

Dziewczyna po długim poszukiwaniu kul, siedziała w kuchni pijąc gorącą herbatę.

Zapach mięty unoszący się z kubka, sprawiał że była spokojna i rozluźniona.

- ciekawa jestem czy to co mówią plotki, na temat mocy jaką posiada Homra rzeczywiście jest taka ogromna - mówiąc spojrzała na swoją prawą dłoń.

Wokół jej ręki po chwili otaczała tęczowa aura, przypominał kolorowy pas wijący się bez końca wzdłuż jej ręki.

Po chwili uśmiechnęła się do siebie.

- jeszcze zaczekam. Muszę być pewna czy im zaufać - po czym wzięła kolejnego łyka herbaty.

- przepyszna -

//// bar Homra ////

Kusanagi siedział nadal w barze, reszta wyszła do swoich domów.

Ale nie został całkowicie sam, po schodach schodziła właśnie Anna ze swoimi kulami.

Przecierała zaspane oczy, dość długo spała a to się pierwszy raz u niej zdarzyło.

- Witaj Anna jak się spało? - spytał blondyn zauważając idącą do blaty białowłosą dziewczynkę.

- dobrze - powiedziała pół cicho siadając na stołek.

Kusanagi nalał do szklanki wodę, po czym podał jej.

Ta dziękując wypiła zawartość jednym łykiem.

- szkoda że przespałaś calutki dzień Anno. Dzisiaj Yata przyprowadził pewną dziewczynę, którą uratował przed wypadkiem samochodowym. Jest bardzo sympatyczna, już reszta ją polubiła - opowiadał blondyn opierając się o blat barku.

- Dziewczyna? - spojrzała na niego odstawiając szklankę.

- Tak. Ma na imię Kama. Jak znów tu przyjdzie, poznasz ją osobiście - powiedział z uśmiechem boondyn.

Anna na to tylko skinęła głową, lecz po chwili zaczęła się zastanawiać nad pewną rzeczą.

Z tego co zauważyła sama, nie może nic przypominać z tego o czym śniła.

Co może jej blokować?

Co lub kto to powoduje?

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania