Wieersz <*> Kalejdoskop - 2
wytrwale kroisz
chlebem nóż
chłoniesz wzrokiem
choć oczy masz puste
spadasz do góry
wzbijasz się w dół
nie łamiesz słowa
bo dawno złamane
drzewo co w ziemię
wrosnąć by chciało
styropianowy kamień
przytłacza
swą złudną lekkością
co ostra jak kość
się tobą dławi
nie biegnij tyłem
do swego cienia
gdy on się potknie
ty zrobisz to samo
załóż swe ciało
na ciepłą koszulę
zatrzymaj na torach
żelazne marzenie
papier ścierny
twoją ślizgawką
lepsza przyczepność
chociaż cierpienie
lepiej się toczy
po gładkim lodzie
spójrz na kwiaty
wąchają ciebie
niebo tak nisko
czasami przytłacza
piekło wysoko
spadnie rozgniecie
flaki szybują
na morze wzburzone
gdzie strumyk
maleńki znów
się narodził
zaczekaj przystopuj
i tak nie uciekniesz
twojej norki
nikt ci nie porwie
jest tą jedyną
tylko dla ciebie
możesz jedynie
zmienić kierunek
wiesz że nie stoisz
dopiero gdy leżysz?
a wszystko co kochasz
w bliskiej oddali
po co ulica biegła
tak szybko
po twoim oddechu
cholernie spoconym
był kiedyś pierwszy
będzie ostatni
nie możesz narzekać
dano ci wybór
dwie strony księżyca
jasna i ciemna
jest jeszcze słońce
blask może oślepić
spójrz
z kukułki wyskoczył zegar
głowa do góry
poczekaj na wczoraj
Komentarze (2)
Jest kilka ciekawych fraz.
Wpadnę jeszcze!
Ta strona dla mnie najpiekniejsza:
"nie łamiesz słowa
bo dawno złamane
drzewo co w ziemię
wrosnąć by chciało" nie można złamać czegoś co nie ma podstaw.
Pozdrawiam o zostawiam wielkie 5
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania