kalejdoskop
kiedy spadłam z balkonu
zapłonęły latarnie
i nic już nie było jasne
chociaż na dole
byłam bliżej nieba
niczym na lazurowym wybrzeżu
gdzie nie ma różnicy
między dniem a nocą
dlaczego więc pamiętam
ręce splecione jak warkocze
Następne części: kalejdoskop
Komentarze (27)
Pozdrawiam 5
Pozdrawiam również.
Pozdrawiam.
Napisałaś coś dobrego w czasie mojej nieobecności, zaprosisz mnie?
do którejś z ostatnich prac. Tylko nie bądź zbyt surowa.
Wiersz nie w moim guście.
A my się znamy, prawda? Z wieżowca. Tak mniemam.
Obczaję wiersz, ale teraz muszę się zająć realem. pozdrawiam:)
Pozdrawiam.
Wieżowiec, to ósme piętro, tam niektórzy z nas zaczynali edukację. Twarda szkoła, ale efekty chyba najlepsze.
Pozdrawiam.
Siema tak na marginesie :)
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
Pamięć coś doskonałego i fatalnego. Wspomnienie pamiętania, czy pamięć wspomnień? Niezłe :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania