Kartki niepoukładane - 1 - Uzależniona

Kiedy odkryłam, że jestem uzależniona? To było jakieś dwa, może trzy lata temu. Wcześniej niczego nie zauważyłam. Nie – nie chciałam zauważyć. Przecież nic mi nie było, czułam się dobrze, myślałam, że w każdej chwili mogę skończyć. Raz nie miałam nic przy sobie. „Spokojnie, wytrzymasz” – uspokajałam się. No nie… Nie dałam rady. Jak najszybciej musiałam coś zdobyć, inaczej bym oszalała. Trzęsły mi się ręce, ogarniał mnie lęk – z minuty na minutę większy. Byłam gotowa kraść, żeby tylko zdobyć to, czego pragnę.

Zasypiałam. Światło księżyca wdzierało się do mojego pokoju i – oczywiście – padało prosto na moją twarz. Faza fal alfa przeminęła z wiatrem. Usiadłam na skraju łóżka. Skoro spać nie mogłam, to wzięło mnie na przemyślenia. Jak zwykle.

Wszystko zaczęło się układać.

Moje życie nie mogło tak wyglądać. Wstaję i czuję ten głód, wychodzę z domu – czuję; wracam, jem, biegam, spotykam się ze znajomymi – czuję. Jak w pułapce… Wszędzie, bez przerwy pod kontrolą, bez możliwości ucieczki. Zawsze dogoniona. W końcu zauważyłam, że źle się ze mną działo. Odbicie w lustrze nie było już takie, do jakiego przywykłam. Zmieniałam się. Powoli, ale jednak.

I zaczęłam się bać.

Postanowiłam skończyć. Nareszcie być wolną. Wiedziałam, że łatwo nie będzie. Będzie piekielnie trudno. Każdy kolejny dzień był katorgą. Kiedy cel się zbliżał, podawał mi już rękę – ja zbaczałam z drogi.

Mówili mi „Odstaw to!”, ale mogli sobie mówić. To nic nie dawało. Nikt nie rozumiał, jak wielkiego przełomu i pracy nad sobą wymaga uwolnienie się z Jej uścisku. Nie mogłam od razu się przestawić. Tu nie chodziło o zmianę godziny na zegarku.

Dzisiaj znowu się zapomniałam. Ale od teraz będzie lepiej. Wiem to. Czuję coś, czego jeszcze nigdy nie było dane mi odczuć.

Dzisiaj wszystko wyrzuciłam do kosza.

Jestem z siebie dumna.

Żegnaj, czekolado…

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (10)

  • Elorence 14.04.2018
    Po pierwsze: biedna czekolada.

    W całym swoim życiu, próbowałam wielokrotnie przestać jeść czekoladę i pójść na odwyk. Maks trzy dni i znowu wszystko od nowa... Teraz już jem normalnie, raz na jakiś czas, ale kiedyś...
    Czekoladowy batonik, czekolada w tabliczkach, czekolada na gorąco, czekolada z bitą śmietaną, czekoladowe cukierki, nutella...
    Mój świat kręcił się wokół czekolady. Nie palę, nie piję, nie ćpam - przez całe życie bez uzależnień, ale czekolada :D To już coś innego.

    Fajnie napisane. Już myślałam, że to kolejny mdławy tekst o tym, jak ktoś próbuje rzucić narkotyki i tym podobne, ale miło mnie zaskoczyłaś
    :)
    Piąteczka i pozdrawiam :)
  • Czekolada to mój wielki nałóg. Tak, trudno się go pozbyć.
    Również pozdrawiam!
  • Agnieszka Gu 14.04.2018
    Witam,

    "Światło księżyca wdzierało się do mojego pokoju i – oczywiście – padało prosto na moją twarz. Faza fal alfa przeminęła z wiatrem. Usiadłam na skraju łóżka. Skoro spać nie mogłam, to wzięło mnie na przemyślenia. Jak zwykle." — bardzo ładny fragment opowieści. Klimatyczny, niosący jakieś swoiste ciepło...

    Końcówka — zaskakująca ;)) bardzo pozytywnie — dodam :)
    Czytając, miałam wrażenie iż chodzi o ... alkohol, narkotyki itp.
    Świetnie to napisałaś :) Podoba mi się.
    Pozdrawiam serdecznie :)
  • Dziękuję za przeczytanie i komentarz. Pozdrawiam! :)
  • Justyska 14.04.2018
    :D fajny tekst, jakby trochę o mnie, tylko że ja na odwyk jestem z byt słaba :)
    Pozdrawiam czekoladowo :)
  • Inspirowany życiem...
    Pozdrawiam!
  • oldakowski2013 14.04.2018
    Za żadne skarby nie mogę sobie przypomnieć, gdzie ja ten tekst czytałem, lub widziałem, chyba autorka będzie musiała mi pomóc. Tyle tych portali, tyle czytań, że człowiekowi już wszystko lata przed oczami. Podobało mi się, nie ma się do czego przyczepić, z wyjątkiem tego co napisałem na początku. Oszczędnie daje piątki, ale tym razem daję ze satysfakcją. Dobrze napisane. Pozdrawiam.
  • Ja też nie wiem. Może gdzieś na świecie istnieje mój sobowtór, bliźniak, klon...
    Czasami też mam takie wrażenie, że z czymś już kiedyś się zetknęłam. :)
    Pozdrawiam!
  • Ja tu kombinuję, się będzie działo, będzie bardzo grubo, a tu jest nawet gorzej niż myślałem. Jak można zrezygnować z czekolady, przecież to niewykonalne :)))
    Ja tkwię po środku, staram się ograniczać:)
    Bardzo fajny, z zaskakującym zakończeniem tekst.
    Pozdrawiam :)
  • Ach, ta czekolada... Niby powinnam ograniczyć, bo czasami źle działa na moją cerę, ale... No, nie mogę. :)
    Również pozdrawiam!

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania