Kawałek duszy.
Coś mnie pochłania.
Nie ciało, ale duszę.
Codziennie odrywa swymi ostrymi kłami jeden kawałek.
W nocy krwawię.
Ściskam kurczowo naszyjnik na szyi.
Taki zwykły, otwierany.
Ma kształt serca.
Chociaż jest zardzewiały, brudny, zniszczony, wciąż go mam.
W środku zdjęcie uśmiechniętej kobiety.
Jej już nie ma.
Dziś został ostatni kawałek duszy.
Jednak jego bestia nie oderwie.
Zostawi.
Bym czuł wciąż ból.
Tak długo, aż umrę.
Dopóki się nie poddam.
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania