Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Kiedy w blasku słowa gasną – wstęp

Czy wiedzieliście, że pasy bezpieczeństwa skuteczne są tylko w pięćdziesięciu procentach? Tak? To dobrze dla was, bo ja nie miałam tej świadomości. Wszystko uległo zmianie, gdy pewnego jesiennego wieczoru wylądowałam na zroszonej trawie. Bezsilne ciało zostało wygięte pod dziwnie nienaturalnym kątem i wplątało się w krzew dzikiej róży. Rzecz jasna, nie miałam na sobie pasów. On, owszem.

Leżąc tak, bez możliwości wykonania najmniejszego ruchu, przywoływałam myślami każdą pamiętną kłótnię, kiedy partner siłą przytwierdzał mnie do fotela. Nie bacząc na moje oczywiste protesty. Oponowałam zaś, robiąc zwyczajnie na przekór. Jednakże, już dawno przestał zwracać uwagę na to, co mówię.

Ogólnie można by przyjąć, iż potrzebna mu byłam wyłącznie do słuchania wywodów. On gadał, a ja udawałam, że cokolwiek mnie to obchodzi, podczas gdy w głowie tworzyłam listę zakupów lub uciekałam myślami w znacznie przyjemniejsze rejony.

Trwaliśmy w tym niby-związku od ośmiu lat. Wiedziałam, iż nie weźmiemy ślubu, ale jakoś tak nie mogłam zmusić się, by w końcu go rzucić. Trzeba było przyznać, że świetnie potrafił manipulować. Chwalił, obrażając oraz karał, nagradzając. „Mistrz swego fachu” – można by rzec. Zawsze miał swoje cholerne ostatnie słowo.

Nawet teraz, gdy siedział tam w tych perfekcyjnie zapiętych pasach, przebity na wylot konarem, zdawał się patrzeć i wrzeszczeć:

– Nigdy nie będziesz mieć racji, kobieto! Żeby posiadać jakiekolwiek pojęcie, trzeba przecież pomyśleć! To zaś jest dla ciebie o wiele za trudne!

Powiedz mi, ukochany, nad czym tak zażarcie główkuje twój mózg, rozlany po ulubionym kubełkowym fotelu? Na co przyglądają się puste źrenice? Co czuje niebijące już serce? Czy dusza, która gdzieś tam zawisła, chociaż w ostatniej sekundzie zrozumiała ogrom popełnionych błędów? Pewnie nie. Uważam, iż była na to zbyt próżna.

Nazywam się Malwina Blask. Wiem, coś podobnego już kiedyś słyszeliście. Nie zdziwi was więc, że nie znałam moich prawdziwych rodziców. Mam jednak na brzuchu bliznę, taką samą jak moja siostra, Lilianna. Liść klonu, rosnącego na pewnym starym podwórzu...

Pewnie ciekawi jesteście rezultatów omawianego wypadku? W zasadzie, od tego należałoby zacząć. Wszakże wszystko, co się człowiekowi przytrafia, wywiera wpływ na jego przyszłość. Otóż, kraksa ta miała pewne szczególne konsekwencje. Jakie? Wyjaśnię później. Na razie powiem tylko, że po prostu musiałam żyć dalej.

Z piętnem, które tak staranie na mnie odcisnął…

 

//

 

Uwaga: Jak zapewne część osób zauważyła, historia ta jest powiązania z Błysk i Grzmot. Postaram się jednak tak przedstawić wydarzenia, by brak znajomości ww. serii nie rzutował na zrozumienie występujących tutaj sytuacji.

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (34)

  • Raven18 27.02.2020
    Jezus Maryja, nie skończyłem BIGu a tu już spin-off !!!
  • Kocwiaczek 27.02.2020
    Spokojnie, dopiero się rozgrzewam :)
  • Raven18 27.02.2020
    Kocwiaczek Czyli to piszesz na bieżąco? Bo jeśli się nie mylę BIG miałaś już napisane wcześniej
  • Kocwiaczek 27.02.2020
    Raven18 dokładnie tak, pozwoli mi to na spokojne poprawianie istniejącego tekstu i tworzenie, w tak zwanym międzyczasie.
  • Shogun 27.02.2020
    O kurcze, no proszę, zaskakujesz Kocwiaczku :). Czyżby kontynuacja oparta na świecie z BiG gdzie główną bohaterką jest siostra naszej starej znajomej uparciuchy? :D Czy też jest to tylko tak luźno powiązana historia? Cóż zaskoczyłaś mnie już teraz i to bardzo pozytywnie. Jestem strasznie ciekaw, co się z tego nowego pomysłu rozwinie. Pozostaje mi tylko życzyć weny ;).
  • Kocwiaczek 27.02.2020
    Będzie powiązana, ale raczej dość luźno. Pierwotnie miała odbiegać od tematu, ale sami mi podpowiedzieliście kto będzie najlepszym połączeniem dla kobiety o tak nietypowym charakterze. Cięty język Pauliny w połączeniu z wybuchową osobowością Liliany stworzy... Malwinę, która sama w sobie będzie dość kontrowersyjnym indywiduum. Co myślę, że można już delikatnie zauważyć:)
  • Shogun 27.02.2020
    Kocwiaczek gdy teraz wspomniałaś o tym "zabójczym" połączeniu :D, to gdy tak sobie przypomnę niektóre słowa i zdania wypowiedziane przez Malwinę w tym tekście, to rzeczywiście przebijają się przez nią te dwie silne baby :D.
  • Infernus 27.02.2020
    Pierwsze zdanie jak najbardziej spełniło swoją rolę - przyciągnęło. Całość - przyciagnęła, także już jestem wciągnięty :) zapewne tak miało być, że scena po wypadku została opisana na równi jakgdyby siedzieli niedaleko siebie w parku. Rozumiesz ból, szok etc... Mam nadzieję, że nadąże za powiastką :p
  • Kocwiaczek 27.02.2020
    A czemu byś miał nie nadążyć ? :) coś takiego na pewno pozostało w Malwinie jak zadra. Nie tylko to, ale o tym później... Cieszę się jednak, że tak skutecznie cię przyciągnęłam:D
  • Infernus 28.02.2020
    Kocwiaczek, dużo obowiązków i pracy :p sobie wybrałem moment na gwiazdorzenie na opowi :) jednak cieszy mnie to, że mogę od początku śledzić losy Twoich bohaterow...
  • Pan Buczybór 28.02.2020
    No, może początkowo wyglądało to dość interesująco - scena wypadku, wspomnienie związku i niezłe rozwiązanie - on umarł, ona żyje. Ale potem, z tym zwracaniem się przez narratorkę to czytelnika, burzeniem czwartej ściany - trzy razy "nie". Sorry, ale ten zabieg narracyjny jak dla mnie jest bardzo słaby i zniechęcający. No i śmiechłem przy imieniu i nazwisku bohaterki - dość groteskowe w mojej opinii.
    Ogólnie to nie jest złe opko, ale nie trafiło do mnie.
  • Kocwiaczek 29.02.2020
    To tylko wstęp i niestety lub stety odnosi się do istniejącej już treści. Imię i nazwisko jest znane czytelnikom wcześniejszej serii więc z tym niewiele mogę już zdziałać. Pomyślę jednak nad tym 3xnie. Być może jest to miejsce do ewentualnej poprawy. Dziękuję za komentarz ponieważ dał mi do myślenia :)
  • Tjeri 29.02.2020
    W kwestii 3xnie całkowicie jestem za Buczem. Bo o ile to co wcześniej, jest dobrze napisane i zachęca do wejścia w temat, to "ujawnienie" czytelnika, któremu lepiej być niewidzialnym podglądaczem, odrzuca. Zabieg co najwyżej mógłby sprawdzić się u dzieci, choć nie zawsze ("A teraz drogie dzieci, pocałujcie Misia w..." - kto dostatecznie stary ten wie ?).
  • Kocwiaczek 29.02.2020
    Czyli co myślisz Tjeri, przerobić czy w ogóle darować sobie te dwa akapity (mówimy o tekścir od "Ta historia..."do "światło?"). Reszta wydaje mi się na miejscu bo chciałam by Malwina mówiła bezpośrednio.
  • Kocwiaczek 29.02.2020
    Ewentualnie myślę, że można by było je wykorzystać jako opis czyli w oddzielnym zupełnie udostępnieniu.
  • Tjeri 29.02.2020
    Kocwiaczek wywalić i nie stosować gdzie indziej. Zwracanie do czytelnika jest jakoś... irytujące. :)
  • Kocwiaczek 29.02.2020
    Tjeri ok :) A poza tym jest możliwie, jak na start?
  • Tjeri 29.02.2020
    Kocwiaczek jasne! To co wcześniej jest git wg mnie.
  • Kocwiaczek 29.02.2020
    Tjeri no to się cieszę:) wywalone. Wstęp jest krótki, bo miał na celu nieco zaszokować ale nie zdradzać zbyt wiele. Macie rację, niedopowiedzenia opowiedzą się same:) A błędy w BiG już pomału poprawiam, na razie u siebie jednak tylko.
  • Tjeri 29.02.2020
    Kocwiaczek tak sobie myślę, że pomysł na niemal serię to też plus u wydawcy.
  • Kocwiaczek 29.02.2020
    Tjeri z tym, że tutaj będzie zupełnie inny klimat. Moja koleżanka wczoraj skwitowała: nie no Ty nie możesz napisać czegoś prostego. Nie moga się tak po prostu zakochać i happy end? Ja z politowaniem patrząc odpowiedziałam nie, bo to wtedy będzie harlequin. Ona: ale ja lubię harlequiny... A ja: ale inni nie :) musisz to przecierpieć, że prosto nie bedzie :D
  • Tjeri 29.02.2020
    Kocwiaczek czyli też w "miłosne" idziesz! :D
  • Kocwiaczek 29.02.2020
    Tjeri oj ale już wiesz, że potrafię to połączyć z czymś więcej:p
  • Tjeri 29.02.2020
    Kocwiaczek ano. Ale jeszcze możesz ruszyć proporcje ;). Choć z punktu widzenia wydania książki, lepiej by adresat powieści był klarowny.
  • IgaIga 29.02.2020
    Też uważam, że te zwroty robią za psuja. Do tego momentu było dobrze. Nawet bardzo. A później...
  • Kocwiaczek 29.02.2020
    Ale już usunęłam:( to co masz jeszcze na myśli?
  • IgaIga 29.02.2020
    Dwa ostatnie akapity. Ale mną się nie przejmuj. Ja nie piszę prozy, to się za bardzo nie znam.
  • Kocwiaczek 29.02.2020
    Każda opinia jest istotna:) Można je przerobić tak by nie były aż tak bezpośrednie. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że cały tekst napisany jest na zasadzie rozmowy z kimś z zewnątrz. Już od pierwszego zdania to przebija. Pomyślę jeszcze nad tym.
  • IgaIga 29.02.2020
    Tak. Ale te dwa akapity są zbyt proste/oczywiste... Jednym słowem odstają. Ten wcześniejszy tak fajnie się kończy. Tak tajemniczo i niemal poetycko.
  • Kocwiaczek 29.02.2020
    O ktorym mowisz, że kończy się poetycko? Ten o duszy czy o drzewie?
  • IgaIga 29.02.2020
    "Liść klonu z drzewa..."
  • Kocwiaczek 29.02.2020
    Ok, to już wiem odkąd jest coś nie tak. Dziękuję. Myślę, że dam radę zmienić na lepsze.
  • Anonim 17.03.2020
    Nie wiem, jak się ma pierwsze zdanie do clou tekstu. Dla mnie nijak. A łącząc to ze zdaniem kluczowym wg mnie w tym tekście, czyli:
    Wszakże wszystko co się nam w życiu przytrafia, odciska na nas swe piętno
    wydaje się całkiem nieprzemyślane.
    Jedyne, co zaciekawia do dalszego czytania to właśnie rzeczone zdanie.
    Ale napisane nie najgorzej, choć w głowie wiele po tym nie pozostanie.

    Pozdrawiam.
  • Kocwiaczek 17.03.2020
    To tylko wstęp, nie mam niestety ostatnio czasu, aby przesiąść do kontynuacji. Brak zapiętych pasów spowodował, że główna bohaterka uniknęła śmierci. A to, że wyleciała przez okno (mały spojler) i wylądowała w krzakach miało konsekwencje zdrowotno-psychiczne. Nie chciałam zdradzać zbyt wiele. Zaciekawić i pozostawić niedosyt. Wychodzi na to, że nie do końca się mi udało, ale nic straconego. Mam nadzieję, że czas pozwoli na poprawki i kontynuację. Dziękuję za poświęcenie mi chwilki i stwierdzenie, że chociaż "napisane nie najgorzej" :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania