Koszmarna hojność (senny drabbelek)

Zombie wrzucają mi do futerału kawałeczki czarnych jak szuwaks serc, zamiast miedziaków, z których moja matka wyrabia potem farsz do uszek z czerwonym barszczem. Tak, jestem ulicznym nocnym markiem-grajkiem, dla którego muzykowanie stało się rytuałem oraz ciężkim obowiązkiem. Dla kogo rzępolę? Dla tych zombiaków-potworniaków? Może! Z koszmaru wydostać się nie umiem. Proszę więc sąsiada, aby pożyczył mi czarnego koguta, którego pianie w końcu mnie obudzi. W ten sposób udaje mi się nagle wstać i już nie spać. Jeszcze tego samego popołudnia udaję się do miasta, gdzie rozpoczynam wakacyjną chałturę. I znów podsuwam pusty futerał niczym cygańska wróżbitka swą dłoń żebraczą.

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • betti 31.10.2019
    Dla mnie pierwszy drabbelek najlepszy.
  • Bożena Joanna 01.11.2019
    Wszystkiego się namnożyło, skrótowo ująłeś wszelkie problemy tego świata. Brawo! Jednak najbardziej mnie ujął ostatni drabbelek o lajkach w przenośni i w realu. Pozdrawiam serdecznie!
  • maciekzolnowski 01.11.2019
    Dzięki. Zabawa w zapisywanie najrozmaitszych, najgłupszych nawet dialogów i ćwiczenie się w szortach może być - jak widać - całkiem przyjemne i pouczające.
  • Pasja 02.11.2019
    Witam
    Czeskie mnożenie wywołuje uśmiech i postrach na przyszłość. Cóż takie czasy. Czegoż tutaj nie ma. drabelek na A ciekawy, ale lajki z kleszczami moim zdaniem najlepsze.

    Pozdrawaim

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania