Klonowy liść
Z poszarpanego szarością deszczu nieba, lotem ku ziemi jak w przedwiecznym ukłonie dla stworzycielki, jaskółka.
Gdybym tylko mogła przeniknąć przez zieloną tkankę i na dobę jedną stać się liściem klonu.
Ostatnio śni mi się nawet, że kołyszę się lekko w rytm szumu parkowej fontanny, a budzi mnie skrzypienie, poruszanych wiatrem łańcuchów huśtawki. To czas, kiedy jestem spokojna. Poczucie szczęścia, gdy słońce przenika na wylot, a deszcz obmywa z grzechu. Czekam na jesień, niech mnie w purpury przystroi i wiatrem odeśle, pod stopy par spacerujących alejkami. Istnieje nadzieja, że stanę się jednym z liści w zasuszonym bukiecie. Nie muszę być Atlasem, by dźwigać na barkach swój mikroskopijny świat.
Budzę się i nie ma już spokoju zieleni, łańcuchy huśtawek zmieniają się w takie, które pętają ręce szeregiem powinności.
Pod wybraną na dzień powszedni maską rozpłynie się makijaż i tylko jaskółki po raz kolejny oddadzą pokłon ziemi.
Komentarze (53)
Dziękuję pięknie i pozdrawiam.
Jeszcze raz więc dziękuję : )
Pozdrawiam.
Jedynie przyczepiłbym się do zdania:
Budzę się i nie ma już spokoju zieleni, łańcuchy huśtawek zmieniają się w takie, które pętają ręce szeregiem powinności.
Wybacz, ale oksymoron: "pętać ręce powinnościami" jakoś do mnie nie przemawia. Może jakoś inaczej to ująć?
Ale bardzo mi się podobało. Ja tak nie umiałbym.
Pozdrawiam.
Dziękuję serdecznie i pozdrawiam.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam→5
Dziękuję i pozdrawiam.
Obiektywna piąteczka skoro już jest ten system ocen.
Serdecznie dziękuję za Twoją obecność.
Dziękuję.
spadaj bolszewiku, prześpij się w nocniku,
żeby było zdrowiej, w muszli klozetowej
nie narzekaj tylko, że muszla za mała
w niej cię przecież mama do snu kołysała.
Pięknie dziękuję : )
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania