Kłótnia z mężem.
Ilona.
Koniec końcem odłóż, tę serwatkę na stół kuchenny nim zdąży, się rozbić w drobny mak!
Stefan.
Weź, mi babo nie rozkazuj, co ja mam, robić a spójrz, na swoje umiejętności.
Ilona.
Jeszcze czego! Ja nie trzaskam szklanych pojemników.
Stefan.
No i co z tego? Ale za to jesteś nieznośną żoną, której od dość niedługiego czasu mam po dziurki w nosie.
Ilona.
Jeśli jestem Ci taka zła, to szukaj sobie lepszej ode mnie, ciekawe czy znajdziesz?
Stefan.
Zrobię co zechcę, ale Ty mi tego nie utrudniaj!
Ilona.
Wiesz co baranie, nie mam nawet ograniczonego do minimum zamiaru...
Stefan.
Och Chwała Bogu na wysokościach....
Komentarze (4)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania