Pięknie o miłości i Krakowie. Tam, gdzie teraz koty, kiedyś pracowałam, a teraz stoi galeria :) Z wielką przyjemnością przeczytałam i przychylam się, to bardzo niewiele :) 5 ♥♥♥
U Helclów pracował mój ojciec. A na Wiślnej, tam gdzie teraz warszawiak-Blikle była cukiernia w której były najlepsze Napoleonki z różowym kwaskowatym kremem. Zjadło ci ch w Montelupi, to więzienie Montelupich (z którego Stanisław Marusarz, w czasie wojny, uciekł skacząc z okna na ogrodzenie), ale to betka w porównaniu z całą resztą w której ( wylazł premier z worka!) widać Twoją miłość do tego miasta. Bardzo 5! [serduszek jak Karola nie potrafię :( ]
Dzięki Karawanie za ciepłe wspomnienia. Kocham to miasto i czuję się tutaj jak ryba w wodzie, czasem brak powietrza, ale to nic jak mówił Pan Wołodyjowski. A z tego worka to różne narzędzia wyłażą. Miłego wieczoru życzę
Panie Buczyborku ale pan tak kucnął w tej niewinnej zbroi, że nawet nie wiadomo czy ma pan stringi. A tak postraszyć trochę na murach zamczyska i zatańczyć kankana. Może Krzyżacy by przyszli z odsieczą. Dzięki i pozdrawiam cieplutko
Komentarze (25)
Lekko o miłości. Bardzo mi się podobało.
Zostawiam 5
(5)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania