kochankowie przypadku
Będą wieszać błazna. Poruszenie w mieście.
Już przekupy na rynku zaciekle pytlują.
Złodziejaszki rżną trzosy. Dzieci przy podeście.
Stateczni mieszczanie w radości miarkują.
Idzie.
Pobrzękują dzwonki.
Wykrzywiona mina lecz przystojna bestia.
Żal się robi niewiastom, ślozy wylewają.
Teraz by się zdała królewska amnestia
Wtem spłonione dziewczę na podest wskakuje.
- Mój ci on!– krzyczy, chustę zarzucając.
- Na wieki oni razem – tłum zgodnie skanduje.
Kat zgłupiał.
Znów wieszać porządnie nie dają.
Skrępowani stoją,
znów ruch na podeście.
- Będą razem na wieki – przypomina klecha.
Powiesili wspólnie w niewiadomym mieście.
Jedna się zapadła pod nogami decha.
Komentarze (51)
Takie to jest zawsze melodyjne.
''Znów wieszać porządnie nie dają.'' - jaki wisielczy humor :).
Przyjemne.
Takie to jest zawsze melodyjne.
''Znów wieszać porządnie nie dają.'' - jaki wisielczy humor :).
Przyjemne.
Zwrotki nie są symetryczne, więc sprawa się dzieje na wyczucie :)
Dzięks
Z rymów sobie zdaję sprawę, ale ten wiersz jest po prostu poetycką krotochwilą.
Niczym więcej.
Dla mnie leciutkie, zgrabne i z humorem.
Bez zadęcia, lekki i nie silący się na jakąś przesadną jakość.
Hypokryto, zapewne nie jesteś miłośnikiem rymów odległych, wewnętrznych, czy innych w połączeniu z nieco inną niż klasyczna, rytmizacją.
Niemniej mam zapewne za dużo odwagi, niż za mało, skoro piszę niezgodnie z kanonem jaki Ci wpojono.
Jak powinien wyglądać wiersz rymowany sprzed stu lat.
Ja doceniam stare formy, ale bez rozwoju, to byłby skansen poetycki.
Spróbuj jednak podejść do poezji nie od strony szablonu. Życzę odwagi.
Po prostu dobrze mi się to czyta. No i ciekawe jak by dziś pisali wielcy poeci, których stawiasz za wzór.
Dołączyłem Cię do betti - może niesłusznie, może pochopnie. Dodam tylko jedną kwestię; czym jest sztuka i kto o tym decyduje? To tyl e ode mnie - poganina permanentnego.
Masz pełne prawo do własnego spojrzenia na poezję i lubienia takich, czy innych form.
To, co napisałem dotyczyło raczej wyjaśnienia, że w tym wierszu nie ma przypadków, czy zaniedbań.
Rytmizacja i sposób używania rymów jest przemyślany.
Może tylko nie pasić odbiorcy i tyle.
Moim zdaniem (a trochę już piszę i wyrobiłem sobie własne zdanie i poglądy) poezja rymowana (jak wszelka poezja) nie może stać w miejscu i kostnieć w kanonie. Tym sposobem byłaby tylko skansenem dla wąskiej grupy odbiorców.
Jeśli ma żyć, to trzeba jej nadać jakiś impuls.
Za takowy uważam przypadkowość rymowania (ale tak, aby się je wyczuwało, acz nienachalnie) i związaną z tym nieco inną rytmikę.
Konstrukcja też nie może pozostać szablonowa (czyli czterowersowe zwrotki, czy sztywna budowa sonetu).
Więc się tak właśnie bawię.
Z różnym skutkiem.
Piszę je dla zwykłych ludzi, którzy jeszcze na tym pojebanym świecie, mają ochotę je czytać.
Rozmowy o poetyce są tez potrzebne.
Bez nich i miażdżących ocen i opinii na początku mojej poetyckiej drogi, byłbym grafomanem do dziś.
Nikt nie zaczyna z poziomu Mickiewicza.
Jak nie ma talentu, to zawsze dojdzie i tak do dobrego, poetyckiego rzemiosła, jeśli chce się doskonalić.
Nawet nie pamiętam, który Ci przypasował, Hypokryto.
Jutro wrzucę taki, ocierający się o klasykę :)
I nie można do nich podchodzić śmiertelnie poważnie.
Można je lubić, bądź nie. Mogą się podobać, bądź nie.
Ale nie mogą być bezwzględnym drogowskazem.
Przynajmniej w sztuce.
Nawet nie pamiętam, czy jest coś jeszcze historycznego.
A co do wiersza - pamiętam, jaka była tradycja, ale ten wiersz to po prostu poetycka krotochwila i jakaś odpowiedź na bieżące wydarzenie, stąd ta przewrotność w fabule.
Miał zostać ocalony przez tradycję, a dzięki niej zginęli obydwoje.
rozkosznie nas pogięło :D
Dziewczę przecież spłonione było !
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania