kocioł diabła

nie rokujemy siostro

do wieczora (da Bóg)

rozpuści nas w sobie szarówka

opróżni lustra

i będzie jak wcześniej

zanim wyrwano nas z łona matki

 

płynęłyśmy bez łodzi

woda była sprzymierzeńcem w trwaniu

którego nie dało się ukryć pod uwypukleniem sukienki

ledwie widoczne ruchy

to my

 

nieświadome tego co czeka na zewnątrz

szukałyśmy drogi do światła

idąc za nurtem który po raz pierwszy zawiódł

doprowadzając na skraj urwiska

 

za którym szaleństwo mieszało się z bezradnością

w jakimś dzikim tańcu

niepodobnym do życia

Średnia ocena: 4.2  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (50)

  • Puchacz 08.12.2019
    Niepokojąco jest.
    Szczególnie jeśli czytać prawie dosłownie.
    Widać, że znalazłaś różowy ogon :)
  • Tjeri 08.12.2019
    Z tego co przeczytałam, to Ty go znalazłeś, ukatrupiwszy pieska przy okazji...
  • IgaIga 08.12.2019
    Niepokojąco? Eee. Tak po mojemu.
  • IgaIga 08.12.2019
    A w ogóle to kokardka jest różowa. Nie ogon.
  • Puchacz 08.12.2019
    Pomeleło mnie się, ale sens pozostaje ten sam.
  • Jacom JacaM 08.12.2019
    Na końcu jest zawsze to samo :-) po drodze bywa jak bywa a kokardy zsuwają się nie proszone ;-)
  • IgaIga 08.12.2019
    Ech. Dzięki.
  • Tjeri 08.12.2019
    Osiągnęłaś mistrzostwo w dołowaniu. Strasznie działa ten wiersz. Mam wrażenie, że coś złego wlazło mi pod skórę. Brrr
  • betti 08.12.2019
    A ja nie mogę ogarnąć tego wiersza. Może ktoś się pokusi o interpretację?
  • Tjeri 08.12.2019
    Betti, ja odbieram tylko w tej najbardziej dosłownej warstwie. I nawet nie chce sięgać głębiej.
  • IgaIga 08.12.2019
    Tjeri :(((
  • Tjeri 08.12.2019
    IgaIga
    Że co? Że tylko w warstwie dosłownej?
  • IgaIga 08.12.2019
    Tjeri - nieee. Przegięłam, tak?
  • IgaIga 08.12.2019
    betti - wątpię.
  • Tjeri 08.12.2019
    IgaIga nie w tym rzecz. Ty dołujesz i tyle - już tak masz. A ja nie zawsze mogę sobie na zdołowanie pozwolić
  • IgaIga 08.12.2019
    Tjeri - pseprasam:(
  • Tjeri 08.12.2019
    Wracając do dosłownej warstwy - czasem już samo miejsce i czas urodzenia rokuje albo nie. A jak ktoś nie rokuje... straszne jest to rozpuszczenie w szarówce.
    W tym tekście poruszając się tylko po powierzchni można utonąć, bo wszędzie ołów. Strasznie dołujące.
  • Puchacz 08.12.2019
    IgaIga O rzesz w mordę... :)))
  • Tjeri 08.12.2019
    IgaIga no chyba żartujesz!
    Kłapouchy! Po jointa biegiem marsz!
  • Puchacz 08.12.2019
    Tjeri Wiesz, że ją jeszcze bardziej zdołuje :)
  • IgaIga 08.12.2019
    Tjeri - nie mogem. Nogy mię bolom.
  • IgaIga 08.12.2019
    Puchacz - :D
  • Puchacz 08.12.2019
    IgaIga Nogamy wciągasz?
  • IgaIga 08.12.2019
    Puchacz - daleko mam.
  • Tjeri 08.12.2019
    Puchacz no fakt. Tak może być...
  • IgaIga 08.12.2019
    Tjeri - se jaja ze mnie robią!
  • Tjeri 08.12.2019
    IgaIga - dać Ci instrukcję jak to się robi?
  • Tjeri 08.12.2019
    IgaIga
    Ale nie! Bo Tobie by wyszły te chińskie, stuletnie, czarne...
  • IgaIga 08.12.2019
    Ja tylko piszę co widzę. I czuję. I myślę :D
    A że stuknięta jestem, to wychodzi co wychodzi.

    Powiem Ci w sekrecie, żem sama się przelękła.
    Niedobrze.
  • betti 08.12.2019
    No ja to odbieram jako zagrożoną ciążę. Dobrze czy źle, bo nie wiem czy dalej pisać?
  • IgaIga 08.12.2019
    Można i tak, betti.
  • betti 08.12.2019
    A można jak jeszcze?
  • IgaIga 08.12.2019
    Można się urodzić i bardzo tego żałować. Nie radzić sobie z życiem i jego konsekwencjami.
  • betti 08.12.2019
    To poszłam w maliny, zmyliło mnie to:

    będzie jak wcześniej

    zanim wyrwano nas z łona matki - to wyrwanie skojarzyło mi się z aborcją
  • Puchacz 08.12.2019
    Jeśli jest Ci źle, to myślisz raczej o brutalnym wyrwaniu Cię na ójowy świat, niż o normalnym urodzeniu.
    A tu mamy mistrzynię świata w dołowaniu i ja to jestem pikuś.
  • IgaIga 08.12.2019
    Pan Pikuś.
  • Puchacz 08.12.2019
    Tja...
  • IgaIga 08.12.2019
    Co ja mogę, że inaczej nie mogę? :D
  • Puchacz 08.12.2019
    Zajumam Ci tę kokardkę.
  • IgaIga 08.12.2019
    Puchacz - se próbuj :D
  • Puchacz 08.12.2019
    Grosse poblemm.
  • IgaIga 08.12.2019
    Tak Ci się tylko wydaje.
  • Joanna Gebler 08.12.2019
    Pierwszy raz jak przeczytałam, wiersz mi się spodobał i nie mogłam za bardzo dojść o co chodzi. Natomiast po przeczytaniu komentarzy i tekstu jeszcze raz, wiersz skojarzył mi się z dziećmi, które żałują, że się urodziły. A może nie tyle, że żałują? W sumie to sama już nie wiem, ale ostatnia zwrotka skojarzyła mi się z odczuciami dzieci, które są jeszcze małe i nie wiedzą jak radzić sobie z wieloma sprawami. Nie wiem czy w ogóle w dobrą stronę idę hahah
  • Joanna Gebler 08.12.2019
    Ale muszę się zgodzić z Tjeri, że wiersz jest trochę dołujący i dający do myślenia...
  • IgaIga 08.12.2019
    Dziękuję, Joanno.
  • JamCi 09.12.2019
    Nikt nas nie pytał czy chcemy. A nawet jeśli chcieliśmy i wylezlismy na ten świat z nadzieją - szybko rozczarował. Ktoś kiedyś powiedział, że myślał iż dostał wspaniały prezent. Ale po otwarciu okazało się, że w pięknym opakowaniu bylo zgniłe jajo. Potem już nie ma odwrotu. Trzeba jakoś. Nikt nas nie pytał, czy chcemy.
  • Wrotycz 09.12.2019
    Mocny wiersz i dobry, nie ma się do czego przyczepić, ale to Ciebie norma.
    Wiersz, który posłużyłby antynatalistom za argument.
    Podczas czytania 'zobaczyłam' bliźniaczki ww wzajemnym erotycznym związku. Może przez tytuł?
    5.
  • Wrotycz 09.12.2019
    ... to u Ciebie - sorry.
  • Dekaos Dondi 09.12.2019
    Igalga→Uśredniając przyczynę, to często człek w znacznej mierze,
    mości się w takim kotle, jaki sobie wydłubał i smole, jakiej sobie nalał.
    Nie mówię, że od razu czort gotuje a anioł odlatuje...no ale...:)
    Co do wiersza, do niezmienne zdanie... wyczytać można znacznie, jak ktoś umie:) Pozdrawiam→5
  • IgaIga 09.12.2019
    JamCi, Wrotycz, DD - pięknie dziękuję.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania