Kolejny raz piszę list.
Kolejny raz piszę list...
By utopić go w oceanie słów.
W Utopi idealnych dni, które nie wrócą już.
Słońce już topi się..
Ostatni raz w tej samej wodzie.
Bo dziś o północy znów rok doda mi.
Lat, cierpień i win.
Więc jeszcze przez chwilę...
Póki niebo sprzyja mi.
Wrzucę do wody, chyba już sto pierwszy lis.
I odejdę tak jak on w siną dal.
Nie oglądając się w stronę wzburzonych fal.
Kolejny raz odwiedzam tę kawiarenkę.
I słyszę znów...
Tę pamiętną piosenkę.
Lecz już nie słyszę w niej.
Szumu fal i szeptu drzew.
Podziwiam jak...
Słońce powoli umiera.
By jutro odrodzisz się znów.
Wraz z nowym rokiem, który znów doda mi.
Na duszy i ciele kilka szram i blizn.
Więc jeszcze przez chwilę...
Kiedy niebo sprzyja mi.
Wrzucę do morza pożegnalny lis.
Bo już od jutra...
Nie obejrzę się wstecz.
Nie chciałeś mnie takiej, jaka jestem.
Więc panie morza, wcale nie będziesz mnie mieć!
Komentarze (9)
Dzięki za ujawnienie :)
pięć wiersz dodałam
Zerkne i dzięki
i powiedź mi co o nim sądzisz czy jest pusty ok
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania