Poprzednie częściKolekcjoner #1

Kolekcjoner #6 - KONIEC

Kiedy otworzyłem oczy, ujrzałem wpatrującą się we mnie Lisę. Obok niej stali Paul i Nicolas.

- Witamy z powrotem – powiedziała, uśmiechając się. – Jak się czujesz?

- Jakbym dostał młotkiem w łeb – odparłem z wysiłkiem. – Gdzie ja jestem tak w ogóle?

- W szpitalu, ale nie martw się. Lekarze dokładnie cię zbadali i stwierdzili, że masz jedynie kilka siniaków.

- A moi rodzice? Już wiedzą?

- Są na korytarzu razem z Salomonem i Sophie. Rozmawiają o tym, co się wydarzyło w nocy.

- Oni nie uwierzą w bajkę o zjawie. Trzeba coś wymyślić, ustalić wspólną wersję wydarzeń.

- Bądź spokojny. Kiedy tylko twoi rodzice pojawili się w szpitalu zaczęli mówić o jakimś ognisku. Salomon podchwycił tę gadkę i powiedział, że faktycznie byliśmy umówieni. Jednak podczas zabawy doszło do nieszczęśliwego wypadku.

- Uderzyłem się w głowę i straciłem przytomność? – zapytałem ironicznie.

- Lepiej. Spadłeś ze wzgórza. Po drodze trafiłeś na różne kamienie i dlatego jesteś taki posiniaczony.

- Czy moi rodzice w to uwierzyli?

- Salomon zrobi tak, że uwierzą – zapewnił Paul.

Ból głowy, wciąż nieznośny, powoli ustępował. Przyjrzałem się dokładniej przyjaciołom. Wyglądali nie najgorzej. Na pewno lepiej niż w nocy. W sali zapadła głucha cisza. Była to zapowiedź tej nieprzyjemnej rozmowy o Kolekcjonerze. Postanowiłem zacząć. Opowiedziałem im wszystko począwszy od chwili, gdy pierwszy raz mym oczom ukazała się zakapturzona postać w długim płaszczu. Ich twarze wyrażały różne emocje. Raz było to zaskoczenie, raz przerażenie. Kiedy dotarłem do końca opowieści, poczułem się znacznie lepiej.

- Szkoda, że wcześniej nie powiedziałeś nam o tym upiorze – stwierdził Nicolas.

- Daj spokój. Wszyscy dobrze wiemy, że byście mi nie uwierzyli. Tak w ogóle co się działo w tym zamku, gdy do niego dotarliście?

- Zaczęło się zupełnie normalnie – podjęła Lisa. – Punktualnie o dziewiątej na miejscu stawili się wszyscy, poza tobą, oczywiście. Czekaliśmy na ciebie jakieś dziesięć minut. W końcu Salomon stwierdził, że to nie ma sensu i należy zaczynać. Widząc ogromne wrota twierdzy, byliśmy pewni, że czekają nas problemy. Tak jednak nie było. Drzwi ustąpiły po jednym delikatnym pchnięciu. Dosyć niespokojnie wkroczyliśmy do środka. Dalej pamiętam tylko głośny, a zarazem przerażający śmiech. Następnie w całym pomieszczeniu rozbłysło przerażające światło i… tyle. Kiedy się ocknęłam, zobaczyłam ciebie, leżącego na ziemi. Po chwili oprzytomnieli także Salomon, Sophie, Nicolas i Paul. Bardzo się o ciebie martwiliśmy. Zadzwoniliśmy po pogotowie.

Po wyjaśnieniach Lisy nastąpiła chwila ciszy, przez którą układałem sobie wszystkie te wydarzenia w spójną całość. Dręczyła mnie jeszcze jedna rzecz:

- Paul, dlaczego zabrałeś ze sobą diadem?

- To nie ja go wziąłem, lecz Salomon. Chodziło o to, żeby porównać podpisy, gdybyśmy znaleźli jakąś błyskotkę Michela. Po prostu przed wejściem do zamku kazał mi schować diadem do torby i tak się tam znalazł.

Nagle do sali wkroczyli Salomon i Sophie.

- Antoine, jak się masz? – zapytał.

- Bywało lepiej.

- Nie marudź. Wydobrzejesz – stwierdził. – Tylko jakby co, to byłeś z nami na ognisku i spadłeś ze wzgórza… - dodał szeptem.

- Tak wiem. Myślisz, że w to uwierzą?

- Człowieku! Ty kiedyś wylądowałeś w klatce ze śpiącym lwem! W twój talent do pakowania się w tarapaty i totalny brak szczęścia nie da się zwątpić.

Niechętnie musiałem przyznać rację. Niedługo potem obok mego łóżka pojawili się rodzice. Kłamstwa Salomona zostały przez nich przyjęte i zaakceptowane.

Dwa dni później opuściłem szpital. Lekarze stwierdzili, że nic mi nie jest i mogę spokojnie spędzać czas z przyjaciółmi. Co prawda, mama już nie darzyła mnie takim zaufaniem, ale mimo to bez przeszkód wychodziłem z domu. Pierwszą rzeczą, jaką zrobiłem podczas spotkania z moją ekipą było zniszczenie diademu. Nie byli zbyt zadowoleni, ale sami uważali, że tak będzie lepiej. Przeklęty przedmiot z cząstką duszy Michela zniknął na zawsze. Jednak historii, jakiej razem przeżyliśmy, nie zapomnimy nigdy.

 

KONIEC

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Joker 26.08.2016
    Dobre
  • Szalokapel 26.08.2016
    Zlapalam jeden drobny błąd:
    nienajgorzej - oddzielnie :)
    Na początku zacznę od tego, że jestem na telefonie i mój komentarz może być nieco wybrakowany. Opowiadanie podobało mi się od pierwszego rozdziału aż po koniec. Nie jest to mój typ, w fantastyce nie gustuje, jednakże nutką grozy była, za to plus ode mnie. Dialogi między bohaterami sa niezwykle realistyczne, aż pozazdrościć. Stworzyles super klimat. Aż szkoda że to ostatni rozdział. Historia bardzo wciągająca. Czytając, przeniosłam się do swiata, w którym żyli bohaterowie. Zapewne dzięki świetnym opisom. Gratuluję ukończenia i czekam na kolejne serie i one shoty. 5
  • Kakarotto 29.08.2016
    Ach ta orografia... :D Dzięki Szalo, fajnie że Ci się podobało.
  • Szalokapel 30.08.2016
    Drogi Kakarotto, gdybyś nie zauważył, informuję, iż nominowałam Cię do OneShota. Jeżeli chcesz to przyjmij wyzwanie. :) Pozdrawiam.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania