Poprzednie częściKolekcjoner Dusz - Cz.1

Kolekcjoner Dusz - cz.22

Sala Wojenna Avalonu była piękna.

Było to uniwersalne połączenie czarnego granitu pod nogami i kostnego marmuru na suficie, gdzie kolory te zazębiały się niczym żebra na ścianach.

Stałem w mej ludzkiej postaci obok stołu wojennego na którym została rozłożona mapa dawnego Imperium Zła. Ustawione na mapie figury przedstawiały kontrolowane przez liczne frakcje terytoria.

W samym centrum stał złoty zamek Ragnarok – stolica – cel I Krucjaty. Na zachodzie w bliskiej odległości rozciągała się Mroczna Puszcza, kawałek na północ stała biała figura Avalonu. W milczeniu studiowałem mapę. Dalej na zachód są góry, gdzie mieszkają krasnoludy chaosu. Cenny nabytek, dla nadchodzącej Krucjaty. Na północ rozciągały się ziemie mrocznych elfów, kontrolowanych przez pomniejszych lordów - Slanesha, Vespida oraz Erogona. Na południe od Ragnaroku, rozpościera się pustkowie na którym miałem okazję poznać olbrzyma Morghata Mordo-łamacza. Figury pięciu klanów: Łami-czaszków, Rwo-flaków, Zębów Giganta, Wielkoludów i Mordo-łamaczy stały rozbite niczym po dawnej bitwie. Na zachód bagna i kaniony mutantów i jaszczuroudzi. Oprócz nich enklawy Tytanów, którzy najpewniej nie będą chcieli oddać swojej władzy. Yorumgand, wielki pół wąż, stacjonował jeszcze dalej niż mroczne elfy, podobno miał pod sobą tzw. Przeklętych i bandy czarnoskórych orków. Freniks, smok, zamieszkał w jednej z krasno ludzkich kopalń na zachodzie. Belzebub objął ziemie dookoła Ragnaroku, trzymając stolicę jakoby symbol swej władzy. Khein natomiast, rządził daleko na wschodzie, wśród mutantów.

Spojrzałem po obecnych. Stałem po prawicy Pandory, która obserwowała mnie w milczeniu, siedząc na czarno-białym tronie w górze sali. Za mną, stał Aton, oraz dwie bestie z mego roju, jedna Blodlorda, drugą Kaina. Blodlord użył zmodyfikowaną wersję zwiadowcy, a Kain… dziwaczny byt o czterech nogach i czterech ludzkich twarzach i głosach. Nie moje dzieło. Kain sam je wymyślił. „Mówca” dał mu na imię. Byłem pewny że go jeszcze wykorzystam. Naprzeciw natomiast stał dowódca Gwardii Avalonu – „Ryku Ostrzy” – Morgan „Syn Gromu”, a za nim stali jego generałowie. Był to wysoki mąż, o wyraźnie wystających kościach policzkowych i chudej szczęce. Twarz zakrywały mu częściowo blizny, a częściowo maska z wykrzywionym wyrazem nienawiści. Jego czerwone oczy błyszczały niczym piekielne ognie, spoglądając na mnie z pogardą.

Powoli podniosłem się znad mapy.

- Nie mamy na razie szansy na zwycięstwo – oznajmiłem bez ogródek. – Nasze armie są nieliczne, a zasoby ograniczone. Od tego momentu musimy planować każdy ruch, żeby I Czarna Krucjata mogła się powieść.

Morgan prychnął.

- Czyli ta wielka mowa… to bez planu?

Pokręciłem głową.

- Z planem. Jednak musi on zostać wykonany, a co ważniejsze, Ja go zaprojektowałem, choć nie wiem wszystkiego. Twoje doświadczenie jest tu niezwykle konieczne Morganie. Możesz próbować mnie zdyskredytować i mieć swoje żałosne poczucie satysfakcji, albo udowodnić wierność swej Pani i pomóc mi przygotować drogę do ostatecznego zwycięstwa.

Morgan warknął.

- Kwestionujesz moją lojalność?

- Kwestionuję twoją wolę pomocy obcemu – odpowiedziałem. – Nasze siły są nieliczne. Potrzebujemy armii, ale co ważniejsze, potrzebujemy zasobów żeby tą armię wyposażyć, wyżywić i wysłać na front. Na szczęście, zabezpieczając Puszcze oraz ziemie zwierzoludzi zapewniłem już pożywienie. Trzody zjednoczonych plemion są wielkie, a Puszcza rodzi wiele owoców. Teraz potrzebne są nam liczby i surowce. Morganie, chce wysłuchać twojej idei, jaki powinien być nasz kolejny krok…

Pandora obserwowała wszystko z boku z uśmiechem. Rozumiała już że nie obchodziła mnie władza sama w sobie, a faktycznie większa idea. Lekko zaskoczony morgan podszedł do mapy i zamyślił się przez chwilę. Następnie puknął w mapę.

- Największym zagrożeniem jest Freniks i Belzebub. Czyli region Ragnaroku i Pustkowi oraz Gór Chaosu. To powinny być nasze trzy główne kierunki ekspansji.

- Zgadzam się. Też o tym myślałem – oznajmiłem. – Kiedy przybyłem na ziemie zła, poznałem Morghata Mordo-łamacza. Wierzę że dołączy do nas kiedy dotrze do niego nasz posłaniec. Wraz z nim, zdobędziemy dowódcę który będzie mógł z naszą pomocą zjednoczyć Pustkowia.

- To głupi olbrzym… - Stwierdził Morgan.

- …który w rozmowie ze mną powiedział że uzna Pandorę za swą Panią, jeśli udowodni ona swoją siłę. Ja udowodniłem mu swoją. Kiedy usłyszy że wieści są ode mnie, przybędzie i zostanie wiernym sługą.

- Jesteś bardzo pewny siebie…

- Jestem pełny nadziei – odpowiedziałem. – Nie ważne jak idiotycznie to zabrzmi, ale jeśli mamy zamiar w przyszłości walczyć z Siłami Dobra, I Czarna Krucjata nie może być zbyt krwawa. Nie możemy pozwolić byśmy się wykrwawili zanim prawdziwa walka się zacznie.

Pandora słuchała uważnie. Morgan jedynie kiwnął głową. Puknąłem palcem w mapę.

- Za pomocą Morghata, zaczniemy jednoczyć Pustkowia. Równocześnie zaproponujemy krasnoludom że oddamy im kopalnie które zajął Fernis, jeśli do nas dołączą. Zabijemy Fernisa i użyjemy jego ciała by jeszcze bardziej rozwinąć Mój Rój. Kiedy Góry Chaosu i Pustkowia zostaną zjednoczone, wezwiemy mroczne elfy z północy. Bez dowodu na nasze umiejętności do nas nie dołączą. Pod Panią Pandorą będą bardziej chętne do służby. Po zjednoczeniu tych trzech regionów uderzamy na Ragnarok i detronizujemy Belzebuba. Po odzyskaniu stolicy organizujemy ostateczne pchnięcia na wschód i północ, ostatecznie jednocząc wszystkie ziemie. Według moich obliczeń… zajmie nam to około roku, może trochę więcej.

- Roku?? – Morgan nie wierzył. – Przecież to wielkie ziemie!

- A My musimy zjednoczyć się szybko, zanim Tytany pomyślą o połączeniu sił, lub siły dobra wyślą na północ swe legiony – odpowiedziałem. – Mam pod sobą Rój oraz hoduje już armię goblinów. Będą one działały jako pierwsza linia ataku. Będzie zmiękczał siły przeciwnika, by bardziej elitarne siły mogły wkroczyć do akcji. Również Twoje siły Morganie. Rój może szybko wypełnić luki, ale wyspecjalizowana armia, taka jak twoja, już nie. Naszym głównym w czasie bitew będzie zapewnienie przewagi elitarnym jednostkom. Jeśli je stracimy, zabraknie ich kiedy będą najbardziej potrzebni. Czy rozumiesz mój plan Morganie? Czy rozumiesz moje intencje?

Morgan milczał, patrząc na mnie jak na szaleńca. Po chwili kiwnął głową.

- Możliwe, ale nadal jest wiele luk.

- Jakich?

- Dowódcy Mrocznych Elfów mogą nie zgodzić się dołączyć do Pandory, nawet po zjednoczeniu dwóch regionów.

Kiwnąłem głową.

- Mroczne elfy są dość tradycyjne, prawda? Pod względem wyboru dowódcy.

- Zgadza się. Najsilniejszy generał, albo jego czempion występujący w jego imieniu musi pokonac pretendenta, by zdobyć władzę.

Pokiwałem głową.

- Mogę dać ci Morganie, czempionów jakich nie widziały jeszcze Mroczne Elfy.

- Jakich?

- Mam zamiar przeprowadzić eksperyment. Wcześniej rój włączał w swe legiony to co skonsumował. Nic jednak nie stworzył, co nie należało do Roju. Mam zamiar to zmienić. Daj mi stu swoich żołnierzy, a Ja zrobię z nich Czempionów jakich nie widział świat.

Morgan położył dłoń na rękojeści miecza.

- Co żeś powiedział? Oddać tobie, moich żołnierzy? Co chcesz z nimi zrobić?

- Stworzyć z nich hybrydy. Połączenie Mrocznego Elfa i Mutanta z pomocą Czarnej Magii.

Morgan i Pandora patrzyli na mnie w osłupieniu. Tego się nie spodziewali. Uśmiechnąłem się.

- Myślałeś że wszystkich jeńców jakich przywiozłem miałem zamiar oddać jako dar? Nie. Mutanty przywiozłem tylko dla tego celu. Z mocą twórczą roju, czarną magią naszej Pani, elitarną duszą i umysłem mrocznego elfa i brutalną siłą mutanta, będziemy w stanie stworzyć monstrum nie znane temu światowi. Prawdziwego Demona stąpającego po ziemi.

Morgan puścił rękojeść miecza.

- Czemu aż stu?

- Bo nie wiem ile prób będę musiał podjąć żeby stworzyć udaną wersję. Najpewniej efektem ubocznym będzie stworzenie karykatur pochłoniętych przez ból i nienawiść, ale jest to cena jaką warto zapłacić, za Czempina który pokona generałów Mrocznych Elfów z północy.

Morgan milcząco kiwnął głową. Zgodził się. Moja wizja widocznie go przytłoczyła.

Pandora uśmiechnęła się zadowolona. Widocznie ją to bawiło. Spojrzała na mnie z dumą.

- Masz dalekosiężne plany. Co planujesz po zwycięskiej krucjacie?

- Przygotowanie się do II, inwazji na ziemie południa, te które jeszcze nie weszły w bezpośrednią kontrolę naszych wrogów. Choć, żeby być szczerym, przygotowania już się zaczęły – oznajmiłem wzbudzając poruszenie. - Moi zwiadowcy już wyruszyli. Zapoznają się z terenami, fortyfikacjami i wyszukają godnych służby…

- Godnych służby Archanie? – Zapytała zdziwiona Pandora. – Ale ziemie południa należą do ludzi.

Uśmiechnąłem się szeroko i spojrzałem na Pandorę z chytrym błyskiem w oku.

- Dokładnie… Ludzi, tych którzy doprowadzili do upadku twego Ojca. Moi szpiedzy i zwiadowcy wyszukają tych którzy nadadzą się na twoje sługi.

Pandora uniosła się z siedziska. Błyskawice wyleciały z jej palców uderzając ziemię.

- Czemu miałabym chcieć ludzi jako me sługi?

- Bo to dominujący w tym świecie gatunek. Lepiej mieć ich po swojej stronie. Dodatkowo są najbardziej uniwersalną z ras. Będą cennym nabytkiem.

- Wierzą w dobro i swego bohatera, Boga i święte relikwie! W jaki sposób Ty, sługa ciemności, możesz przekonać ich do służby mocą które przynoszą ich rasie cierpienie?!

Uśmiechnąłem się szczerząc ostre kły.

- Moja Pani… Czy słyszałaś kiedyś to powiedzenie…?

Sala zamilkła oczekując moich słów.

- Władza korumpuje, a władza absolutna… korumpuje absolutnie…?

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • krajew34 05.01.2019
    Wciąga, choć brakuje mi tu tak zwanych "jaśniejszych" ras. Dookoła sami przedstawiciele mroku, według mnie nie czuć, że krucjata może być zagrożona. Może pokaż, czy dysponuje druga strona, tak by można stwierdzić, dlaczego jest tak trudno... Jeśli się mylę, czy to z powodu niedoczytania, czy innego to nie było tematu. Zauważyłem nawiązania do mitologi skandynawskiej, brytanii i paru innych dzieł, dobra robota. Spraw technicznych nie komentuję, bo za dobrze się nie znam. Byle tak dalej, oby nauka nie stała się twoją ciemną stroną mocy Kapeluszniku.
  • Kapelusznik 05.01.2019
    No wiesz...
    Jedniczą krainę mroku - to i mroczne rasy.
  • krajew34 05.01.2019
    Kapelusznik gdzieś mi to musiało umknąć.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania