kolorowy tytuł na szarym końcu
Przychodzi czasem i mówi
Że nie ma zapału
Kłamczucha bezczelna
Albo że to już nie czas na
spontan
Na włamy na targowiskach
Po ciemku na szybko żeby dżinsy
Czy żeby buty kuse kurteczki
Albo lakiery do paznokci
Szpilki z targu z Chin spirytus dywan szlugi
Teraz wszystko jest w internecie
I w gazetach dla kobiet
I mi tą gazetę pod nos
Mówię weź się opanuj
Poczytaj coś z treścią
Powyciskaj syfy celebrytów
Umyj naczynia
I potem z mordą pełną kraterów
Wyciśniętych wymuskanych
Z kartkami pod pachą bezczelnie wyrwanymi
Wklejonymi w kolorowy zeszyt
Co za świnia
Tłucze naczynia młotkiem w zlewie
I w żywe oczy kłamie
Że to nie ona
Że tak się teraz robi
Że tak teraz ona wygląda
Brwi od szablonu i nos przy ekraniku
Z jabłuszkiem
Ja mówię, weź ty się ogarnij
kobieto głupia
A ona tak tylko na mnie patrzy tępo
Tymi oczami z kreską na powiece
I żując ten swój humus
Każe mi się odpierdolić
(Popkultura) (2017 r.)
Komentarze (15)
Nak*rwiasz dziś, że aż miło patrzeć.
P. S; dajesz równo po garach swoimi utworami.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania