kasacja

Człek decydujący się pisać na forum, nie może być mimozą; musi liczyć się z konsekwencjami. Musi mieć skórę z żelaza, bo kiedy już coś tam napisał i opublikował, kiedy namozolił się nad tekstem liczącym pół metra, to już po trywialnym kwadransie znajduje milimetrowy komentarz: bredzicie, koleś!

 

Za nim pojawia się następny wpis. Komentator nonszalancko pomija treść i sens przesłania, ma gdzieś zamysł i ekspresję, nie pomija natomiast ortografii. Płodzi zawiły elaborat, traktat, refutację dla stylistycznych astmatyków, tworzy dogłębną analizę językowej poprawności, wytyka autorowi to, czego sam nie pojął.

 

A nie pojął za wiele, bo z niefrasobliwą szczerością przyznaje się, że wprawdzie omawianego tekstu nie doczytał do końca, to ma przecież na jego temat WYROBIONE ZDANIE.

 

Z bolesną szczerością przyznaje się też że nudzi go Leśmian, o językowych wygibasach Lema pojęcia nie ma, Mickiewicz dostałby u niego pałę za słowne dokonania, Słowacki za nadmiar neologizmów, Wyspiański za grafomańskie WESELE, a Norwid nie dostałby nic, bo o Norwidzie nie słyszał.

 

Przy czym efekt jest taki, że zdezorientowany autor zachodzi w głowę, na czym bredzenie to polega. Jest rozczarowany, zniesmaczony i zastanawia się, po kiego grzyba starał się tu pisać.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania