Koncert Ziemskiego Zespołu, Wielogatunkowy Rajd i Inne Szalone Przygody na Marsie

"KONCERT ZIEMSKIEGO ZESPOŁU, WIELOGATUNKOWY RAJD I INNE SZALONE PRZYGODY NA MARSIE"

 

W niektórych alternatywnych rzeczywistościach, planeta Mars wygląda bardzo podobnie jak planeta Ziemia.

 

Co jakiś czas, na niebie pojawiają się międzywymiarowe kapsuły latające, mające kształt stożka i powoli zmieniające kolory, a niekiedy wydają też dźwięki przywodzące na myśl burzę. W niektórych przypadkach, w ich pobliżu można dostrzec szczupłe istoty o dużych głowach w kształcie przypominającym winogrono i o wielkich oczach, mogących mieć różny kolor i zaczynających się tuż nad nosem a kończących się na brzegach czaszki, między czubkiem głowy a uszami. Przez niektórych mieszkańców alternatywnych światów w których się pojawiają, bywają nazywane "schizami", tak samo jak kosmiczne motyle, albo "strachami", czyli tak samo jak krępe dwunożne jaszczurki z ogonami w kształcie długiego i lekko zagiętego stożka, przypominające posturą kangury, a z ptaków to chyba tylko pawie i pingwiny. Zdecydowanie jest coś na rzeczy z powiedzeniem, że "strach ma wielkie oczy". Tymczasem każda z tych kapsuł międzywymiarowych jest wyposażona między innymi w strefę mieszkalną, salę kinową, scenę do koncertów, cyrk bez prawdziwych zwierząt tylko co najwyżej z wirtualnymi, i dyskotekę.

 

Na marsjańskich płyciznach przy brzegach mórz i oceanów pływają mewy, rybitwy, flamingi i łabędzie, a także majestatycznie fruwają nad falami, natomiast na pograniczu plaż i głębi lądu, wielkie palmy delikatnie kołyszą się na lekkim wietrze.

 

Jesień. Rok 1999. Alternatywna rzeczywistość.

 

Kolega i koleżanka, oboje mający po dwadzieścia siedem lat, byli wielostronnie uzdolnionymi artystami. Pisali opowiadania i powieści, rysowali, tworzyli muzykę, grali w filmach fabularnych.

 

Właśnie wracali do domu po pracy przy filmie fantastyczno-surrealistyczno-awangardowo-alternatywnym, kiedy nagle nad ich głowy nadleciała srebrno-niebieska kapsuła międzywymiarowa w kształcie talerza odwróconego spodem do góry, należąca do cywilizacji z innego wyższego wymiaru, pilotowana przez zielonego ludzika z czułkami zakończonymi pomponami. Z obiektu wysunęła się giętka metaliczna rura, zakończona czymś podobnym do dłoni. Złapała ich i wciągnęła do wnętrza pojazdu, który następnie poleciał na planetę Mars.

 

Istoty pozaziemskie zabrały dwoje ludzi na zwiedzanie Układu Słonecznego. Potem spodek wylądował na Marsie. Z obiektu wysunął się czerwony dywan otoczony pozłacanymi barierkami. Dwójka ziemskich artystów została zaprowadzona na oświetloną scenę przez kilka szczupłych zielonych istot człekokształtnych, posiadających na głowach antenki. Ludzie zaczęli grać na instrumentach, śpiewać i tańczyć... przed tłumem liczącym tysiące marsjańskich fanów i fanek, od czasu do czasu zmieniających nagle kolor swoich ciał i ubrań, a nawet sylwetkę i wzrost.

 

Pośród tłumu miejscowych istot można było zauważyć: dwunożną ćmę wielkości człowieka, sowę wielkości człowieka, nietoperza wielkości człowieka, kangura, brązowo-żołto-szarego dinozaura Utahraptora o zielono-żółto-pomarańczowych oczach, człowieka-drzewo, człowieka-bananowca, człowieka z ananasem zamiast głowy, dwunożnego nosorożca, dwunożnego legwana morskiego, dwunożnego zielonego karalucha wielkości człowieka i dwunożnego brązowego szarańczaka, również wielkości człowieka.

 

Na marsjańskich torach wyścigowych, typowi szarzy obcy pędzili w klasycznych bolidach, a człekokształtne owady również w samochodach wyścigowych, ale swoim wyglądem znacznie bardziej przypominających zwykłe auta osobowe. Człekokształtne jaszczurki ścigały się na motocyklach, na rozległych obszarach piasku i skał, których w każdym obszarze Marsa było pod dostatkiem. Dwunożne żaby wielkości kabiny prysznicowej pływały na czas w długich basenach kąpielowych.

 

W marsjańskim parku rozrywki, szczupłe wielkogłowe, szare istoty podziwiały okolicę z lotu prehistorycznej ważki wielkości piżmaka na kole widokowym.

 

Człekokształtne jaszczurki o nogach strusi albo kangurów, szyjach trzewikodziobów i głowach żółwi karetta, pędziły na trójkołowych motorach przez dżunglę, lasostep, łąkę i plażę, po czym zniknęły pod wodą na brzegu morza.

 

Osiemdziesiąt bolidów wyścigowych mknęło przez półpustynne miasto składające się z prawie samych niskich budynków, otaczający je lasostep i wzdłuż tropikalnych plaż. Czterdzieści pojazdów było kierowanych przez wysokie szczupłe istoty o nieproporcjonalnie dużych głowach w kształcie pestek jabłka, a drugie czterdzieści przez człekokształtne wyprostowane owady z kilku różnych gatunków, chodzące na dwóch odnóżach, przypominających gałęzie drzew.

 

Tymczasem marsjańskie zwierzęta przywodziły na myśl wiele ziemskich gatunków, najczęściej wymarłych, takich jak dinozaury, ale także współczesnych, na przykład piżmowoły, pandy, ślimaki, kraby, ośmiornice i nautilusy albo łodziki, jak kto woli je nazywać.

 

Jedna z planet, które para znanych, lubianych i uzdolnionych ludzi odwiedziła podczas tej międzywymiarowo-kosmicznej dalekiej podróży, była urozmaicona klimatycznie, przyrodniczo oraz krajobrazowo, gęsto usiana przepięknymi starożytnymi miastami i zamieszkana między innymi przez szczupłe, pomarańczowo-brązowe istoty człekokształtne o nienaturalnie wielkich mózgach.

 

Artysta i artystka zostali cali i zdrowi z powrotem odwiezieni pod osłoną nocy na Ziemię. Jednak nadal bardzo często spotykali się z istotami pozaziemskimi, podróżowali po kosmosie oraz imprezowali na statkach kosmicznych i wielu różnych planetach. Oprócz nich, także miliony innych osób na Ziemi oraz innych planetach miało dawniej, lub nadal miewa, podobne kosmiczne i/albo międzywymiarowe, emocjonujące przygody.

 

Tymczasem na marsjańskich plażach ciągle wiał lekki wiosenny ciepły wiatr, pomagając w lataniu rybitwom, mewom, flamingom i łabędziom, oraz delikatnie kołysząc palmami, drzewami i bylinami, takimi jak bananowce i trzciny. Na hamakach powoli bujali się wiecznie zrelaksowani ludzie, dwunożne wyprostowane krokodyle nilowe, kangury o skórze warana z komodo, człekokształtne owady prostoskrzydłe i ćmy wielkości szafy, mające na skrzydłach wzorki przypominające kwitnącą łąkę wiosną albo latem.

 

Koniec.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania